Nie wiedziałem, że taką płytę mam, ale jest Barney Kessel na gitarze. No i Davis było nie było, nazwisko zobowiązuje. Całkiem się dobrze słucha tego kwartetu w rep standardów. Jakieś ciało na okładce, jak widać, pewnie sąsiadka.
To z Pragi?
Qualita Oro
No a ten Astigmatic? To wersja Warnera z 2016. Bardzo poprawnie, ale nie mam punktu odniesienia, bo podobno takim jest press z 2007 roku.
Tak na wieczór by trochę przełamać prymat obrzydliwie nowych płyt w tym wątku, coś obrzydliwie starego, ale ozimie jarego.
Nie wiem o co chodzi z tym lachonem na okładce, ale nie ma ważniejszej płyty Errolla Garnera. Zasadniczo w rankingu fortepianowych stawiałbym gdzieś na tej samej półce co koncert monachijski Jarretta i parę rzeczy Petrucianiego czy Jamala.
E, no pewnie, że nie zapomniałem o Evansie, ale to trochę inne granie. Miles, Bill to dogmaty po prostu, a dziś o sakramentach nie chce mi się gadać.
Polecam gorąco by zapoznać się z prezentowanym materiałem (jakkolwiek), jeśli ktoś do tej pory się z nim nie spotkał.