Które edycje wybieracie? 1LP vs 2LP

[Carpenter]

Jeżeli macie do wyboru wydanie tej samej płyty na jednym nośniku lub na dwóch, to które wybieracie?

Pomijając kwestię tej konkretnej płyty - dla mnie wartość kolekcjonerska nie jest ważna: ważna jest jakość brzmienia. Dlatego mając taki wybór wybieram wersje 45 rpm. Ten sam takt muzyki zajmuje sporo więcej długości rowka niż na płycie 33 rpm, więc i jest więcej miejsca na precyzyjne wycięcie w winylu wszelkich niuansów dźwięku. Kiedy wersja 2LP jest 33 rpm i nie zawiera żadnych bonusów w porównaniu do wersji 1LP (bywają takie wydania), też wybieram 2LP, też ze względu na jakość: na 2LP unika się "upakowania muzyki" blisko labela, co może źle wpływać na brzmienie.

[Charwel]

Jeżeli macie do wyboru wydanie tej samej płyty na jednym nośniku lub na dwóch, to które wybieracie?

Pomijając kwestię tej konkretnej płyty - dla mnie wartość kolekcjonerska nie jest ważna: ważna jest jakość brzmienia. Dlatego mając taki wybór wybieram wersje 45 rpm. Ten sam takt muzyki zajmuje sporo więcej długości rowka niż na płycie 33 rpm, więc i jest więcej miejsca na precyzyjne wycięcie w winylu wszelkich niuansów dźwięku. Kiedy wersja 2LP jest 33 rpm i nie zawiera żadnych bonusów w porównaniu do wersji 1LP (bywają takie wydania), też wybieram 2LP, też ze względu na jakość: na 2LP unika się "upakowania muzyki" blisko labela, co może źle wpływać na brzmienie.

Dziękuję Carpenter. Dla mnie też ważna jest jakość nagrań i dlatego kupię to wydanie.
Pozdrawiam
Robert

[Wojtek]

Ale jak wydanie 2LP jest na 33 RPM to w sumie bez różnicy, płacimy za dodatkowy materiał, a nie za lepszą jakość.

[Bacek]

Potencjalnie jest trochę mniej interferencji z sąsiednimi, ciasno upakowanymi rowkami także to coś może też na 33 dawać. Ale i tak najważniejszy jest mastering konkretnego wydania. Także generalnie więcej płyt to lepiej ale w praktyce nie musi tak być.

[Charwel]

Ale jak wydanie 2LP jest na 33 RPM to w sumie bez różnicy, płacimy za dodatkowy materiał, a nie za lepszą jakość.

A właśnie.
Słucham teraz Soundgarden Down On The Upside na dwóch płytach, obie są wypchane do granic, a nie ma dodatkowych utworów. Na jednopłytowym mieszczą się wszystkie utwory. Czy to może mieć na jakość?
Robert

[Wojtek]

Na jednopłytowym mieszczą się wszystkie utwory.

Nie rozumiem. Ten album chyba nie istnieje jako wydanie 1LP ?
https://www.discogs.com/master/11504-So ... ?format=LP

[Charwel]

Na jednopłytowym mieszczą się wszystkie utwory.

Nie rozumiem. Ten album chyba nie istnieje jako wydanie 1LP ?
https://www.discogs.com/master/11504-So ... ?format=LP

A no to wtopa… Myślałem, że jest. Dzięki Wojtek za naprostowanie.

Pozdrawiam
Robert

[Charwel]

Okładka faktycznie bardzo ładna

Hehe", przesłuchałem to podwójne wydanie w necie akurat wczoraj. No i jestem na tak. Faktycznie ta wersja rozszerzona ma sens i jest b.fajna. Chyba warto ruszyć D z fotela te 4 razy. Cena spoko i chyba wezmę edycję 2LP jednak.

Darkman do mnie już dojechała, ale jestem na urlopie i przebiegam dopiero za dwa tygodnie :/

Pozdrawiam
Robert

[darkman]

Osobiście nie słucham brzmień i zasadniczo sprzętu też nie, ale jeśli mogę coś podpowiedzieć fanom brzmienia w sensie jakości nagrania, to bierzcie rzeczy na 78 RMP, to dopiero będzie transformacja myślenia uszami! Nie ma? Jeszcze? To trzeba poczekać lub prościej kupić sobie kompakta.
Generalnie realizacja w sensie masteringu to główna wytyczna jakości dźwiękowej płyty jako takiej. Ja jeszcze do tego dokładam proweniencję muzealniczo hisrotyczną, wtedy mam to co chcę i życzę sobie najchętniej 1st press czy to mono czy stereo. Oczywiście zbierać można jakkolwiek.
Dla brzmienia sensu stricte wystarczy sobie kupić Garceland, ale nie ten Elvisa. Wystarczy Paul Simon.

[Bacek]

Generalnie realizacja w sensie masteringu to główna wytyczna jakości dźwiękowej płyty jako takiej.

Generalnie tak, choć w matematyce nazywa się to warunek konieczny i niewystarczający.

[darkman]

Pewnie, że tak. Niektóre albumy mają tylko dwa mastery na przestrzeni lat i oba są kiepskie niewystarczająco.