Robertson pisze:baaa...suche można porysować
tak tylko sie pytamzoombie pisze:Jeśli o mnie chodzi, to nie nazwałbym tego wycieraniem. Raczej "zbieram nadmiar płynu"

Robertson pisze:baaa...suche można porysować
tak tylko sie pytamzoombie pisze:Jeśli o mnie chodzi, to nie nazwałbym tego wycieraniem. Raczej "zbieram nadmiar płynu"
Wybacz, ale kompletnie się z tym nie zgodzę. Płyta potraktowana suszarką się odkształca. Na szczęście powraca do normalnego kształtu po chwili, ale kompletnie nie polecam takiej metody. Sprężone powietrze akurat działa i wypróbowałem na jednej z płyt.Znowu teoretyzujesz czy też może zgadujesz.
Już lepsza suszarka od sprzężonego powietrza (jakie są właściwości suszące zimnego sprzężonego powietrza?), a do odwirowania bym tego w ogóle nie przyrównywał.
Zrób test na skuteczność! Umyj talerz, a potem wysusz go sprzężonym powietrzem
No. Nigdy mnie to nie zawiodło.Darek pisze: Czy wy naprawde mokre plyty wycieracie?
Czy ja cos mowieWinters pisze:No. Nigdy mnie to nie zawiodło.
Ja też nie, bo to był w sumie żartgrummer pisze:Płyta potraktowana suszarką się odkształca. Na szczęście powraca do normalnego kształtu po chwili, ale kompletnie nie polecam takiej metody.
Ciekawostka. To już masz pierwsze mycie w końcu za sobą?grummer pisze:Sprężone powietrze akurat działa i wypróbowałem na jednej z płyt.
Od czasu kiedy pisałem o moim suszeniu przez wirowanie umyłem kolejnych może sto albo i więcej płyt. Nigdy w ten sposób nie uszkodziłem płyty. Tak jak pisałem wcześniej - gdy pierwszy raz porównałem efekt płyty odwirowanej do pozostawionej mokrej w suszarce knosti już nigdy nie wsadziłem mokrej płyty do suszarki. Wirując nie tylko płyn, ale też wszelkie inne ewentualne (których teoretycznie nie powinno być) syfki są przez siłę odśrodkową zmiatane z powierzchni krążka. PS. z czasem już się w ogóle nie boje o płyty i wkręcam je na maksymalne obrotygrummer pisze: Jopp, ciekawy pomysł i pewnie, ale na razie nie zaryzykuję. Chyba lepiej moim zdaniem potraktować płytę powietrzem sprężonym. Taka sama, a nawet lepsza skuteczność, bez możliwości uszkodzenia płyty.
Czyli w sumie chodzi o to samo co w wycieraniu, usunąć jak najwięcej "pomyj" z płyty zanim zdejmiemy ochraniacz labela i pozostawimy do wyschnięcia.jopp pisze:rując nie tylko płyn, ale też wszelkie inne ewentualne (których teoretycznie nie powinno być) syfki są przez siłę odśrodkową zmiatane z powierzchni krążka.
Mistrzu, to na jakiej zasadzie ma to dowodzić, że sprzężone powietrze suszy cokolwiek lepiej od suszarki?grummer pisze:Winyla potraktowałem sprężarką na sucho, żeby oczyścić z sierści i szczeciny. Płyta była gdzieś na farmie przechowywana
Z panikarzami nie gram, sorygrummer pisze:A co do bzdurnego wymyślania i wyobraźni, to z chęcią bym zagrał z Tobą w szachy, w końcu trafiłbym na godnego przeciwnika
Też mi wymówka. Po prostu tchórzysz i tyleWojtek pisze:Z panikarzami nie gram, sorygrummer pisze:A co do bzdurnego wymyślania i wyobraźni, to z chęcią bym zagrał z Tobą w szachy, w końcu trafiłbym na godnego przeciwnika
Pochwal się efektami mycia... jak już w końcu do tego etapu dojdziesz