Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)
- MaciejT
- Posty: 2395
- Rejestracja: 29 sty 2018, 14:49
- Gramofon: PS-X70
- Lokalizacja: Łódź
Re: Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)
Barclay James Harvest - The Best OF
- Cracker
- Posty: 10670
- Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16
Re: Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)
Slade - The Amazing Kamikaze Syndrome
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
- StarRock
- Posty: 1631
- Rejestracja: 23 mar 2016, 19:40
Re: Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)
IRON MAIDEN - Live After Death (1985)
#BackToThe80s, #HomeListening, #Vinyl80sLove
#BackToThe80s, #HomeListening, #Vinyl80sLove
- Peliks
- Posty: 2767
- Rejestracja: 29 lis 2017, 17:13
- Gramofon: Składak
- Lokalizacja: Wejherowo
Re: Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)
Skalpel - Cut-Outs
2024 NoPaper Records
2024 NoPaper Records
Sony/Denon/Ortofon/Micro Seiki PreamPD La Hiraga Hegel H300 MC Systems M3
AT15Sa AT150MLX Denon DL-103D,301mkII Grace F-8L EMT TSD15 Goldbug Medusa Nakamichi MC1000
Ortofon Cadenza Black,Rohmann,SPU E GM Gold Pickering XSV3000 Sony XL-45 XL-55
AT15Sa AT150MLX Denon DL-103D,301mkII Grace F-8L EMT TSD15 Goldbug Medusa Nakamichi MC1000
Ortofon Cadenza Black,Rohmann,SPU E GM Gold Pickering XSV3000 Sony XL-45 XL-55
- lopek3
- Posty: 1375
- Rejestracja: 15 sty 2016, 21:46
- Gramofon: SL-5300, PS-X60
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)
Steely Dan – Greatest Hits
Technics SL-5300 > Shure V15 III + VN-35HE > Nuda Mini > Onkyo A-8670 > Canton Quinto 520
Sony PS-X60 > Shure V15 III + VN-35HE > Nuda Mini > Onkyo A-8670 > AudioPro Avanto FS20
My Discogs
Sony PS-X60 > Shure V15 III + VN-35HE > Nuda Mini > Onkyo A-8670 > AudioPro Avanto FS20
My Discogs
- Cracker
- Posty: 10670
- Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16
Re: Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)
The Clash - Combat Rock
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
- StarRock
- Posty: 1631
- Rejestracja: 23 mar 2016, 19:40
Re: Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)
FLASH AND THE PAN - Lights In The Night (1980)
#BackToThe80s, #HomeListening, #Vinyl80sLove
#BackToThe80s, #HomeListening, #Vinyl80sLove
- Cracker
- Posty: 10670
- Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16
Re: Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)
Ken Hensley - Proud Words On A Dusty Shelf
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
- MMarek
- Posty: 5000
- Rejestracja: 10 sie 2016, 09:08
- Gramofon: DP-59L / PS-X50
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)
Uwaga!
Będzie długi tekst.
Post numer 5000 to dla mnie mały, ale jednak ważny jubileusz — dobra okazja, by na moment spróbować zwolnić, spojrzeć wstecz i sięgnąć po płytę, która od lat zajmuje w mojej kolekcji wyjątkowe miejsce. Sam Twórca tajemnicą żadną nie będzie, jak sądzę, ale wybór albumu już chyba tak. To płyta, która w moim odczuciu jest nie tylko jednym z najbardziej charakterystycznych dzieł Artysty, ale też esencją muzyki lat 80. w jej najbardziej twórczym, odważnym i bezkompromisowym wydaniu.
To album, do którego wracam dość regularnie — nie z przyzwyczajenia, ale z potrzeby. Za każdym razem odkrywam w nim coś nowego: detale w warstwach syntezatorów, rytmy, które mimo upływu lat wciąż brzmią świeżo, oraz ten niepowtarzalny klimat dekady, w której elektronika przestała być ciekawostką, a stała się pełnoprawnym językiem emocji i ekspresji. To płyta, która doskonale oddaje ducha lat 80. — czasu eksperymentów, fascynacji technologią i odwagi w poszukiwaniu nowych form brzmienia.
Szczególne miejsce zajmuje tu praca z głosem — fragmenty mowy, rytm języków, ludzkie dźwięki wplecione w elektroniczną strukturę utworów. To właśnie ten element sprawia, że album wykracza poza ramy klasycznego wydawnictwa elektronicznego i staje się czymś więcej: muzyczną podróżą przez kultury, emocje i brzmienia, które w połowie lat 80. musiały robić ogromne wrażenie — i nadal potrafią.
Dlatego właśnie dziś, przy okazji tego mojego małego forumowego jubileuszu, wybór mógł być tylko jeden. To dla mnie płyta-symbol, osobisty punkt odniesienia i jedna z tych pozycji, które najpełniej definiują moje muzyczne fascynacje oraz to, czym dla mnie są lata 80. w muzyce. Przy okazji — to również doskonały materiał do testowania sprzętu, który potrafi bezlitośnie obnażyć zarówno jego zalety, jak i słabsze strony.
Jean-Michel Jarre – Zoolook
#BackToThe80s, #HomeListening, #Vinyl80sLove
https://www.discogs.com/release/2606905 ... re-Zoolook
Ethnicolor
Otwarcie, które od razu wciąga w świat „Zoolook”. Powolne budowanie napięcia, narastające warstwy syntezatorów i puls, który przygotowuje na podróż bez oczywistych granic. Dla mnie to idealny wstęp — hipnotyczny i niezwykle klimatyczny.
Diva
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych momentów płyty. Charakterystyczny, niemal agresywny rytm i wokalne sample tworzą utwór, który do dziś brzmi świeżo i odważnie. Zawsze robi na mnie ogromne wrażenie swoją energią.
Zoolookologie
Najbardziej „taneczny” fragment albumu, ale wciąż daleki od prostych rozwiązań. Rytm jest tu motorem napędowym, a jednocześnie czuć lekkość i swobodę eksperymentu. Utwór, który świetnie oddaje ducha połowy lat 80.
Wooloomooloo
Krótszy, bardziej intymny moment na płycie. Elektronika schodzi tu na drugi plan, robiąc miejsce dla nastroju i emocji. Dla mnie to chwila oddechu i refleksji w środku albumu.
Zoolook
Centralny punkt płyty i jej wizytówka. Tu wszystko się spotyka: rytm, sample ludzkiego głosu, syntezatory i charakterystyczny klimat Jarre’a. Utwór, który najlepiej oddaje ideę całego albumu.
Blah Blah Café
Lekko ironiczny, zabawny, a jednocześnie bardzo pomysłowy kawałek. Fragmenty mowy stają się tu rytmem i melodią. Zawsze wywołuje u mnie lekki uśmiech i pokazuje bardziej swobodną stronę dzieła.
Ethnicolor II
Zamknięcie klamrą całego albumu. Spokojniejsze, bardziej kontemplacyjne, idealne na zakończenie tej muzycznej podróży. Pozostawia słuchacza z poczuciem domknięcia i chęcią powrotu do początku płyty.
Wielu fanów i komentatorów postrzega „Zoolook” nie tylko jako kamień milowy w elektronice, ale jako jeden z najbardziej kreatywnych i eksperymentalnych albumów lat 80., który dzięki nowatorskiemu wykorzystaniu sampli, syntezatorów i brzmieniowej śmiałości znakomicie oddaje ducha tej dekady — nie tylko w kontekście muzyki elektronicznej, ale szerzej jako przykład muzyki XX wieku, która przesunęła granice dźwięku i formy.
Można oczywiście się z tym zgadzać lub nie. Ja się zgadzam
Będzie długi tekst.
Post numer 5000 to dla mnie mały, ale jednak ważny jubileusz — dobra okazja, by na moment spróbować zwolnić, spojrzeć wstecz i sięgnąć po płytę, która od lat zajmuje w mojej kolekcji wyjątkowe miejsce. Sam Twórca tajemnicą żadną nie będzie, jak sądzę, ale wybór albumu już chyba tak. To płyta, która w moim odczuciu jest nie tylko jednym z najbardziej charakterystycznych dzieł Artysty, ale też esencją muzyki lat 80. w jej najbardziej twórczym, odważnym i bezkompromisowym wydaniu.
To album, do którego wracam dość regularnie — nie z przyzwyczajenia, ale z potrzeby. Za każdym razem odkrywam w nim coś nowego: detale w warstwach syntezatorów, rytmy, które mimo upływu lat wciąż brzmią świeżo, oraz ten niepowtarzalny klimat dekady, w której elektronika przestała być ciekawostką, a stała się pełnoprawnym językiem emocji i ekspresji. To płyta, która doskonale oddaje ducha lat 80. — czasu eksperymentów, fascynacji technologią i odwagi w poszukiwaniu nowych form brzmienia.
Szczególne miejsce zajmuje tu praca z głosem — fragmenty mowy, rytm języków, ludzkie dźwięki wplecione w elektroniczną strukturę utworów. To właśnie ten element sprawia, że album wykracza poza ramy klasycznego wydawnictwa elektronicznego i staje się czymś więcej: muzyczną podróżą przez kultury, emocje i brzmienia, które w połowie lat 80. musiały robić ogromne wrażenie — i nadal potrafią.
Dlatego właśnie dziś, przy okazji tego mojego małego forumowego jubileuszu, wybór mógł być tylko jeden. To dla mnie płyta-symbol, osobisty punkt odniesienia i jedna z tych pozycji, które najpełniej definiują moje muzyczne fascynacje oraz to, czym dla mnie są lata 80. w muzyce. Przy okazji — to również doskonały materiał do testowania sprzętu, który potrafi bezlitośnie obnażyć zarówno jego zalety, jak i słabsze strony.
Jean-Michel Jarre – Zoolook
#BackToThe80s, #HomeListening, #Vinyl80sLove
https://www.discogs.com/release/2606905 ... re-Zoolook
Ethnicolor
Otwarcie, które od razu wciąga w świat „Zoolook”. Powolne budowanie napięcia, narastające warstwy syntezatorów i puls, który przygotowuje na podróż bez oczywistych granic. Dla mnie to idealny wstęp — hipnotyczny i niezwykle klimatyczny.
Diva
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych momentów płyty. Charakterystyczny, niemal agresywny rytm i wokalne sample tworzą utwór, który do dziś brzmi świeżo i odważnie. Zawsze robi na mnie ogromne wrażenie swoją energią.
Zoolookologie
Najbardziej „taneczny” fragment albumu, ale wciąż daleki od prostych rozwiązań. Rytm jest tu motorem napędowym, a jednocześnie czuć lekkość i swobodę eksperymentu. Utwór, który świetnie oddaje ducha połowy lat 80.
Wooloomooloo
Krótszy, bardziej intymny moment na płycie. Elektronika schodzi tu na drugi plan, robiąc miejsce dla nastroju i emocji. Dla mnie to chwila oddechu i refleksji w środku albumu.
Zoolook
Centralny punkt płyty i jej wizytówka. Tu wszystko się spotyka: rytm, sample ludzkiego głosu, syntezatory i charakterystyczny klimat Jarre’a. Utwór, który najlepiej oddaje ideę całego albumu.
Blah Blah Café
Lekko ironiczny, zabawny, a jednocześnie bardzo pomysłowy kawałek. Fragmenty mowy stają się tu rytmem i melodią. Zawsze wywołuje u mnie lekki uśmiech i pokazuje bardziej swobodną stronę dzieła.
Ethnicolor II
Zamknięcie klamrą całego albumu. Spokojniejsze, bardziej kontemplacyjne, idealne na zakończenie tej muzycznej podróży. Pozostawia słuchacza z poczuciem domknięcia i chęcią powrotu do początku płyty.
Wielu fanów i komentatorów postrzega „Zoolook” nie tylko jako kamień milowy w elektronice, ale jako jeden z najbardziej kreatywnych i eksperymentalnych albumów lat 80., który dzięki nowatorskiemu wykorzystaniu sampli, syntezatorów i brzmieniowej śmiałości znakomicie oddaje ducha tej dekady — nie tylko w kontekście muzyki elektronicznej, ale szerzej jako przykład muzyki XX wieku, która przesunęła granice dźwięku i formy.
Można oczywiście się z tym zgadzać lub nie. Ja się zgadzam