Kolekcje Płyt Forumowiczów

[vinylfan]

Reedycja 2016.

[Myszor]

Jak oceniasz ?

[vinylfan]

Jak oceniasz ?

Jeszcze jej nie słuchałem. Jak tylko przesłucham, podzielę się wrażeniami.

[darkman]

Zielone i konie,

[RCOM2180]

Taka ładna okładka, a obiu takie prościutkie. W ogóle tutaj nie pasuje. Japończycy minus 1 od szacunku za estetykę wydań. Może obi nie z tej płyty?

[vinylfan]

Yes "Drama". Kapitalnie odwzorowana grafika, super brzmienie. Mam porównanie z wydaniem amerykańskim tegoż albumu i stwierdzam, że grafika na amerykańcu "do pięt" nie dorasta japończykowi.

[Tarkus]

A co byś polecił z jego dokonań filmowych? Widzę, że niedługo wznawiają muzykę z "The Burning".

Moi faworyci to: "Lisztomania", "1984" i "The Burning". W takiej właśnie kolejności.

Z "niefilmowych" natomiast, oprócz "Six Wives..." (faktycznie arcydzieło), polecam "Journey to the Centre of the Earth".

[vinylfan]

A co byś polecił z jego dokonań filmowych? Widzę, że niedługo wznawiają muzykę z "The Burning".

Moi faworyci to: "Lisztomania", "1984" i "The Burning". W takiej właśnie kolejności.

Z "niefilmowych" natomiast, oprócz "Six Wives..." (faktycznie arcydzieło), polecam "Journey to the Centre of the Earth".

Najważniejsze i najlepsze moim zdaniem dokonania Ricka Wakemana powstały w pierwszej połowie lat 70. ub. wieku i należą do nich: "Six Wives Of Henry VIII", "Journey To The Centre Of The Earth" i "The Myths And Legends Of King Arthur And The Knights Of The Round Table". To jest moja "wielka trójka". Później, owszem ponagrywał pan Wakeman kilkadziesiąt płyt ale .... no właśnie, ale.

[Dziadek]

Najważniejsze i najlepsze moim zdaniem dokonania Ricka Wakemana powstały w pierwszej połowie lat 70. ub. wieku i należą do nich: "Six Wives Of Henry VIII", "Journey To The Centre Of The Earth" i "The Myths And Legends Of King Arthur And The Knights Of The Round Table". To jest moja "wielka trójka". Później, owszem ponagrywał pan Wakeman kilkadziesiąt płyt ale .... no właśnie, ale.

Zgadzam sie z toba

[darkman]

Może obi nie z tej płyty?

Skąd tak śmiały wniosek Watsonie? Czyżbyś zamierzał poddać w wątpliwość moją wiedzę na temat własnego zbioru?
I nie tylko własnego?
Przecież na OBI wyraźnie napisano, że Haydn, Mozart i kwartety! Jest też numer katalogowy identyczny z tym na label. To w czym sprawa??

Japończycy minus 1 od szacunku za estetykę wydań.

A co ma piernik do wiatraka? Etykietka do estetyki wydania? Prezentowane wydanie to najwyższa jakość grafiki, poligrafii stricte i tłoczenia.

Chyba, że kolega się po prostu przypierdalasz dla sztuki samej przypierdalania i dla sportu. To wtedy rozumiem. Oczywiście.

Zgadzam sie z toba

Jasne, że tak.
Criminal Record i Lisztomania jeszcze dają radę jakoś na pozycji beniaminka wymienionej ligi.
Jednak muzyka ilustracyjna to jakby inny nieco nurt twórczości Wakemana. Paradoksalnie mniej epicki.

[RCOM2180]

Skąd tak śmiały wniosek Watsonie?

Wniosek? Nic takiego tam nie ma.

Czyżbyś zamierzał poddać w wątpliwość moją wiedzę na temat własnego zbioru?
I nie tylko własnego?

To był po prostu żart (emotikony po coś są chyba), ale widzę że komuś coś się zanadto rozdęło i może zaraz trzasnąć. Resztę pomijam, bo widzę, że nie ma sensu.

[darkman]

że komuś coś się zanadto rozdęło

Komu? komu, bo idę do domu!

To był po prostu żart

Masz osobliwe poczucie humoru, co już udowodniłeś w wątku z obscenicznymi okładkami. choć tam myślę byłeś w swoim żywiole. Czuło się zapał i atencję do tych grafik!

bo widzę, że nie ma sensu.

Też to widzę, słyszę, czytam i czuję. Masz ze mną jakiś problem? -> wrzuć do ignorowanych, ja to zaraz uczynię z twoim adresem,

i może zaraz trzasnąć

Holego nawet infantylizm ma swoje granice.

[vinylfan]

Taka ładna okładka, a obiu takie prościutkie. W ogóle tutaj nie pasuje. Japończycy minus 1 od szacunku za estetykę wydań. Może obi nie z tej płyty?

Sorry RCOM2180, ale wydaje mi się, że estetycznie do tego OBI nie można się przyczepić (ubogie OBI i bogata okładka moim zdaniem pasują do siebie) Okładka sama w sobie jest bardzo kolorystyczna i dodanie np. upstrokaconego bądź bardziej bogatego graficznie OBI tylko zepsułoby ogólny efekt.

[darkman]

Co do samej estetyki jakby poza meritum głównym wydań, to np pozwolę sobie przytoczyć Karajana z poważnym podejściem repertuarowym i wydawniczym. Graficznie dość dobrze dobrane w mojej opinii i nie epatuje nadmiernym przyciąganiem uwagi, a zachowuje klasę i powagę wydawnictwa. To oczywiście tylko memorabilia wydawnicze o charakterze towarzyszącym. Jednak wielu kolekcjonerom nie jest to obojętne.
Jak już napisałem wcześniej, mnie to jakoś nie wciąga, choć fajnie mieć. Natomiast przykładowo, prezentowany wyżej Camel z OBI wygląda znacznie bardziej rasowo niż bez w wydaniu normalnym (EU). Mimo i tak niezwykle atrakcyjnej okładki w ogóle.
Zatem są smaczki i nie smaczki. To dobrze, że to budzi jakąś tam emocję w sensie estetyki samej prezentacji. Zawsze to jakiś projekt, mniej lub bardziej udany - fajnie mieć z zbiorach, a czasem tylko brać pod uwagę i mieć po prostu świadomość istnienia takiego wydania akurat. Porównać wydania, poszukać innej wersji. Czyż tego nie lubią lwy winylowe najbardziej?.. klasyce samej innego wykonawcy.. no cóż bajka kolekcjonerska i wizja na miarę kreacji własnej własnej płytoteki, płaszczyzny zbioru, fascynacji muzycznej. Osobiście bardzo to cenię u "zbieraczy"! Częstokroć zresztą jest to niezwykle inspirujące do poszukiwań i poszerzania wiedzy.
Tu anonsowane wydanie pod Karajanem i to cz/b OBI z fotką Maresto (wydało mi się interesujące):

[RCOM2180]

Sorry RCOM2180, ale wydaje mi się, że estetycznie do tego OBI nie można się przyczepić

Ja się niczego nie czepiam. To jest tylko moje zdanie. Zresztą, gdybym wcześniej wpadł na to, że okładka nie została zaprezentowana po to, żeby komentować krytycznie, tylko ewentualnie chwalić i bić brawo na stojąco, to bym sobie odpuścił.

(ubogie OBI i bogata okładka moim zdaniem pasują do siebie) Okładka sama w sobie jest bardzo kolorystyczna i dodanie np. upstrokaconego bądź bardziej bogatego graficznie OBI tylko zepsułoby ogólny efekt.

Mnie takie mocno odcinające się od okładki obi trochę drażni. Moim zdaniem lepsze byłoby przezroczyste (nie przypominam sobie w tej chwili, żebym takie w ogóle widział), żeby przebijało tło, ewentualnie z nadrukowanym jego fragmentem.

Holego nawet infantylizm ma swoje granice.

Przekonanie o własnej wspaniałości także (przynajmniej powinno). Możesz mieć sto miliardów płyt i wiedzę kosmiczną/boską (nie mam podstaw ani prawa, żeby to kwestionować), ale trochę pokory też by się przydało. "Mój Boże, jak można nie znać muzyki Wakemana!?! Przecież JA ją znam i lubię, więc wszyscy muszą, do cholery! Bo gdy JA coś powiem to klękajcie narody. Mam wiedzę taką, że hoho, nie w kij dmuchał! Kto mi podskoczy? Dawać zaraz tego hm-hm uzurpatora to pogadamy." Wcześniej definicja obi, teraz "głupia" okładka. "Przecież to wszystko atak na Moją wiedzę! A JA wiem syśko! Co za bezczelny typ!". Normalnie bez kija nie podchodź.