Wojtek pisze:Problem w tym, że w końcu nie dowiedzieliśmy się czy on to robił bezpośrednio na swoim laptopie, bo jeśli tak to jego eksperyment mógł być kłamliwy ze względu na niższą częstotliwość próbkowania zintegrowanej karty dźwiękowej lapka. Tego już się raczej nie dowiemy.
wydaje mi się, że ciężko zsamplować coś z większą częstotliwością próbkowania, niż możliwości przetwornika A/C w karcie dźwiękowej, z uwagi na fakt, iż PRZEDE WSZYSTKIM sterownik karty nie pozwoli wybrać za dużej częstotliwości próbkowania, no chyba, że Chińczycy mocno oszukują, i zrobią np. sterownik, co deklaruje 2x wyższą częstotliwość próbkowania niż pozwala przetwornik A/C a w "brakującej" części widma częstotliwościowego syntezuje nieobecne harmoniczne...
Wojtek pisze:Przypuszczam ze były to jakieś jego własne domysły/wynurzenia, wskazujące na to, że płyta-matka została zrealizowana w technologii DMM. Problem w tym, że takie coś ówcześnie nie mogło powstać w Rosji, a szczerze wątpię by dla Rosjan przy tym konkretnym wydaniu finalny mastering odwalała jakaś zachodnia firma.
Ponieważ wiem, że Ty wiesz, że "Melodyia" wykorzystywała DMM, przynajmniej pod koniec lat 80-tych, to tym mniej rozumiem Twoje stwierdzenie. Chodzi Ci o to, że wtedy już nie mogli skorzystać z DMM? Czy że to tłoczenie było "zbyt dobre" jak na miejsce powstania?
Jeśli tak, to przypuszczam, zapewne podobnie jak i ryszard_pp, że zrobili ten mastering DMM "na lewo" - bez opłat licencyjnych (jak sądzę DMM wymagał sprzętu - czyli odpowiedniej krajalnicy - oraz licencji za użytkowanie technologii i oznaczanie płyt logiem DMM) - i dlatego nie ma o nim ani słowa nigdzie, poza odciśniętym w masie płyty symbolem. Biorąc pod uwagę fakt, iż ta płyta była i tak nielegalna (bez licencji EMI), to wykorzystanie DMM bez licencji naprawdę nie dziwi.