Oj koledzy bujacie w obłokach nie dotykając sedna problemu.
Odpowiadając koledze , który zaczął wątek odpowiadam:
Można, będzie słychać, ale jest to technicznie niepoprawne.
A co dalszych dyskusji to:
Większość ludzi posiada wzmacniacze o stosunkowo głębokim sprzężeniu zwrotnym rzędu 20-40dB.
Głośniki są przetwornikami odwracalnymi i ważne jest to co
WRACA na wejście wzmacniacza. Ze względu na różny zestaw paramertów RLC różnych kabli brzmienie wynikowe potrafi być słyszalnie inne.
Na to nakładają się nieliniowości tych parametrów (zwłaszcza rezystancji) przy skrajnie niskich poziomach sygnałów. Nakładają się jeszcze bariery potencjałów na stykach różnych metali.
I jeszcze o wygrzewaniu kabli głośnikowych.
Miedziane kable mają kryształy poprzedzielane warstwami siarczków i tlenków zwiększających teoretyczną rezystancję właściwą miedzi.
Jedynym bezpiecznym i logicznym sposobem na poprzepalanie tych stref jest głośniejsze pogranie po ułożeniu i podłączeniu kabla. Stąd się bierze praktyka wygrzewania sprzętu. Kabli , kondensatorów , głośników tranzystorów.... Nawet nowa igła musi się dotrzeć zanim osiągnie optymalne brzmienie.
Złączki zamiast lutowania?
- caveas
- Posty: 603
- Rejestracja: 07 sty 2015, 18:32
- Gramofon: Telefunken CS20
- Obywatel
- Posty: 4052
- Rejestracja: 02 sty 2011, 18:41
- Gramofon: Technics SL-1610MKII
- Lokalizacja: Słupsk
Re: Złączki zamiast lutowania?
Otóż to.
Były: Daniel G 1100-fs, AKAI AC-3800, Fryderyk G-620, Technics SL-231, Technics SL-Q3
Jest: Technics SL-1610 MKII
Jest: Technics SL-1610 MKII
- caveas
- Posty: 603
- Rejestracja: 07 sty 2015, 18:32
- Gramofon: Telefunken CS20
Re: Złączki zamiast lutowania?
Wzmacniacze McIntosh mają płytkie sprzężenie zwrotne i autoformery na wyjściu w znacznym stopniu separujące wejście wzmacniacza od oddziaływania zwrotnego głośników i nierezystancyjnego na dodatek dynamicznie zmiennegoo ich charakteru. Z tej perspektywy jego stwierdzenia są w znacznej mierze słuszne.
Ar2r
Carver 4000, C-500 Tannoy HPD315A
Carver 4000, C-500 Tannoy HPD315A

- Myszor
- Posty: 10900
- Rejestracja: 30 paź 2014, 18:44
- Gramofon: PD-300
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Złączki zamiast lutowania?
No tak. W sumie cóż taki director of acoustic research w McIntosh może wiedzieć 

Płyty na sprzedaż: viewtopic.php?t=21850
- amrowek
- Posty: 8349
- Rejestracja: 21 maja 2015, 09:04
- Lokalizacja: mazowsze płd-zach 40 km od stolicy - Żyrardów
Re: Złączki zamiast lutowania?
bo od dyskusji sie zagrzali, a wiadomo ciepło musi ujść

Że lata idą, to nic, ale w którą stronę!
- Regsoft
- Posty: 6485
- Rejestracja: 05 wrz 2015, 17:20
Re: Złączki zamiast lutowania?
Rzucili się na dyskusję ze sporym zaangażowaniem więc niech ta moc będzie z nimi !

A żeby ona trwała to dodam coś od siebie ...
- W ślepym teście jakoś te kable nie chcą mi już grać. Żaden też nie chce się grzać. Albo mam atrofię słuchu albo mam same dobre kable. Efekt osobniczy ten sam.

- Kabel nie powinien być za cienki. Przede wszystkim łatwo się wtedy urywa przy zaciskach. Nie jest to bezpieczne bo może iskrzyć i zrobić zwarcie. No i poza tym wygląda to badziewnie. Fe.

- Kabel nie może być za gruby. Trudno go zaciskać. Jest ciężki, sztywny i niewygodny. No chyba, że trafimy na jakiś fajnie miękki. To luz. Dobrze wygląda i nie przeszkadza. Mam takie

- Kabel powinien być ładny. Szczególnie jak go widać. Miłym akcentem jest jakiś napis świadczący o tym, że jest z wyższej sfery audiofilizmu choć wydanie większej kasy nie wchodzi w grę. Wolę ładować ją w płyty. Dobrze jednak mieć świadomość, że ma się coś lepszego. A może kiedyś w chałupie pojawi się jakiś znawca i dodatkowo podbuduje moje ego. To fajne jest ...
