vinylpiotrek pisze:
Wszystkie bootlegi z Brianem Jonesem.
Ok, poslucham to ocenie.
vinylpiotrek pisze:
Nie kompromituj się, załóż wątek "dlaczego nie doceniam twórczości BD" i tam się popisuj co najwyżej.
Watek ow, na ktorym obecnie piszemy brzmi:
"JIMI HENDRIX- jako gitarzysta czy wokalista".
Sam zaloz inny o Zimmermanie.
vinylpiotrek pisze:
Szczególnie, że HENDRIX niby taki twój guru sam go bardzo cenił i uważał za idola.
A owszem, guru, GENIUSZ gitary, a nie przesadzalbym ze tak niby strasznie cenil Zimmermana (moze jeszcze uczyl sie od niego techniki gitarowej?????), zyczliwe Zimmermanowi media tak to bywa przedstawiaja.
vinylpiotrek pisze: pojecie o graniu i spiewaniu pewno lepsze niź Kuba Hendrix.
Utwory Henka rowniez probowalem i probuje grywac, taki moj maly hold dla
MISTRZA.
Nigdy nawet nie przeszlo mi przez glowe abym gral tak jak On, jakkolwiek sa gitarzysci ktorzy umieja nasladowac styl Henka.
Tu kojarzy mi sie rowniez , choc nie tylko jego mam na mysli, Stevie Ray Vaughan, taki 'bialy Hendrix'.
Zas Zimmerman- tez go grywam (zaskoczeni?)

pare kawalkow jak 'Knocking On Heaven's Door', 'Tangled Up In Blue' czy tam 'Like A Rolling Stone', zadna wielka sztuka.
Podobal mi sie cover 'Forever Young' wykonywany przez The Pretenders - po nich uslyszalem beczacego Zimmermana i jego cienka aranzacje i niestety uszy wykreca.....
A juz 'Knocking' w wersji Gunsow to naprawde cudo!
Oni tez tchneli zycie w cokolwiek memlowata i rozwodniona wersje 'Live And Let Die' sir Paula McCartneya.
