Mam FF15XE Mk2. Chciałem igłę, albo coś innego. Dostałem dwie porady - kup ori igłe / kup OM10

Kupiłem OM10, bo tańszy, bo szybciej itp. Zapiąłem, skalibrowałem, zacząłem słuchać...
Tylko chyba nie usłyszałem tego co bym chciał. Żeby nie było, to nie jest zła wkładka. Tylko dobra chyba też nie. Najbardziej to jest nijaka. Nie ma duszy (mimo że nie ruda).
Górę ma niezłą, jak się gra cicho. Jak podkręcić, by dołowi dodać życia to się robi nieprzyjemnie czasem. Adela mi sybilantami czasem wali. Ten dół to nawet mógłby być jeśli chodzi o dokładność, ale właśnie życia mu brakuje. Za mało muzyki w muzyce. Scena niby szeroka, znacznie szersza niż przy FF. Ale to chyba oszukaństwo jest, efekt uzyskany przez dołek na niższej średnicy. A może to FF miał "górkę"?
I co dalej? Przyzwyczaić się, kupić tę igłę do FF (oryginał od thakkera 55 eur) czy jest coś co zagra zdecydowanie lepiej (dla mnie) a będzie kosztować maksymalnie 400 zł?
