pisałem już kiedyś o tym, okładki z grzybem wywalać bo z nimi już nic nie zrobi
Problem jest, gdy wszystko zostało zagrzybione u nas. Jeśli warunki są odpowiednie, a kurz z różnymi zarazkami lata po całym pomieszczeniu (pomieszczeniach), to niemal wszędzie gdzie osiadł, następuje wykwit. I to, że gdzieś nie ma tych wykwitów nie znaczy, że nie ma zarodników i że plamy nigdy się nie pojawią. Wystarczy krótki czas, kiedy staną się odpowiednie dla grzyba i można się zdziwić. Nawet wówczas, gdy wszystko było wkładane do zamykanych torebek. No, chyba że się pilnowało i nie zostawiało, nawet na krótko, okładek poza torebką. Wtedy nawet odpowiednie warunki dla wykwitu nic nie dadzą, bo zarodników na okładkach nie będzie. Najlepiej więc wszystko od razu pakować do zamykanych torebek. Ciekawe, co konserwatorzy robią ze starymi, zagrzybionymi książkami.
chyba że jakieś cenne jak kilka moich Blue Note lata 50-60te to dobrze sprawdzają się zaklejane koszulki zewnętrzne w przypadku gdy trzymamy wszystko w jednej "stercie" , wali dopiero po odklejeniu i wyjęciu delikwenta co do płyt to łatwo można ją umyć więc nie ma strachu
ja wszystko trzymam w zaklejanych koszulkach więc mnie to generalnie loto,
Ja mam grzybową alergię i już nawet nowe książki wkładam do torebek na winyle. Są to zwykłe torebki bez zamknięcia, które przycinam i zaklejam taśmą. Oczywiście można ufajdaną książkę przeczytać, bo grzyb specjalnie treści nie przesłania (a o nią tu chodzi), ale czegoś takiego nawet do rąk nie chce się wziąć.
może nie są idealnie szczelne bo tam gdzie jest flap trza nagiąć folię aby zakleić ale nie uświadczyłem jak nadal przechodzenia grzyba na inne płyty a jest na pewno na tych Blue Note bo jak rozkleję to bucha smrodem, label standardowy biało niebieski jak to u Blue Note Herbie Hancock Maiden Voyage pierwsze bardzo cenne wydanie co ciekawe okładka miała shrink ale zdjąłem już go dawno i wywaliłem bo to co na nim się działo to już sprawa dla biologa bądź chemika
W pewnym sensie może mieć to swój urok w przypadku płyty starej, tylko czy otwieranie torebki nie powoduje wysypu zarodników? Ewentualnie czy nie grozi przeniesienie zarazy, gdy najpierw dotyka się "brudaska", a później czystych okładek?
Ultralyd – Renditions
Stian Westerhus – Galore
Bushman's Revenge – A Little Bit Of Big Bonanza
Bushman's Revenge – Bushman's Fire
Bushman's Revenge – Jazz, Fritt Etter Hukommelsen
Tak z ciekawości - pewnie przegapiłem jakiś wpis - prezentowanie okładek przekręconych o 45 stopni to taki zamysł, czy jest jakiś problem z programem do obróbki fotek?
Tak z ciekawości - pewnie przegapiłem jakiś wpis - prezentowanie okładek przekręconych o 45 stopni to taki zamysł, czy jest jakiś problem z programem do obróbki fotek?
Nie wiem co jest grane ale u mnie nie są przekręcone
@RCOM jest ryzyko jest przyjemność ta płyta akurat szła mi z Kalifornii to jest nadzieja że wysechł na amen ten grzyb
W Kalifornii powinni wystawić na kilka dni na słońce, żeby wypaliło zupełnie, bo nie wiadomo teraz, czy smród oznacza, że grzyb żyje, czy to tylko ze zwłok grzyba.
Nie wiem co jest grane ale u mnie nie są przekręcone
U mnie wygląda to tak jak na fotce pierwszej. Druga fotka to zrzut z poprzedniej strony. Też jest obrócone, ale w prawo - może intencjonalnie. Możesz sprawdzić, czy też tak widzisz. Czy ktoś też ma obrócone fotki samuraja? Może to tylko u mnie przeglądarka pajacuje. Sprawdziłem jeszcze przez Operę oraz IE i jest tak samo.
Właśnie doszła i już się kręci
Polowanie trochę trwało ale się trafiła nówka z folii. Chyba biały kruk bo drugiej nigdzie nie znalazłem, chociaż to może o niczym nie świadczyć ale tak sobie o niej myślę i mam radochę.
Na pierwszej stronie między utworami jest pętelka i trzeba samemu unieść i przesunąć igłę.
Ciężki solidny gatefold i dodatkowo płyty w twardych foliach - coś jak picture disc- zamiast koperty.
This is the first audiophile half-speed mastered vinyl release from specialty label Sunspot Records in California. - coś jak Mofi