GitWyzwanie - dzień 30!
Dziś dla odmiany też nieco w klimatach teatralno-scenicznych. Wczoraj był Klan, który zrealizował soundtrack do prawdziwego przedstawienia. Dziś - przedstawienie fikcyjne ale za to z prawdziwie progrockowym udźwiękowieniem.
Jethro Tull robią swoje i dobrze na tym wychodzą. To dość unikatowy zespół w mojej kolekcji. Za mało ich słucham i znam... Tego albumu słucham drugi raz w ogóle (i pierwszy po umyciu). Zadbany egzemplarz kupiłem.

Wyd. niemieckie z 1980. Wciąż w gatefoldzie ale już bez teatralnego insertu (wydanie z 1979 z tym samym labelem jeszcze ten insert dostało). Nie przypadkowo dałem zdjęcie labela ze strony B - bowiem wydanie z 1981 roku od tego z 1980 różni się dodatkowym symbolem (nazywającym się po angielsku "bass clef") wytłoczonym właśnie na labelu strony B. Oznacza on firmę, która wytłoczyła tego winyla - Sonopress. Oryginał z 1973 roku miał zielonego labela Chrysalis.
#GitWyzwanie