Dziękuję Panowie za odpowiedzi, temat fajnie się rozkręcił.
Wygląda, że mamy +2 dla wydania USA (Darkman i Cracker) oraz +1 dla wydania UK innego niż moje (Krolix). Z chęcią przeczytam również opinię Zbyszka, gdy znajdzie czas na przesłuchanie oraz Olszy, gdy płyta (to samo wydanie co moje) do niego dotrze.
Ciekawi mnie natomiast opinia Myszora na temat pierwszego CD. Tak jak pisałem, wszystkie pozostałe utwory na płycie brzmią naprawdę dobrze, mają ładną dynamikę, grają czysto, faktycznie góra jest mocno podbita, ale to jakoby znak firmowy pierwszych płyt Marillionu i do mnie bardzo przemawia

. Tak więc albo jestem mniej czepialski, w co wątpię, albo na winylu poprawili mix w stosunku do CD.
W nawiązaniu do postu Krolixa to potwierdzę, że zauważone zniekształcenia dźwięku nie są drobnym spadkiem jakości a zauważalnymi przesterami. Na słuchawkach nie da się słuchać, a na kolumnach rzuca się na tyle w uszy, że przerwałem mycie naczyń, żeby sprawdzić czy przypadkiem igła nie zebrała jakiegoś syfu. Fakt, lubię mieć dużo góry podczas odsłuchów i może stąd łatwiej mi to było zauważyć, ale mimo wszystko, pozostałe utwory brzmiały czysto.
Ponadto nie może być mowy o spadku jakości z uwagi na zbliżanie się do środka płyty, zmniejszeniu się prędkości liniowej itd., gdyż wydanie holenderskie ma tak długą zabiegówkę, że ostatnie utwory wypadają naprawdę daleko od labelli, a przestrzeń na płycie zapełniona jest jakoś w 2/3.