Dzień dobry
Dziś przypadła mi rola "świeżaka", więc witam wszystkich, bo to pierwszy mój wpis.
Tak więc od początku. Historia jakich zapewne wiele, czyli w remont rodzinnego domu prowadzony przez brata i kolekcja płyt znaleziona w ostępach strychu. Lata 80, XX wieku. Trochę polskiego rocka, zagraniczny pop i muzyka elektroniczna. Głównie zakupy mojego starszego rodzeństwa. Do tego gramofon Artur, jednak testowany w dzieciństwie przez moich bratanków, więc niesprawny.
Po lekturze internetowej, podjąłem decyzję o pozostawieniu go w tym stanie.
I znowu lektura forum i kilku tygodniach analiz decyzja podjęta w efekcie kompromisu zdrowego rozsądku, budżetu i informacji z forum. Czy li sprzęt używany. W myśl sprawdzonej zasady poszukiwałem sprzętu do 100 km od domu i skończyło się na zakupie modelu Saba PSP 350 (z listy polecanych gramofonów używanych). Transport własny.
Wizualnie w fajnym stanie.
Kupiony od gościa, który podobno redukuje swoją kolekcję gramofonów (Ostrzeszów) i wystawia kilka sztuk na OLX. Wierzę tak 50/50%, bo trochę tego za dużo i pojawiają się nowe.
Założona wkładka AT-3600.
Podobno ma kilka tygodni, ale w zasadzie nieużywana. Nie jestem w stanie tego stwierdzić, bo nie znalazłem na niej żadnych oznaczeń. Kolor też ma inny niż 3600 w sieci...
Sprzęt podłączony został do Rotela RA-11, który gra z głośnikami Chario Reflex Seconda. Dotychczas "zasilane" przez streemer własnej roboty (Raspberry pi+Hifiberry dac plus pro z Volumio jako systemem, utwory z Tidala).
Saba ma oryginalny kabel DIN 5, do którego dołożyłem przejściówkę na RCA.
Niby wszystko miało być wyregulowane (gramofon zagrał ładnie u sprzedawcy).
Jednak w domu, po transporcie ustawiałem sprzęt od nowa. Niby grał, ale waga pokazywał coś za dużo (było 2,44g). Wyważono ramię z użyciem wagi (pokrywa się z ustawieniem na wskaźniku ramienia - 2g), antyskating również na 2. Dodam, że regulowałem również położenie ramienia po starcie, ponieważ po opuszczeniu przez automat potrafiło ześliznąć się z płyty na zewnątrz. Na szczęście jest do tego stosowna śruba, plus instrukcja z internetu i już jest ok. Trafia 10/10.
I teraz efekt.
Gra to dość cicho, aby uzyskać podobną głośność na skali wzmacniacza musi być ustawione 50 jednostek, podobna głośność ze streamera ma ustawienie na 26-27 jednostek.
Gramofon wpięty do wejścia phono wzmacniacza.
Druga sprawa to brak efektu wow. Nie spodziewałem się jakiego ścięcia z nóg, po prostu chcę usłyszeć stare płyty po ponad 30 latach. Przywiozę je w okresie Świąt, bo teraz odpaliłem na zakupionym albumie Queen i płytach kolegi. Jednak zabrzmiało to dość "płasko" jeśli można użyć takiego określenia. Samo uruchamianie sprzętu ma sobie dużo uroku i przy streamerach, komputerach itp. niesie ze sobą dużo satysfakcji.
Jednak chciałbym mieć również przyjemność z dźwięku jaki ten zestaw reprodukuje. A jest tak po prostu zbyt poprawnie.
U sprzedawcy zagrało to bardziej żwawo i muzyka był łądnie "nasycona", jeśli można użyć takiego zwrotu. Wygląda na to że gramofon jest w pełni sprawny.
W którym iść kierunku, gdzie i co zmieniać? Pewnie trzeba w coś zainwestować, tylko w co, aby nie tracić na oślep pieniędzy? Sam gramofon to 750zł.
Gramofon Saba PSP 350. Co dalej?
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 41552
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Gramofon Saba PSP 350. Co dalej?
Igły zwykle są białe albo żółte (w zależności czy to ATN91 czy ATN3600).
To nigdy tak nie działa Zawsze trzeba wyregulować ramię po transporcie czy nawet przenoszeniu gramofonu po domu.
To normalne.
A co stało u sprzedawcy?
Zacząłbym od wkładki i preampa gramofonowego.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 16 gru 2021, 22:11
Re: Gramofon Saba PSP 350. Co dalej?
"A co stało u sprzedawcy? "
U sprzedawcy stał wzmacniacz Marantz. Jakiś model z przełomu lat 99/00. Seria bodajże 7000, ale głowy nie dam. Kolumny były podłogowe firmy Teufel. Z tego co mówił kosztowały go około 3 tysięcy z parę. Więcej nie dopytywałem. Grało ładnie, wziąłem pod pachę i domu
U sprzedawcy stał wzmacniacz Marantz. Jakiś model z przełomu lat 99/00. Seria bodajże 7000, ale głowy nie dam. Kolumny były podłogowe firmy Teufel. Z tego co mówił kosztowały go około 3 tysięcy z parę. Więcej nie dopytywałem. Grało ładnie, wziąłem pod pachę i domu
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 16 gru 2021, 22:11
Re: Gramofon Saba PSP 350. Co dalej?
"Zacząłbym od wkładki i preampa gramofonowego."
Co pierwsze i w jakich budżetach się poruszać?
Są tak duże rozpiętości cenowe, że można dostać mętliku w głowie.
Cena nie zawsze równa się jakość, a że gramofon niewiele młodszy ode mnie, to preamp za 2000 chyba będzie przerostem formy nad treścią.
Co pierwsze i w jakich budżetach się poruszać?
Są tak duże rozpiętości cenowe, że można dostać mętliku w głowie.
Cena nie zawsze równa się jakość, a że gramofon niewiele młodszy ode mnie, to preamp za 2000 chyba będzie przerostem formy nad treścią.
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 41552
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Gramofon Saba PSP 350. Co dalej?
Wkładka - jakaś z przedziału 400-1000 złotych? Nie musi być nowa, jest tona dobrych używek - wymieniamy igłę i jest OK.
Preamp - to w drugiej kolejności, ale raczej nie powyżej 500 złotych. Art DJ Pre to taki "słuszny start".
Nie mam pojęcia jakiej klasy jest preamp w tym tanim Rotelu. Zakładam na oślep że niespecjalnej.
Saba PSP-350 to był mój pierwszy "własny" gramofon od którego uczyłem się tego wszystkiego. Dobry sprzęt
Preamp - to w drugiej kolejności, ale raczej nie powyżej 500 złotych. Art DJ Pre to taki "słuszny start".
Nie mam pojęcia jakiej klasy jest preamp w tym tanim Rotelu. Zakładam na oślep że niespecjalnej.
Saba PSP-350 to był mój pierwszy "własny" gramofon od którego uczyłem się tego wszystkiego. Dobry sprzęt
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268