Minęło kilka dni od mojej ostatniej edycji wątku.
Zmieniło się - wizualnie- nie wiele. I o to chyba głównie chodzi w tych sprzętach - mieszasz, zmieniasz, a na zewnątrz jak było tak jest
Na pierwszy ogień poszły ustroje głośnikowe. Trudno mówić o kolumnach a pisanie o głośnikach też jakoś mi nie leży - więc ustroje. Tak jak wspominałem wyżej oparte są o dwa przetworniki nisko- średnio tonowy i wysokotonowy. Głośniki sa ciężkie, zawieszenia papierowe. Nisko/średniotonowy owalny. Wysokotonowy w w obudowie zamkniętej. Rezystencja jednego zestawu 4,5 ohm. Moc nie podana ;/ dalej szukam żeyb lepiej zaprojektować zwrotnicę. Producent Irel Alnico. Niestety podczas prac nie miałem głowy do robienia zdjęć, na szczęście znalazłem je w internecie
Dla ciekawych co to za firma odsyłam do wikipedii niestety włoskiej
https://it.wikipedia.org/wiki/Industrie ... che_Liguri
Jak widać na obazku brak zwrotnic- i u mnie było tak samo. Głośniki spięte ze sobą przez malutki kondensatr foliowy 5uf, pracujący głównie jako zabezpieczenie dla gwizdka. Co ciekawe - oryginalnie głośniki nisko/średniotonowe wpięte w przeciwfazie.
Decyzja była prosta - wyciągnąć, wymienić podkładki pod głośnikami nisko/średniotonowymi (guma była twarda i kurszyła się), wymienić okablowanie, włożyć zwrotnicę (na ten czas) i poczynić eksperyment z wytłumieniem.
Same obudowy kolumn są oczywiście zintegrowane z meblem. Tylna, odkręcana ścianka, ma dwa duuuże otwory, szczelność jest więc kwestią umowną.
Tą cześć na razie pozostawię, bo jeszcze nie podjąłem decyzji
Po wymianie oringów pod głośnikami przylutowałem nowe okablowanie- 1,5 mm Prolink OFC - wystarczy. Założyłem zwrotnicę oryginalnie liczoną na 100 W mocy fp 4,1 kHz z nachyleniem 12 db. Ale liczona była pod nieco inne zestawy więc... na tę chwilę eksperyment

a że leżały w szufladzie już dawno (owoc jakiegoś konkursu i nudy

) nic jej się nie stanie.
Dodatkowo wymieniłem kabel zwrotnica - amplituner - bo i on nie był zbyt solidny. To znaczy- przewody w tej konsoli wyglałi jak te które spotykam w podobnych konstrukcjach lapowych z epoki. Cienkie, sztywne, zazwyczaj z jednym drutem w koszulce - srebrne/ czy jakaś tam pochodna. Wymiana na współczesną miedź, oprócz efektu psychologicznego, na pewno poprawia pracę z takim kablem- bo jest elastyczny i lepiej się układa

, ale zmenia tez brzmienie. Ja to słyszę ;/ ale może powinienem przestać słuchac kabli. Obecnie grają wygrzane już dawno Klotz audio 2x2,5 mm OFC. Ze względu na terminale w moim kenwoodzie zakończone szpilkami

od prolinka.
Po uruchomieniu efekt udało się usłyszeć od razu- bas już nie dudni, wysokie tony czyste. Stereofonia poprawiła się - podejrzewam że duzo dało też podłączenie głośników normalnie a nie w przeciwfazie.
Kolejnym elementem było wytłumienie. Zdecydowałem się na jeden akrusz gąbki piramidki, która została mi poinnym projekcie. Efekt- dalsza poprawa basu. Teraz doszedłem do punktowego basu i zastanawiam się nad tym czy doszczelniać jeszcze obudowy. Pewnie na razi nie będę tego ruszał.
Po zamknięciu obudowy przyszedł czas na włożenie amplitunera na swoje miejsce. Temat poszedł bez problemu i kilka dni byl spokój. Okazało się jednak że gramofon jednak nie leży idealnie i musiałem dołożyć mu "podparcie" zrobione z 4 wypoziomowanych wkrętów na których lezy stabilnie. Takie uniesienie dało miejsce na kable chowające się w meblu, wyeliminowało też część przydźwięku generownego przez trafo gramofonu. W tym temacie czeka mnie jeszcze dodanie maty wygłuszającej pod gramofon - wybór padł na matę do wygłuszania wnętrz samochodów. Jej zadanie ma polegać na wytłumieniu wszystkiego co idzie spod gramofonu - czyli z przedziału gdzie znajduje się obudowa ustroju głośnikowego.
Podczas daleszego użytkowania zauważyłem że niestety amplituner jest głębszy niż poprzednie radio, więc kable wystają brzydko za obudowę. Aby to wyeliminować postanowiłem zbudować osłonę z drewna w formie otwartej skrzynki, zamontowaną wokół sekcji gdzie znajdują się kable. Ciągle zastanawiam się nad tym jak ukryć ich nadwyżkę, ale to już temat na inny czas. Maskownica zostanie wykończona bejcą orzechową i lakierem matowym, przez co będzie pasować do innych eleementów drewnianych.
Po kilku dniach przyszedł czas na podwiesznie pod sufitem kolumn telefunken l55, które od dłuższego czasu szukały swojego miejsca w mieszkaniu. Ideą stojącą za tym jest poszerzenie sceny oraz ogranicznie mocy zestawu wbudowanego w konsole. Poprzez dodanie drugiego zestawu obcinamy moc idącą na pierwszy a inna charakterystyka kolumn w połączeniu ze specyficznym ułożeniem - podwieszeniem pod sufitem, powinna poszerzyć scenę i poprawić stereofonię.
Oczywiście trzeba pamiętać o 2 rzeczach- pierwsza dotyczny mojeo amplitunera, ale może tez któregoś z waszych - odkryłem to przypadkiem, ale w moim amplitunerze mam opcję podpięcia 3 par kolumn (a, b i c) z czego mogę uruchamiać je po dwie pary kolumn wspólnie (a+b i i a+c) Istotne jest tutaj podłaczenie ich we właściwy sposób- para a jest parą master (z języka dysków twardych

pary kolejne to slave. Mając to na uwadze łatwo dobrać jak wszystko ma być podłączone i na której parze kolumn bazujemy, a która jedynie supportuje. Druga kwestia dotyczy podpięcia kolumn na przemiennie. Używając trybu a+b lub a+c para a pracuje tak jak została podłączona - czyli kana ł prawy to prawy a kanał lewy to lewy

kiedy jednak użyjemy trybu a+b lub a+c para b/c działa odwrotnie. Podejrzewam że miało to za zadanie pomóc jeśli chcemy sobie zrobić quasi quadro. W moim przypadku kolumny są w jednej pionowej linii i mają stanowić swoje uzupełnienie- dlatego musiałem je podłączyć tak by kanały grały odpowiednio po prawej i po lewej stronie.
Zdjęcia niebawem - może w watku dotyczącym kolekcji sprzętowych
Podsumowanie:
Koszt prac stolarskich - 50 zł
Koszt okablowania, części zwrtonicy i konektorów - 110 zł
Koszt konsoli - w moim przypadku 200 zł - ceny wachają się od 100 do 2000 zł w zależności od stanu.
Podsumowanie efektu.
Od półtora roku szukałem mebla, który miał zastąpić dotychczasowe samoróbki. Znalezienie go w budżecie i wymiarach wydawało się niemożliwe. Zwiększałem budżet, łaziłem po stolarzach i nic. I werszcie się udało trafić - za darmo prawie biorąc pod uwagę jaki budżet zakładałem. Idealny wymiar, idelany design.
Dodatkowo zawsze pociągał mnie ten styl, dlatego podwójnie się cieszę.
Brzmienie- na początku byłem średnio zadowolony. Przesiadka z arcusów była największą moją obawą i była regresem, do czasu aż wymieniłem okablowanie i dokonałem wspomnianych modyfikacji. Prawdziwym lifechangerem były jednak Telefunkeny pod sufitem. Scena jest teraz od podłogi do sufitu- niesłychanie selektywnie i dokładnie to gra. Nie mam problemu z lokalizacją instrumentów, bas jest bardzo przyjemny tam gdzie ma być punktowy jest. Tam gdzie ma zejść nisko - o dziwo schodzi lepiej niż arcusy.
Drugą obawą był regres telefunen>philips. O dziwo znów- jest lepiej, jednak Mk II 400 która gra z philipsem brzmi cieplej i głębiej niż at95 która wisiała w telefunkenie. Tak że ten- rozwód przebiegł bardzo dobrze.
Oprócz tych czynników ważnym jest też dodatkowe miejsce na płyty winylowe, które zyskałem w konsoli.
Jeśli nie przeraża was design- polecam. Zdecydowanie. Wątek pozostawiam otwarty na ew .pytania, a w następnym wpisie napiszę co nieco o remoncie chasis lampowego i starego radia- które choć nie wróci w oryginalne miejsce, znajdzie się niedaleko jako element dekoracyjny

(na razie)
CDN.