JackNigga pisze:Chodziło mi o ogólne, przybliżone ceny za taką usługę podane przez ludzi z forum, którzy bycmoże mieli z tym styczność, a niekoniecznie o ceny u konkretnych firm.
Yyy... no dobra, rączki zaczynają mi opadać
Oj mój nieporadny kolego, ja Cię tak tymi tekstami staram popchnąć do samodzielnego działania/badania, żeby nie było tak wszystko podane jak na tacy razem ze śliniaczkiem, ale widzę, że jednak trzeba będzie trochę za rączkę pociągnąć.
JackNigga pisze:Oczywiście, że nie musi, ale wyczytywanie myśli z ogólnego kontekstu to podstawa komunikacji interpersonalnej. Przecież oboje dobrze wiemy o co mi chodziło, nie chwytajmy się za słowa.
Tłumacz sobie to jak chcesz, ale ja nie należę do ludzi, którzy lubią domyślać się o co komuś "tak naprawdę" chodzi.
Wolę jasną komunikację od "zamglonej"
JackNigga pisze:Z angielskim nie mam problemu, w końcu jestem anglistą.
No to superowo
JackNigga pisze:Zauważ, że w nawiązaniu do tematu czeskich i niemieckich tłoczni chodziło mi przede wszystkim o pośrednika lub osobę, która skorzystała z takiej usługi w jednym z tych krajów i coś o tym wie, a nie o tłumacza.

W sensie że pośrednik to to samo co "ekspert"?
W zalinkowanym wcześniej wątku o namiarach na tłocznie, użytkownik empe kiedyś napisał
empe pisze:http://www.randmuzik.de/
szybko,milo i przystępnie cenowo plus bardzo dobry produkt końcowy / polecam z doswiadczenia /
no i filmik dla ciekawych z cyklu ''jak to sie robi ?''

Napisałeś już do niego chociażby PW/e-mail? Nie pojawia się za często na forum, ale nadal jest aktywny w sieci.
JackNigga pisze:Rozumiem. Tyle chciałem wiedzieć w tej sprawie. Czyli płacę i wymagam. Dobrze wiedzieć na czym ten biznes polega i dobrze, że polega na tej zasadzie, bo różnie bywa.
To chyba byłby jakiś skecz Monty Pythona, gdyby było inaczej

Znasz takie przypadki z życia? Poza komediami Pana Bareji.
JackNigga pisze:Aha. No tak, wiem, że te linki powygasały.
Yyy... że co? Nie masz sprawnego dostępu do Internetu czy jak? Dobrze że chociaż to forum na którym piszemy jeszcze chodzi.
Podaję linki z tych wątków, a nie z głowy czy innych zakamarków, więc tego typu tekst zwala z nóg
JackNigga pisze:Chodzi mi o to aby było to zrobione w miarę solidnie i co najważniejsze - za przystępną cenę. Nie śpię na banknotach, ale powiedzmy, że jestem w stanie jakąś tam sumkę przeznaczyć na spełnienie mojej odwiecznej fantazji.
Solidność to wiadomo, a co do "przystępnej ceny" to lepiej podawaj jakieś konkrety.
No chyba że znowu dostanę bęcki za to, że czemu nie potrafię się domyśleć o kwoty jakich rzędów się Tobie rozchodzi

Dlatego uwielbiam słuchać o marzeniach na "jakieś tam sumki".
Już kiedyś mieliśmy takich gagatków, co pytali się czy za grosze są w stanie otworzyć tłocznię w Polsce
Ale to nic, pisałem o pociągnięciu za rączkę, także zaraz przedstawię/wymuszę konkrety.
JackNigga pisze:Myślę, że to nie będzie konieczne
Yyy... serio?

Dlaczego? Czytałeś już coś o tym?
JackNigga pisze:chyba, że zaistniałaby taka sytuacja, gdzie nie wiedzieliby jak rozdzielić materiał aby równo pomieścił się na stronę A i B płyty winylowej. Ale podejrzewam, że jeśli dawałbym materiał do wytłoczenia, to wcześniej sam bym to podzielił na strony (zakładając ze jedna strona to około 25 minut muzyki - co zależy też od ilości obrotów).
Wiesz, mi w ogóle nawet o strukturę podziału czasowego płyty się nie rozchodziło

Domyślam się, że jeszcze nie wiesz o czym mówię pisząc o masteringu pod winyl.
Ty ciągle myślisz o pre-masteringu (chyba), a ja gadam o procesie final masteringu.
Przejrzałeś sobie tą debatę chociażby?
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=28&t=1671
A z tej debaty wyciągnę jeden interesujący link:
http://www.gzvinyl.com/vinyl-27/technic ... vinyl-541/
A ja dorzucę do tego jeszcze jeden, ze strony innej tłoczni:
http://curvedltd.com/production-technic ... -a-record/
JackNigga pisze:No i tutaj takie pytanie - czy liczba obrotów na minutę (33RPM lub 45RPM) ma jakieś znaczenie co do ceny? To mnie mocno zastanawia.
Prędkość zazwyczaj nie. Bardziej format i ilość przedkładają się na cenę.
JackNigga pisze:Możliwe, że nie opłaca mi się tłoczyć płyty (koszt wyrobienia płyty-matki czyli matrycy głównej to podobno 70% ogólnego kosztu całej usługi tłoczenia), skoro mogę w tańszy sposób uzyskać zadowalający efekt i na dodatek w Polsce.
To wszystko zależy od stosunku ilości. 10 sztuk raczej nie opłaca się tłoczyć, a 200 sztuk nie opłaca się nacinać.
Nic o tym nie piszesz więc nie mam pojęcia jakie masz ilości w "marzeniu"
No dobra, przejdźmy w końcu do lekcji pokazowej, skoro samemu coś ciężko idzie.
Uwaga! Rzucam kolejnym linkiem do tłoczni, tym razem z Holandii (link działający, wyciągnięty wprost z wątku o namiarach):
http://www.recordindustry.com/
Tam możemy sobie poczytać "co w trawie piszczy" i jaką kompleksową ofertę oferuje firma.
Wszystko idzie w sumie dogadać, a firma jest w stanie zająć się masteringiem finalnym (obróbka dźwięku i w konsekwencji wytworzenie płyty-matki), wytłoczyć płyty w różnych formatach (w tym kolorowe) i o różnej gramaturze, wydrukować etykiety, okładki, itp. itd.
Na górze strony robimy kliku-klik na napis "Vinyl", a następnie nieco niżej na "Costs".
Po czym ukazuje nam się strona z przykładowymi wycenami zamówień, wraz z informacją, że minimalne zamówienie to 200 płyt.
Wszystkie podane ceny przykładowe zawierają w sobie docelowy mastering, wytworzenie płyty-matki i po 3 tłoczenia testowe (by ocenić jakość mastera zanim przejdzie się do właściwego tłoczenia masowego).
W sumie tanio, 500 singli z etykietami i papierową kopertą wychodzi nieco ponad 1,2 ojro per płytkę, czyli jakieś 5 złotych na nasze?
Jedyny pikuś jest w tym, że są to stawki netto i bez kosztów wysyłki (co chyba oczywiste).
A jest to jedna z porządniejszych tłoczni w Europie, także można powiedzieć że jakieś inne tłocznie-szopy będą świadczyły tańsze usługi

Aczkolwiek nie mam teraz czasu na szukanie jeszcze tańszych alternatyw (wszak już robi się późno).
Aha, jeszcze jedna uwaga. Wydaje mi się, że to dość oczywiste, ale myślę, że warto jednak wspomnieć. Mentalność ludzi wszak bywa różna.
Wiele szanujących się tłoczni wymaga jasności co do stanu prawnego nagrania, które mają wytłoczyć, czyli krótko mówiąc prawa autorskie muszą się zgadzać.
Od nielegalnej roboty są jedynie jakieś obskurne undergroundowe szopy, które nie bardzo lubią się afiszować (ale też są

).
... i ciekawe co teraz będzie
