JacK pisze:Chyba Wojtek masz jakiś osobisty problem ze Stryjeckim
Nie, nie mam, ale nie podobały mi się nigdy jego praktyki promocyjno/marketingowo/reklamowe.
JacK pisze:bo akurat dystrybucja katalogu wszelkimi możliwymi kanałami, oraz sprzedaż bezpośrednia przez portal aukcyjny jest przy tak niszowym produkcje jak najbardziej wskazana.
Co do tego to nie miałem nigdy zastrzeżeń

Jednak była ona za słaba, zawsze.
A to dlatego, że w ramach oszczędności, Pan Stryjecki postawił na sprzedaż samodzielną.
A to, w Polsce, przy takim specyficznym katalogu, niestety nie mogło się za bardzo sprawdzić.
JacK pisze:Akcje promocyjne jakie robi też na swoim forum nie są wcale karygodne.
Forum HFM to pikuś, ale mniej więcej o to mi chodzi.
Opowiem w szczegółach jak to było i co mnie "bolało" w praktykach promowania wydawnictwa Pana Stryjeckiego.
Gazeta HFM, strona HFM i przynależne do niej forum HFM to luzik. Promocje, wyprzedaże i inne ogłoszenia.
Dobijający dla mnie był zawsze spam docierający do wszystkich użytkowników HFM.
Jak w końcu padła decyzja o likwidacji magazynu to dostałem aż 3 maile tego samego dnia z prośbami o zakup.
Sory, ale takie coś mnie irytuje (nawet jeśli te maile tak czy siak trafiają do folderu ze spamem)

Oczywiście w niczym nie przeszkadza fakt, że już od dość dawna nie mam konta na HFM, a niegdyś wysłana prośba o wypisanie z listy mailingowej została olana.
Dodatkowo, kiedyś Pan Stryjecki założył takie poboczne forum dyskusyjne, co się nazywa/ma adres
http://www.piano.pl
Na początku wyglądało to zacnie, skupiało różnych ludzi w dyskusjach o muzyce. Kadra administracyjna została ustanowiona naprędce.
Administrator to jakiś znajomy Stryjeckiego, a moderatorów zrobili z najnowszych użytkowników (okazała się być zgraną paczką co znała się też na żywo, głównie osoby młode). Przez jakiś czas fajnie się to wszystko rozwijało.
Potem wkroczył marketing

Ujawniło się, że forum ma też inny cel, wydawnictwo ARMS wkroczyło, powstały konta/profile "oficjalne" dla każdego artysty z katalogu wydawnictwa. Miało to na celu chyba zbliżyć w jakiś sposób artystów z ewentualnymi słuchaczami.
Problem w tym, że mało który artysta był w ogóle "internetowy", więc suma sumarum nie udzielali się, nawet jeśli ktoś im zadał pytanie wprost
Oczywiście forum to było również wykorzystywane jako tuba reklamowa, a każdy użytkownik dostawał również spam na skrzynkę e-mail o akcjach promocyjnych wydawnictwa (pomimo że przez bardzo długi czas nie było o tym żadnej wzmianki w regulaminie strony).
Forum obecnie od dłuższego czasu już nie działa. Marketing je skutecznie zabił. Ludzie przestali się udzielać, "władza" dała sobie spokój.
Nadal wisi w eterze, ale jest zapchane spambotami.
Tu także starałem się jakoś "wypisać" z niechcianych ofert reklamowych. Administrator był nieosiągalny. Na szczęście miałem kontakt do jednego z moderatorów. Przyznał on, że jest to problem i wiele osób prosiło o skasowanie konta tylko z powodu otrzymywanego spamu.
Znał administratora na żywo, wspomniał o moim kłopocie przy piwie, moje konto zostało skasowane, a więc koniec ze spamem (przynajmniej z tego kanału).
Tak więc sory JacK, ale osobiście nie mam zbyt dużej tolerancji dla chamskich praktyk reklamowych w Internecie, a do takich zaliczam to co uskuteczniał Pan Stryjecki w ramach swojego wydawnictwa.
Powtarzam to co powiedziałem wcześniej: to było do przewidzenia i to nie mogło się w takim kształcie długo utrzymać.
Zresztą, o jakim utrzymywaniu się mówimy? Skoro pewnie kasa z działalności HFMu to pokrywała i tak.