Wojtek pisze:Czy to naprawdę zalicza się pod "styl NWOBHM"?
Moim zdaniem jak najbardziej. Numer z klipu został na potrzeby ówczesnych mediów zbytnio wygładzony, w oryginalnej wersji płytowej jest bardziej agresywny. Ponadto w stylistykę grania wyspiarzy idealnie wpisują się takie kawałki z tej płyty jak "Już Nie z Tobą" oraz "Wybieraj Sam". Co by o tym nie napisać, klasyka. Swoją drogą Turbo rzuciłem tutaj trochę na chybcika, więc ktoś inny może mieć swojego faworyta w tej szerokości geograficznej
Pablo69 pisze:A wczesne Turbo jak najbardziej inspirowało się chociażby Iron Maiden
Oczywiście, nawet gitara Wojciecha Hoffmanna na rzeczonym teledysku to egzemplarz łudząco podobny (jeśli nie identyczny - cóż za marzenie dla muzyka) do wiosła, jakiego w epoce używał Mr Adrian Smith
Pablo69 pisze:Wg mnie NWOBHM to tylko zespoły brytyjskie; grupy z innych krajów mogą się co najwyżej inspirować tym stylem, ale do nurtu nie należą
I tutaj się uprzejmie nie zgodzę

Przykład pierwszy z brzegu: wrzucony już wcześniej przeze mnie EF Band. Zespół niby szwedzki, ale w początkach działalności z Dave'm Dufortem za bębnami (notabene bratem Denise Dufort z Girlschool), a później z Johnem Ridge, a następnie Rogerem Marsdenem na wokalu. Podobnie sprawa przedstawiała się, jeśli chodzi o wytwórnie wydające ich kolejne płyty. Do tego kawałek "Fighting For Rock'n'Roll" na zasłużonej dla tematu składance "Metal For Muthas" Vol. I. Fakt, że termin NWOBHM jest trochę krzywdzący dla zespołów z przewagą pierwiastka nie-brytyjskiego (tak bym to zgrabnie ujął

), ale w niczym nie uwłacza to ich wkładu w ten (pod)gatunek.
Pablo69 pisze:ale zupełnie nie są reprezentacyjne dla całości repertuaru zespołu
Czasami ciężko mówić jednoznacznie o reprezentacyjności tych czy innych utworów danego zespołu. Nawet w ramach "rdzennego" NWOBHM niektóre grupy ewoluowały, np. popularnym zjawiskiem było stopniowe "thrashowanie" nowego repertuaru (wg schematu pierwszy longplay/singiel czy coś innego - kanoniczne NWOBHM, kolejne wydawnictwo - bardziej agresywne, szybsze rytmicznie i zbrutalizowane według wytycznych zza oceanu) - przykład: twórczość Atomkraft, Avenger czy Satan. I tutaj zazwyczaj kończy się na stwierdzeniu, że pierwszy album jest zawsze najlepszy - zależy co kto lubi i jak na to spojrzeć z ogólniejszej perspektywy
