Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

Wszelkie tematy związane z płytami winylowymi
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Domin
Posty: 1827
Rejestracja: 10 mar 2018, 22:17

Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#1

Post autor: Domin »

Dzień dobry Drodzy Forumowicze!

Chciałbym wnieść parę słów na temat niezbyt przyjemny, choć jak mniemam dość powszechny, a dotyczący mianowicie defektów fabrycznych współczesnych płyt winylowych. Problem ten jednocześnie mnie irytuje i intryguje, więc postanowiłem bliżej się mu przyjrzeć. Posiadam obecnie niewielką kolekcję nowych, kupionych w bieżącym roku kalendarzowym, analogów. Zbieram niemal wyłącznie płyty heavy/thrush metalowe i hard rockowe. Wszystkie moje nowe płyty to wznowienia wydane w latach 2013-2018 na rzekomo "audiofilskich" 180 gramowych krążkach. Obecnie odsłuchuje ich na gramofonie Audio-Technica AT-LP3 z fabryczna wkładką AT91R i dedykowaną do niej igłą. Jak dotąd, po wszystkich możliwych kalibracjach, gramofon spisuje się nieźle.

Ku memu rozczarowaniu większość z posiadanych przeze mnie nowych winyli posiada różnego rodzaju defekty powstałe przed ich zakupem, widoczne wizualnie, a co gorsza zazwyczaj zauważalne również w trakcie odsłuchu. Kupuje wyłącznie czarne krążki, zdecydowanie unikam picture disców.

Przejdźmy do sedna sprawy. Spośród 36 posiadanych przeze mnie nowych płyt (liczba fizycznych nośników, nie wydawnictw) zaledwie 12 po rozpakowaniu nie miało żadnych skaz widocznych gołym okiem lub były one marginalne. W przypadku trzech defekty były wyraźnie widoczne, lecz nie miały wpływu na odsłuch: obydwa krążki z wydawnictwa "The Final Frontier" Iron Maiden posiadały wyraźne widoczne obszary zatarcia rowków w ich górnej partii powstałe zapewne w transporcie lub w trakcie przechowywania w sklepie; "Houses of the Holy" Led Zeppelin posiada dość głębokie wgłębienia na tzw. "rozbiegówkach" powstałe prawdopodobnie przy wydobywaniu jeszcze częściowo plastycznego nośnika z prasy (Fot 1).
Spośród defektów "słyszalnych" dwie płyty, po jednym krążku z wydawnictw "Brave New World" i "Dance of Death" Iron Maiden, posiadają wyraźne, dość głębokie zarysowania/ubytki zapewne powstałe jeszcze przed zapakowaniem ich w koperty. W przypadku pierwszej z nich jest to gęste skupisko rys znajdujących się na wewnętrznym skraju nagrania, przy run out-cie (Fot. 2). W przypadku drugiej jest to niewielki obszar wyglądający jak wgniecenie o matowej powierzchni, jak mniemam powstałe w wyniku uderzenia. W odsłuchu te fragmenty tłoczenia brzmią jak zwyczajnie porysowane, przy czym igła nie przeskakuje na nich przy obciążeniu wyższym lub równym 2 g.

Najliczniejsza grupa płyt, gdyż aż 19 spośród 36, posiada bardzo osobliwy rodzaj defektu, z którym jak dotąd nie spotkałem się w przypadku oglądanych przeze mnie starych płyt winylowych, nawet tych tłoczonych w latach osiemdziesiątych za Żelazną Kurtyną. Mianowicie przy patrzeniu pod odpowiednim kątem widoczne są na nich jaśniejsze miejsca będące skupiskami mieniących się, drobnych, jasno-szarych kreseczek lub punkcików, układających się wzdłuż przebiegu rowków. Nie są to zarysowania, w dotyku nie są chropowate, nie są to zabrudzenia. Wystąpienie defektu na jednej stronie krążka nie warunkuje jego obecności na drugiej. Na anglojęzycznych blogach o tematyce "winylowej" podobne skazy płyt nazywane są "efektem sznura pereł (string of pearl)" lub "efektem niewypełnienia (non-fill)". Miałyby one powstawać w trakcie tłoczenia głównie grubych (180 gramowych) krążków i być spowodowane niedostatecznym wypełnieniem rowków winylem lub/i jego zbyt szybkim jego stwardnieniem. Charakterystyka morfologiczna oglądanych przeze mnie skaz pozwala domniemywać, iż główną przyczyną ich powstania rzeczywiście jest zbyt gwałtowne, a przy tym również nierównomierne, twardnienie płyty. Strefy dotknięte takim defektem zazwyczaj są wyraźnie odczuwalne w trakcie odtwarzania. Cechują się one trzaskami, od delikatnych po głośne chrupnięcia (ogólnie efekt zbliżony jest do tzw. „smażenia”), zwiększonym szumem i niższą dynamiką. W przypadku ledwo widocznych skaz tego typu są one słyszalne jedynie na cichszych fragmentach nagrania, jednak wyraźnie zauważalne defekty słychać również w głośniejszych i szybszych momentach, nawet w trakcie solówek gitarowych (sic!). W mojej kolekcji problem ten dotyczy szczególnie płyt Iron Maiden, a więc wydanych przez wytwórnię Parlophone, gdzie obszary nim dotknięte obejmują niekiedy duże powierzchnie, bywa że niemal całe strony płyt. Najbardziej widoczne są one na: stronie B "Somewhere in Time" (Fot. 3), choć strona A wygląda i brzmi znakomicie; obydwu stronach pierwszego krążka "Virtual XI" (Fot. 4); stronie B drugiego krążka "Dance of Death"; stronie A "The Number of the Beast" (Fot. 5); na początku strony B "No Prayer for the Dying" (Fot. 6). Występują one, lecz w znacznie mniejszym zakresie, na niektórych płytach Led Zeppelin, a więc winylach wydanych przez Atlantic Records, np. na: stronie B "Led Zeppelin I", obydwu stronach dodatkowej płyty rozszerzonego wydania "Led Zeppelin II" (Fot. 7) czy stronie B "In Through the Out Door". Nie spotkałem się z nimi na nowych płytach Metalliki i Megadethu, czyli na krążkach tłoczonych zasadniczo przez Universal Music, choć może być to związane z niską próbą statystyczną.

Większość płyt dotkniętych skazami zakupiłem w cenach promocyjnych w sklepie internetowym księgarni Świat Książki, jednakże występują one również (choć w mniejszej częstotliwości) na krążkach zakupionych w sklepach stacjonarnych sieci: Empik, Saturn i Media Markt. Żadna płyta nie była oznaczona jako wadliwa/przeceniona z powodu defektów fabrycznych, co oczywiście nie oznacza, że dystrybutor takiej wiedzy nie posiadał. Co niezwykle interesujące na wyraźne defekty nie natrafiłem na płytach kupionych w Biedronce i Lidlu.

Drodzy Forumowicze, czy spotkaliście się już z defektami płyt opisanymi przeze mnie powyżej (w szczególności z "efektem sznura pereł"), a jeśli tak, to na jakich albumach? Ciekawych wniosków w kontekście kontroli jakości płyt, ale także ich kolekcjonowania, mogłoby dostarczyć wykazanie korelacja częstotliwości występowania defektów z wytwórniami lub sklepami sprzedającymi winyle.

Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie,
Domin
Załączniki
Fot. 7. "Led Zeppelin II". Strona A drugiego krążka wydania dwupłytowego. Obszar dotknięty "efektem sznura pereł".
Fot. 7. "Led Zeppelin II". Strona A drugiego krążka wydania dwupłytowego. Obszar dotknięty "efektem sznura pereł".
For. 6. "No Prayer for the Dying", Iron Maiden. Początek strony z widocznym podręcznikowym przykładem "efektu sznura pereł" wyraźnie słyszalnym w trakcie odtwarzania jako głośne i przeciągłe trzaski.
For. 6. "No Prayer for the Dying", Iron Maiden. Początek strony z widocznym podręcznikowym przykładem "efektu sznura pereł" wyraźnie słyszalnym w trakcie odtwarzania jako głośne i przeciągłe trzaski.
Fot. 5. "The Number of the Beast", Iron Maiden. Obszary dotknięte "efektem sznura pereł" na stronie A.
Fot. 5. "The Number of the Beast", Iron Maiden. Obszary dotknięte "efektem sznura pereł" na stronie A.
Fot. 4. "Virtual XI", Iron Maiden. Duże powierzchnie strony B pierwszego krążka albumu dotknięte "efektem sznura pereł". Wyraźnie widać liniowy defekt biegnący wzdłuż promienia płyty przez całe nagranie "The Clansman" (No jakże by inaczej!!!)
Fot. 4. "Virtual XI", Iron Maiden. Duże powierzchnie strony B pierwszego krążka albumu dotknięte "efektem sznura pereł". Wyraźnie widać liniowy defekt biegnący wzdłuż promienia płyty przez całe nagranie "The Clansman" (No jakże by inaczej!!!)
Fot. 3. "Somewhere in Time", Iron Maiden. Obszary dotknięte "efektem sznura pereł" na stronie B.
Fot. 3. "Somewhere in Time", Iron Maiden. Obszary dotknięte "efektem sznura pereł" na stronie B.
Fot. 2. "Dance of Death", Iron Maiden. Skupisko rys powstałe przed zapakowaniem płyty do koperty widoczne na skraju nagrania, na stronie A pierwszej płyty albumu.
Fot. 2. "Dance of Death", Iron Maiden. Skupisko rys powstałe przed zapakowaniem płyty do koperty widoczne na skraju nagrania, na stronie A pierwszej płyty albumu.
Fot. 1. "Houses of the Holy", Led Zeppelin. Wgłębienie widoczne na tzw. "rozbiegówce".
Fot. 1. "Houses of the Holy", Led Zeppelin. Wgłębienie widoczne na tzw. "rozbiegówce".
Awatar użytkownika
blispx
Posty: 4468
Rejestracja: 26 paź 2014, 22:32

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#2

Post autor: blispx »

Bardzo fajny materiał i fajnie opisany, szacum

Nie tylko współczesne mają seryjne defekty, wgłębienie mają choćby oryginalne The Band 2ga płyta ze Sterlinga powodujące głuchy lecz słyszalny stukot i to cała seria pewnie taka była matryca a twórcy uznali że nie jest on zbyt natarczywy, zostało to poprawione dopiero przy drugim labelu już nie od RL i gorszym miksie

A tak ze współczesności, to coś "sznur pereł" występuje seryjnie na Kind of Blue z QRP, koniec side A ale w tym wypadku poprawiona była matryca niestety kupując z drugiej ręki nigdy nie wiadomo na którą się trafi bo nakład się już dawno wyczerpał
DDX-1000, RMG-309i, SME3012, 2xSPU, MPU, 3xLundahl, 2xANK, 300B, 2A3, Audio Nirvana, AN Sogon, AN Sootto, Wirewoo 411, Wirewoo 911
Awatar użytkownika
darkman
Posty: 15123
Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
Gramofon: Cielęcina 2.01
Lokalizacja: Topanga Corral
Kontakt:

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#3

Post autor: darkman »

Bardzo ciekawe obserwacje kolego Domin@ oraz interesujący materiał ilustrowany fotografiami. To tyle komplementów :D
Sporo informacji wrzuciłeś w formie trochę nieuporządkowanej (pomieszanej) i dość przypadkowej, ale rozumiem, że taka potrzeba chwili. W istocie bowiem prezentowane przez Ciebie przykłady zakwalifikowałbym jako defekty nadające się do reklamacji.
Zapewne bym je reklamował (choć tego nie cierpię).
Niestety defekty produkcyjne to dość charakterystyczna cecha wynikająca z takiego, a nie innego materiału. "Winyl tak ma". Stąd wady owe nie należą do rzadkości.
Swoją drogą takie płyty nie powinny przejść przez kontrolę jakości, która dziś jest raczej wybiórcza jak się okazuje.

Samo miejsce zakupu w zasadzie nie ma znaczenia dla jakości płyt. To te same płyty, które pochodzą i tak od tych samych dystrybutorów typu Universal czy Warner. Miejsce czy sieć handlowa czy to Biedra czy Ś.Ks. nie ma tu żadnego znaczenia. ŚK o ile wiem nie prowadzi promocji stricte na Lp`s tylko na książki w ogóle i zasadniczo mają periodyczne akcje promocyjne, karty lojalnościowe itd. Prawdopodobnie Twoje obserwacje co do płyt zakupionych w poszczególnych 'sklepach' i ich wynik procentowy tytułem uszkodzeń to przypadek.
Płyty Biedry czy Lidla jeśli idzie o te same tytuły niczym nie różnią się od wzmiankowanych poza kosztem ich pozyskania przez końcowego sprzedawcę.
Perlistość, którą pokazałeś na zdjęciach to wada materiału. Niestety po jakimś czasie wskazane miejsca ulegają dalszej destrukcji i wada ta jest słyszalna coraz bardziej, aż do granicy akceptowalności. Niektóre płyty zwłaszcza takie na których średnica tych perełek jest mała, mogą wytrzymywać bardzo długo, a nawet pracować bez wad odsłuchowych do końca swego żywota. Z mojej praktyki wynika, że jest to dość loteryjne, jednak większość płyt o nierównomiernej barwie powierzchni gra bez zarzutu.
Sama produkcja współczesna, to obszerne zagadnienie i tu ilość czynników mających wpływ na produkt końcowy jest ogromna.
Awatar użytkownika
Domin
Posty: 1827
Rejestracja: 10 mar 2018, 22:17

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#4

Post autor: Domin »

Witam ponownie!

Dziękuję za zainteresowanie moim postem! Płyt nie zamierzam reklamować. Po pierwsze - skazy, choć słyszalne, to mimo wszystko nie odbierają całkowicie frajdy z słuchania muzyki z czarnych krążków. Taki to nośnik, trzaski zawsze się jakieś znajdą i trzeba się z nimi pogodzić. To tak, jak ze szmaragdami – cały urok tych kamieni polega na tym, że nie są całkowicie przejrzyste, lecz posiadają inkluzje, które dodają im charakteru, czynią unikatowymi. Po drugie - nie wiadomo, czy po uwzględnieniu przez sprzedawcę reklamacji nie dostanę płyt z jeszcze gorszymi defektami, a w przypadku krążków Iron Maiden widzę już, że znaczna część nakładu wznowień z lat 2014 i 2017 posiada różnego rodzaju wady. Niestety szkoda, że kontrola procesu produkcyjnego w wydawałoby się renomowanej wytwórni pozostawia tak wiele do życzenia.

Co do postępującej destrukcji obszarów płyt dotkniętych defektem "sznura pereł", to Pan Darkman ma całkowitą rację. Niekiedy wada nie postępuje lub zużycie winylu w tych miejscach jest jedynie nieznacznie szybsze w stosunku do części wytłoczonych poprawnie. Zdarza się jednak, iż trzaski w wadliwych obszarach zauważalnie szybko się nasilają. Rzeczywiście jest to najbardziej odczuwalne w miejscach, gdzie średnica "pereł" jest większa i/lub są one gęściej rozmieszczone. W przypadku moich płyt zauważyłem ten problem na przykład na stronie B krążka "Somewhere in Time" Maidenów. Co ciekawe płyta ta posiada też błąd w tłoczeniu utworu "The Loneliness of the Long Distance Runner", gdzie przez około trzy sekundy dźwięk jest silnie zniekształcony. Problem ten jest znany i szeroko opisany w Internecie, jako wynik wady matrycy.

Jeszcze raz dziękuję za cenne uwagi i pozdrawiam serdecznie,

Domin
Awatar użytkownika
Therion
Posty: 456
Rejestracja: 10 gru 2015, 19:49

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#5

Post autor: Therion »

Twin Peaks

Płyta lakierowana, winyl w kolorowe ciapki. Po kilku odsłuchach głośne trzaski na jednym z utworów, na jednym z ciapków - wkurzały coraz bardziej. Mycie, odsłuch i nagle ostre pyknięcie i przeskok igły. Mikroskop pokazał coś takiego
S20171130_001.jpg
Jak widać lakier zaczął odchodzić od winylu

Obrazek


Szumy i pykanie na utworach

Obrazek

Podobnie

Obrazek
Awatar użytkownika
dale
Posty: 2392
Rejestracja: 21 lut 2017, 07:56
Gramofon: Daniel, JW 1200
Lokalizacja: Lublin

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#6

Post autor: dale »

Mam tego Zimmera, ale u mnie gra ładnie, no ale ja mam gorszy sprzęt, więc moze nie wyłapuje wszystkiego (shure 97 m97xe i daniel).
Natomiast co do Twin Peaks i Passengers mnie zmartwiłeś - bo własnie zamierzałem zamawiać je :( ).
zbyszek1982
Posty: 5029
Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#7

Post autor: zbyszek1982 »

Na winylu nie ma żadnego lakieru. Wygląda na to, że różnokolorowy winyl się nie zespolił podczas tłoczenia i kawałek odprysł.
Awatar użytkownika
Merrick
Posty: 2385
Rejestracja: 22 sie 2016, 22:02
Gramofon: Thorens TD-160 Super
Lokalizacja: Elbląg
Kontakt:

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#8

Post autor: Merrick »

Therion pisze:
21 lip 2018, 00:45
Mikroskop pokazał coś takiego
Masakra. Ciekawe jak to powstało
Thorens TD-160 Super, SME Series III, OM 30 -> Staccato OS-> Dyskretniok -> Hafler DH-100, Hafler DH-220, Dynaudio Audience 40

https://www.discogs.com/user/Merrick-Pl/collection
Awatar użytkownika
dale
Posty: 2392
Rejestracja: 21 lut 2017, 07:56
Gramofon: Daniel, JW 1200
Lokalizacja: Lublin

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#9

Post autor: dale »

zbyszek1982 pisze:
21 lip 2018, 08:12
Na winylu nie ma żadnego lakieru. Wygląda na to, że różnokolorowy winyl się nie zespolił podczas tłoczenia i kawałek odprysł.
Czyli kupić w sklepie i ewentualnie reklamować... :)
Awatar użytkownika
Ramirez
Posty: 1729
Rejestracja: 17 sty 2016, 14:21
Gramofon: Sony PS-4300

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#10

Post autor: Ramirez »

Dwupłytowy albun Toto ‎– Toto XIV (EU 2015)
Frontiers Music SRL ‎– FR LP 682
Kupiony w brytyjskim sklepie płytowym przez ebay.
Na stronie D drugiej płyty są trzy nagrania i w każdym występuje wada "sznura pereł". Wyraźnie słyszalny szum/charkot w momencie przejścia igły przez miejsce skazy.
P7210002.JPG
Toto XIV.jpg
Awatar użytkownika
Therion
Posty: 456
Rejestracja: 10 gru 2015, 19:49

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#11

Post autor: Therion »

zbyszek1982 pisze:
21 lip 2018, 08:12
Na winylu nie ma żadnego lakieru. Wygląda na to, że różnokolorowy winyl się nie zespolił podczas tłoczenia i kawałek odprysł.
1. plyty są reklamowane, jako lakierowane
2. Kawałek ktory sie oderwał byl przezroczysty, czylu lakier
Awatar użytkownika
darkman
Posty: 15123
Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
Gramofon: Cielęcina 2.01
Lokalizacja: Topanga Corral
Kontakt:

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#12

Post autor: darkman »

Sprawa jest o tyle prosta, że warto ją wyjaśnić.
Na płycie winylowej nie ma lakieru w żadnej postaci. Lakier lub jego pozostałości mogą pochodzić z samego procesu produkcji, gdzie matryca wykonywana bywa zwykle (najczęściej) na dwa sposoby:
1. metalowa - zwykle miedziana/popularna i używana najczęściej.(również alu)
2. lakierowa - droższa w produkcji i wymagająca nieco innej technologii (w pewnym uproszczeniu).(również acetat czyli octan)
Co zatem mogło się stać?
W tym wypadku to nie lakier się oderwał z płyty jako takiej, lecz płyta (sam winyl) "oderwał się od matrycy" z jej niewielką częścią/jakimś cudem, bo samo przygotowanie matrycy i tłoczenie jest procesem dość złożonym/. To zapewne ów wspomniany fragment lub wada miejscowa granulatu.
Same płyty kolorowe tudzież bezbarwne są tłoczone z materiału w którym kolor jest uzyskiwany zwykle za pomocą stosownego granulatu (nie lakieru), który zespala się w celu uzyskania konkretnej faktury. Czy to jednolitej czy to apli o możliwych różnych wzorach.
Akurat nie wiem jak wykonuje się tzw. zdjęciówki, ale nie o nie tu chodzi lecz o płytę brązową w ciapki.
Daniel1989
Posty: 12
Rejestracja: 26 sie 2018, 18:10
Gramofon: Pioneer PL 1200
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#13

Post autor: Daniel1989 »

Właśnie zakupiłem ZZ Top'a - Eliminator w sklepienie dla idiotów. Pierwszy odsłuch strony B i na 2 utworze igła przeskakuje przez jakieś 30 s i potem wraca do normy...

Defekt płyty czy jednak coś z igłą?
Awatar użytkownika
Myszor
Posty: 10453
Rejestracja: 30 paź 2014, 18:44
Gramofon: Składak
Lokalizacja: Wrocław

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#14

Post autor: Myszor »

Płyta. Umyj porządnie. Jak nie pomoże to reklamuj.
Awatar użytkownika
Domin
Posty: 1827
Rejestracja: 10 mar 2018, 22:17

Re: Defekty współcześnie tłoczonych płyt gramofonowych

#15

Post autor: Domin »

Zobacz, czy płyta nie jest porysowana. Zdarza się, że nowe płyty są w opłakanym stanie (Fot. 1) i wcale nie chodzi tu tylko o brud, którego rzeczywiście bywa dużo na świeżych krążkach (kurz, wiórki z winylu powstałe przy produkcji krążka, paprochy z kopert itp.). Prezentowany na ilustracji przypadek to strona B albumu "Death or Glory" Motörheadu, czyli zasadniczo wznowienia z 2013 r. płyty "Bastards". Na szczęście rysa, choć wygląda strasznie, jest tylko powierzchowna i w zasadzie nie sięga do części rowka, gdzie zapisana jest muzyka. W związku z tym, że wada jest prawie niesłyszalna, igła nie przeskakuje, strona A krążka nie ma żadnych skaz i gra idealnie oraz wydawnictwo zostało nabyte na wyprzedaży za "ogromną" sumę 20 zł, to nie reklamowałem tej płyty.

P.S. A tak z czystej ciekawości: jaki to jest "sklep dla idiotów"? :D
Załączniki
Fot. 1. Strona B albumu "Death or Glory" ("Bastards") Motörheadu - widoczna rysa powstała prawdopodobnie jeszcze w tłoczni, przed zapakowaniem płyty do koperty i okładki.
Fot. 1. Strona B albumu "Death or Glory" ("Bastards") Motörheadu - widoczna rysa powstała prawdopodobnie jeszcze w tłoczni, przed zapakowaniem płyty do koperty i okładki.
ODPOWIEDZ