Sanyo Q50 - garść pytań nowicjusza
- hansu
- Posty: 100
- Rejestracja: 14 lis 2011, 20:56
- Lokalizacja: Kraków
Sanyo Q50 - garść pytań nowicjusza
No i wreszcie stało się. Dziś pierwszy raz odtworzyłem swoją własną płytę winylową na swoim własnym gramofonie Nie należy ukrywać, że spora w tym zasługa ludzi z tego forum, ze szczególnym uwzględnieniem miłościwie nam panującego admina Wojtka. Więc jeszcze raz chciałbym szczególnie jemu, ale też wszystkim innym cierpliwym i pomocnym odpowiadaczom na moje upierdliwe pytania bardzo bardzo serdecznie podziękować Bez Was pewnie by się to nie stało.
Dzięki znanemu wszystkim serwisowi aukcyjnemu stałem się szczęśliwym posiadaczem gramofonu Sanyo Plus Q50 z nową (podobno) wkładką Pioneer PC-3MC. W tym miejscu wypada też napisać słowo o sprzedającym, gdyż jest to firma zajmującą się chyba tylko sprzedażą używanych gramofonów, więc niektórzy z forumowiczów prędzej czy później mogą się z nimi zetknąć. Ogólnie kontrahent jak najbardziej wart polecenia, sprzęt zgodny z opisem i przede wszystkim najbardziej pancerny sposób zapakowania przesyłki, jaki tylko można sobie wyobrazić. Trochę się bałem w jakim stanie dotrze do mnie przesyłka, ale widać, że sprzedający znają się na tym co robią. Jednym słowem - polecam, pewne źródło.
No ale nie o tym. Jak już napisałem we wstępie nigdy wcześniej nie byłem posiadaczem gramofonu, więc mam spore ubytki w takiej "wiedzy użytkowej". Oczywiście przeczytałem uważnie znalezioną w internecie instrukcję do mojego Sanyo, zapoznałem się też z różnymi poprzyklejanymi wątkami na tym forum, jednak nadal mam kilka pytań i wątpliwości. Oto one:
1. Kalibracja ramienia. Wykonałem wszystko tak, jak opisane było na forum i w instrukcji, ustawiłem zarówno nacisk jak i antyskating na 2g, bo taką znalazłem optymalną wartość dla mojej wkładki. Pytanie dotyczy tego, na ile taka kalibracja jest dokładna? To znaczy czy warto na takim poziomie sprzętu bawić się w jakieś wagi czy opisane gdzieś tu na forum wyszukane metody ustawiania antyskatingu? I co z pozycją wkładki? Na razie zostawiłem tak, jak było (wkładka "na samym końcu" ramienia), ale tu też chyba istnieje możliwość regulacji. Czy potrzebuję wykonać taką czynność i jeśli tak to jak?
2. Na razie z braku lepszego pomysłu postawiłem gramofon na wzmacniaczu, jednak ten ostatni, jak na wzmacniacz przystało, produkuje trochę ciepła i po jakimś czasie spód gramofonu robi się ciepły (i ogólnie jak włożę pomiędzy gramofon i wzmacniacz dłoń to powietrze tam jest odczuwalnie cieplejsze, choć nie gorące). Czy to nic nie szkodzi, czy powinienem to czym prędzej zmienić? I druga kwestia odnośnie ustawienia gramofonu - poziomowanie. Czy wystarczy takie "na oko" czy zapotrzyć się w małą poziomicę?
3. Mam kilka starych płyt niezbyt dobrej jakości. Nie są idealnie równe (jak sobie leżą na obracającym się talerzu to co obrót widać delikatne uniesienie), mają na sobie jakies drobne ryski i podczas odtwarzania co jakis czas słychać delikatny trzask. Czy można bez obaw o sprzęt odtwarzać takie płyty? Czy są one raczej błyskawicznym zabójstwem dla igły?
4. To pewnie będzie smieszne pytanie: gdzieśtam (chyba hifi.pl) przeczytałem, że należy włączać najpierw gramofon a potem wzmacniacz (wyłączać odwrotnie). Tymczasem w instrukcji gramofonu poleca się podłączyć go do wyjścia "switched" wzmacniacza, czyli takiego, które "jest aktywne" tylko po włączeniu wzmacniacza. Jeśli chciałbym zastosować obie te rady, nigdy nie włączyłbym ani jednego ani drugiego Czy to w ogóle ma jakieś znaczenie? Czy naprawdę warto podłaczyć do wzmacniacza zamiast normalnie do gniazka?
5. Instrukcja zaleca raz w roku lub co 1000 h nasmarować mechanizm aplikując kilka kropel "3 and 1 brand oil" (co to w ogóle jest?). Oczywiście nie mam pojęcia kiedy ostatnio ktoś wykonywał na moim gramofonie taką czynność. Jest jakiś sposób pomagający rozpoznać, że "już czas"?
6. Chętnie też posłucham jakichś ogólnych porad, odnośnie traktowania i przechowywania płyt, dobrych praktyk eksploatacyjnych itp. Nie proszę o wielkie elaboraty, link do jakiegoś dobrego artykułu po polsku lub angielsku będzie absolutnie wystarczający
Dzięki znanemu wszystkim serwisowi aukcyjnemu stałem się szczęśliwym posiadaczem gramofonu Sanyo Plus Q50 z nową (podobno) wkładką Pioneer PC-3MC. W tym miejscu wypada też napisać słowo o sprzedającym, gdyż jest to firma zajmującą się chyba tylko sprzedażą używanych gramofonów, więc niektórzy z forumowiczów prędzej czy później mogą się z nimi zetknąć. Ogólnie kontrahent jak najbardziej wart polecenia, sprzęt zgodny z opisem i przede wszystkim najbardziej pancerny sposób zapakowania przesyłki, jaki tylko można sobie wyobrazić. Trochę się bałem w jakim stanie dotrze do mnie przesyłka, ale widać, że sprzedający znają się na tym co robią. Jednym słowem - polecam, pewne źródło.
No ale nie o tym. Jak już napisałem we wstępie nigdy wcześniej nie byłem posiadaczem gramofonu, więc mam spore ubytki w takiej "wiedzy użytkowej". Oczywiście przeczytałem uważnie znalezioną w internecie instrukcję do mojego Sanyo, zapoznałem się też z różnymi poprzyklejanymi wątkami na tym forum, jednak nadal mam kilka pytań i wątpliwości. Oto one:
1. Kalibracja ramienia. Wykonałem wszystko tak, jak opisane było na forum i w instrukcji, ustawiłem zarówno nacisk jak i antyskating na 2g, bo taką znalazłem optymalną wartość dla mojej wkładki. Pytanie dotyczy tego, na ile taka kalibracja jest dokładna? To znaczy czy warto na takim poziomie sprzętu bawić się w jakieś wagi czy opisane gdzieś tu na forum wyszukane metody ustawiania antyskatingu? I co z pozycją wkładki? Na razie zostawiłem tak, jak było (wkładka "na samym końcu" ramienia), ale tu też chyba istnieje możliwość regulacji. Czy potrzebuję wykonać taką czynność i jeśli tak to jak?
2. Na razie z braku lepszego pomysłu postawiłem gramofon na wzmacniaczu, jednak ten ostatni, jak na wzmacniacz przystało, produkuje trochę ciepła i po jakimś czasie spód gramofonu robi się ciepły (i ogólnie jak włożę pomiędzy gramofon i wzmacniacz dłoń to powietrze tam jest odczuwalnie cieplejsze, choć nie gorące). Czy to nic nie szkodzi, czy powinienem to czym prędzej zmienić? I druga kwestia odnośnie ustawienia gramofonu - poziomowanie. Czy wystarczy takie "na oko" czy zapotrzyć się w małą poziomicę?
3. Mam kilka starych płyt niezbyt dobrej jakości. Nie są idealnie równe (jak sobie leżą na obracającym się talerzu to co obrót widać delikatne uniesienie), mają na sobie jakies drobne ryski i podczas odtwarzania co jakis czas słychać delikatny trzask. Czy można bez obaw o sprzęt odtwarzać takie płyty? Czy są one raczej błyskawicznym zabójstwem dla igły?
4. To pewnie będzie smieszne pytanie: gdzieśtam (chyba hifi.pl) przeczytałem, że należy włączać najpierw gramofon a potem wzmacniacz (wyłączać odwrotnie). Tymczasem w instrukcji gramofonu poleca się podłączyć go do wyjścia "switched" wzmacniacza, czyli takiego, które "jest aktywne" tylko po włączeniu wzmacniacza. Jeśli chciałbym zastosować obie te rady, nigdy nie włączyłbym ani jednego ani drugiego Czy to w ogóle ma jakieś znaczenie? Czy naprawdę warto podłaczyć do wzmacniacza zamiast normalnie do gniazka?
5. Instrukcja zaleca raz w roku lub co 1000 h nasmarować mechanizm aplikując kilka kropel "3 and 1 brand oil" (co to w ogóle jest?). Oczywiście nie mam pojęcia kiedy ostatnio ktoś wykonywał na moim gramofonie taką czynność. Jest jakiś sposób pomagający rozpoznać, że "już czas"?
6. Chętnie też posłucham jakichś ogólnych porad, odnośnie traktowania i przechowywania płyt, dobrych praktyk eksploatacyjnych itp. Nie proszę o wielkie elaboraty, link do jakiegoś dobrego artykułu po polsku lub angielsku będzie absolutnie wystarczający
- Sindsoron
- Posty: 1346
- Rejestracja: 17 wrz 2010, 13:56
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Garść pytań zupełnego nowicjusza
JacK kiedyś robił test wagą i wyszło że jeśli ramię się na początku dobrze wyważy to taka kalibracja jest naprawdę dokładna, tak że nie trzeba się obawiać że będą jakieś duże odchyłyhansu pisze:Pytanie dotyczy tego, na ile taka kalibracja jest dokładna?
przy prostych szlifach nie ma to raczej sensu bo nie usłyszysz różnicyhansu pisze:To znaczy czy warto na takim poziomie sprzętu bawić się w jakieś wagi czy opisane gdzieś tu na forum wyszukane metody ustawiania antyskatingu?
overhang powinieneś ustawić, są do tego specjalne szablony, które możesz pobrać np. stąd: http://www.vinylengine.com/cartridge-al ... tors.shtmlhansu pisze:I co z pozycją wkładki? Na razie zostawiłem tak, jak było (wkładka "na samym końcu" ramienia), ale tu też chyba istnieje możliwość regulacji. Czy potrzebuję wykonać taką czynność i jeśli tak to jak?
ustawienie overhangu nie jest może jakieś skomplikowane, ale wymaga sporo czasu :3
może mieć to wpływ na pracę silnika, bo mimo wszystko temperatura otoczenia ma jakieś tam znaczenie, tak więc ja bym go przestawił w inne miejsce, dodatkowo stojąc na wzmacniaczu może łapać jakieś mikrodrgania :3hansu pisze:Czy to nic nie szkodzi, czy powinienem to czym prędzej zmienić?
na "oko" to chłop w szpitalu umarł :3 wypoziomowanie gramofonu to naprawdę ważna rzecz bo bez tego cała pozostała kalibracja trochę mija się z celemhansu pisze:I druga kwestia odnośnie ustawienia gramofonu - poziomowanie. Czy wystarczy takie "na oko" czy zapotrzyć się w małą poziomicę?
pofalowane płyty nie są niebezpieczne dla wkładki/igły (o ile nie są to odchyły rzędu >0,5cm), to samo jest z rysami, jeśli nie są głębokie to nie powinny uszkadzać igły, ale mimo wszystko lepiej być ciut ostrożniejszym'hansu pisze:Mam kilka starych płyt niezbyt dobrej jakości. Nie są idealnie równe (jak sobie leżą na obracającym się talerzu to co obrót widać delikatne uniesienie), mają na sobie jakies drobne ryski i podczas odtwarzania co jakis czas słychać delikatny trzask. Czy można bez obaw o sprzęt odtwarzać takie płyty? Czy są one raczej błyskawicznym zabójstwem dla igły?
jak dla mnie to nie ma jakiejś wielkiej różnicy, a na hifi.pl lubują się w "audiofilskich" faktach :3hansu pisze:To pewnie będzie smieszne pytanie: gdzieśtam (chyba hifi.pl) przeczytałem, że należy włączać najpierw gramofon a potem wzmacniacz (wyłączać odwrotnie). Tymczasem w instrukcji gramofonu poleca się podłączyć go do wyjścia "switched" wzmacniacza, czyli takiego, które "jest aktywne" tylko po włączeniu wzmacniacza. Jeśli chciałbym zastosować obie te rady, nigdy nie włączyłbym ani jednego ani drugiego Czy to w ogóle ma jakieś znaczenie? Czy naprawdę warto podłaczyć do wzmacniacza zamiast normalnie do gniazka?
jeśli zauważasz że silnik startuje wolniej, ramię porusza się z większym oporem, czy winda zachowuję się nie tak jak powinna to to są te znaki, do nasmarowania ramienia wystarczy zwykły biały smar (teflonowy bodajże to jest), tylko trzeba uważać i dać go mało, i tylko tam gdzie wcześniej był... można kupić smary do wind i silników na allegrohansu pisze: Instrukcja zaleca raz w roku lub co 1000 h nasmarować mechanizm aplikując kilka kropel "3 and 1 brand oil" (co to w ogóle jest?). Oczywiście nie mam pojęcia kiedy ostatnio ktoś wykonywał na moim gramofonie taką czynność. Jest jakiś sposób pomagający rozpoznać, że "już czas"?
krótko i zwięźle: płyty z dala od wilgoci, źródeł ciepła, z dala od światła i kurzu... przed włożeniem w nowe koperty i folie każdą płytę trzeba umyć... płyty najlepiej przechowywać w pionie... i to by było chyba tyle z tych najważniejszych rzeczyhansu pisze:Chętnie też posłucham jakichś ogólnych porad, odnośnie traktowania i przechowywania płyt, dobrych praktyk eksploatacyjnych
Collection
Power Amp: Hitachi HMA-7500
Control Amp: Hitachi HCA-7500
Turntable: Rotel RP-3000 + SME 3009 II Non Improved
Deck: Akai GXC-760D
Speakers: Usher S-520 II
Headphones: Audio-Technica ATH-ES700
Sound Card: Asus Xonar Essence ST
Power Amp: Hitachi HMA-7500
Control Amp: Hitachi HCA-7500
Turntable: Rotel RP-3000 + SME 3009 II Non Improved
Deck: Akai GXC-760D
Speakers: Usher S-520 II
Headphones: Audio-Technica ATH-ES700
Sound Card: Asus Xonar Essence ST
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 41573
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Garść pytań zupełnego nowicjusza
Tu dodam tylko, że mamy nawet wątek dyskusyjny o overhangu. Można tam też znaleźć klip ilustrujący procesSindsoron pisze:ustawienie overhangu nie jest może jakieś skomplikowane, ale wymaga sporo czasu :3
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=12&t=1032
W przypadku Sanyo Plus Q50, radzę użyć szablonu z metodą Stevensona, gdyż jest on bardziej odpowiedni do tego gramofonu (a konkretnie dla tego typu krótkiego headshella ), niż typowy "głupek".
Ja bym się tym nie przejmował. Ciepło emitowane przez dach wzmacniacza raczej nie powinno mieć wpływ na pracę gramofonu, a gramofon wszak stoi na nogach amortyzujących, więc tym bardziej o mikrodrgania bym się nie przejmowałhansu pisze:Na razie z braku lepszego pomysłu postawiłem gramofon na wzmacniaczu, jednak ten ostatni, jak na wzmacniacz przystało, produkuje trochę ciepła i po jakimś czasie spód gramofonu robi się ciepły (i ogólnie jak włożę pomiędzy gramofon i wzmacniacz dłoń to powietrze tam jest odczuwalnie cieplejsze, choć nie gorące). Czy to nic nie szkodzi, czy powinienem to czym prędzej zmienić?
Lepiej się upewnić z poziomicąhansu pisze:I druga kwestia odnośnie ustawienia gramofonu - poziomowanie. Czy wystarczy takie "na oko" czy zapotrzyć się w małą poziomicę?
Swoją drogą, nie wiem czy zwróciłeś uwagę, ale ten Sanyo ma nóżki z regulowaną wysokością. Tak więc "jak coś" to poprzez obrót nóżki można dany kąt podstawy gramofonu podwyższyć bądź obniżyć, względem podłoża. Wspomina o tym instrukcja obsługi na stronie 5.
Kolejność włączania urządzeń moim zdaniem nie ma znaczenia.hansu pisze:Czy to w ogóle ma jakieś znaczenie? Czy naprawdę warto podłaczyć do wzmacniacza zamiast normalnie do gniazka?
Co do korzystania z gniazd zasilania wbudowanych w wzmacniacz to ma to jakiś sens pod kątem tego, że prąd wypływający z wzmacniacza może mieć bardziej odszumioną/czystszą postać niż ten dobiegający bezpośrednio z gniazdka. To oczywiście zależy też od samej konstrukcji wzmacniacza (a konkretnie jego sekcji zasilania). Jednakże nie powinieneś się tym przejmować. Szczególnie że wiele nowszych wzmacniaczy w ogóle nie oferuje tego typu rozwiązania.
"3 and 1 brand oil" to po prostu bardzo znany na zachodzie lekki olej maszynowy, sprzedawany pod marką "3 in one"hansu pisze:Instrukcja zaleca raz w roku lub co 1000 h nasmarować mechanizm aplikując kilka kropel "3 and 1 brand oil" (co to w ogóle jest?). Oczywiście nie mam pojęcia kiedy ostatnio ktoś wykonywał na moim gramofonie taką czynność. Jest jakiś sposób pomagający rozpoznać, że "już czas"?
https://en.wikipedia.org/wiki/3-In-One_Oil
http://www.3inone.com/products/multi-purpose/
Obecnie właścicielem i producentem marki jest firma produkująca WD-40. Jednakże nie oznacza to, że smar 3-in-1 to to samo co preparat WD-40.
Przeszukując polski Internet znalazłem oryginał tutaj: http://pl.farnell.com/3-in-one/44007/ol ... /dp/725079
Ewentualnie jako tańszą alternatywę myślę, że można by w tym przypadku użyć olej/wazelinę do maszyn do szycia, ale to już na własne ryzyko (w sensie że "od biedy może być, ale niezbyt zalecane").
Ogółem moim zdaniem warto by było, żebyś w ten sposób przesmarował sobie łożyska silnika. Dobre napędy bezpośrednie są dość "wieczne", ale jakby z czasem wysiadł to zastępcę już raczej nie dostaniesz, tak więc chyba lepiej dmuchać na zimne i konserwować napęd zgodnie z zaleceniami producenta
Raz na 1000h to akurat można zestroić np. z momentem wymiany igły
Z smarami do łożysk silników napędowych gramofonów w ogóle jest większa szopka. W większości przypadków wystarczy właśnie jakiś lekki olej smarujący/konserwujący, ale spotyka się też opinie by stosować np. samochodowy olej silnikowy czy też w ogóle WD40 (pomijając fakt, że zwykłe WD40 nie ma właściwości smarujących).
Rady te oczywiście mają mniej lub więcej sensu, gdzie w przypadku WD40 jest to zupełna bzdura, a co do olejów silnikowych rodem z samochodów to jeśli już zalecany jest np. 10W40 czy 10W30 to lepiej jednak sięgnąć po bardziej specjalistyczny olej pod małe silniczki niż to samo co lejemy do naszego auta.
Niektórzy też głoszą opinię, że jeden rodzaj oleju nadaje się do wszystkich napędów. Nic bardziej mylnego. Nie można przecież zakładać, że wszyscy producenci silniczków napędowych zachowali te same poziomy tolerancji dla zastosowanych łożysk. Stąd też lepiej trzymać się zaleceń producenta (aczkolwiek z rozsądkiem) co do rodzaju środka smarującego w danym modelu.
Co do pozostałych kwestii to nie mam uwag. Sindsoron dobrze prawi.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
-
- Posty: 4157
- Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
- Lokalizacja: K-ków
Garść pytań zupełnego nowicjusza
Silnik samochodowy, to nie to samo co silnik gramofonowy ( choć to i to silnik!)Wojtek pisze:p. 10W40 czy 10W30 to lepiej jednak sięgnąć po bardziej
Z olejami to osrożnie! Tu nie chodzi o to czy ten lepiej, inny gorzej smaruje, tylko o "neutralność" chemiczną w stosunku do części plastikowych! Najlepiej stosować się do zaleceń producenta, (a w ostateczności użyć wazeliny tech. czy olejku do maszyn do szycia).
PS
Jednak ma właściwości smarujące -delikatne- nie takie jak oleje czy smary.( czasem lepiej kapnąć "kapkę wd40 niż nic)Wojtek pisze:(pomijając fakt, że zwykłe WD40 nie ma właściwości smarujących).
-
- Posty: 1214
- Rejestracja: 18 paź 2011, 15:11
- Lokalizacja: Pń
Re: Garść pytań zupełnego nowicjusza
>hansu
Poprawne ustawienie igły wpływa na zużywanie/ścieranie się igły i płyt.
Jeśli ci ich nie szkoda to nie musisz dokładnie ustawiać.
Im lepszy szlif igły tym taka regulacja/ustawianie powinno być dokładniejsze.
Poprawne ustawienie igły wpływa na zużywanie/ścieranie się igły i płyt.
Jeśli ci ich nie szkoda to nie musisz dokładnie ustawiać.
Im lepszy szlif igły tym taka regulacja/ustawianie powinno być dokładniejsze.
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 41573
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Garść pytań zupełnego nowicjusza
Trudno mi się zgodzić z obydwoma stwierdzeniami, no ale kit.eenneell pisze:Tu nie chodzi o to czy ten lepiej, inny gorzej smaruje, tylko o "neutralność" chemiczną w stosunku do części plastikowych!
Jak ktoś chce zrobić więcej złego niż dobrego to pewnie tak.eenneell pisze:( czasem lepiej kapnąć "kapkę wd40 niż nic)
WD40 po prostu nie nadaje się do tego typu zastosowań.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
-
- Posty: 4157
- Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
- Lokalizacja: K-ków
Garść pytań zupełnego nowicjusza
odpowiedzWojtek pisze:Trudno mi się zgodzić z obydwoma stwierdzeniami, no ale kit.
eenneell pisze:Najlepiej stosować się do zaleceń producenta,
W sytuacji sterego smaru i tymczasowo dla "niecierpliwego" posiadacza gramofonuWojtek pisze: eenneell pisze:( czasem lepiej kapnąć "kapkę wd40 niż nic)
Jak ktoś chce zrobić więcej złego niż dobrego to pewnie tak.
WD40 po prostu nie nadaje się do tego typu zastosowań.
PS Moje uwagi miały charakter przestrogi: "primum non nocere", a nie polemiki
- hansu
- Posty: 100
- Rejestracja: 14 lis 2011, 20:56
- Lokalizacja: Kraków
Sanyo Q50 - garść pytań nowicjusza
Ten watek bardzo, ale to bardzo domaga sie przyklejeniaWojtek pisze:Tu dodam tylko, że mamy nawet wątek dyskusyjny o overhangu. Można tam też znaleźć klip ilustrujący proces
Ustawianie wkładki
Jasne, zauważyłem.Wojtek pisze:Swoją drogą, nie wiem czy zwróciłeś uwagę, ale ten Sanyo ma nóżki z regulowaną wysokością.
Jeśli chodzi o kwestię smarowania to daruję sobie WD40 i poszukam tego 3in1.
Dzięki za pomoc
- hansu
- Posty: 100
- Rejestracja: 14 lis 2011, 20:56
- Lokalizacja: Kraków
Sanyo Q50 - garść pytań nowicjusza
Znalazłem na allegro takie coś:Wojtek pisze: Przeszukując polski Internet znalazłem oryginał tutaj: http://pl.farnell.com/3-in-one/44007/ol ... /dp/725079
Ewentualnie jako tańszą alternatywę myślę, że można by w tym przypadku użyć olej/wazelinę do maszyn do szycia, ale to już na własne ryzyko (w sensie że "od biedy może być, ale niezbyt zalecane").
Ogółem moim zdaniem warto by było, żebyś w ten sposób przesmarował sobie łożyska silnika. Dobre napędy bezpośrednie są dość "wieczne", ale jakby z czasem wysiadł to zastępcę już raczej nie dostaniesz, tak więc chyba lepiej dmuchać na zimne i konserwować napęd zgodnie z zaleceniami producenta
Raz na 1000h to akurat można zestroić np. z momentem wymiany igły
Z smarami do łożysk silników napędowych gramofonów w ogóle jest większa szopka. W większości przypadków wystarczy właśnie jakiś lekki olej smarujący/konserwujący, ale spotyka się też opinie by stosować np. samochodowy olej silnikowy czy też w ogóle WD40 (pomijając fakt, że zwykłe WD40 nie ma właściwości smarujących).
Rady te oczywiście mają mniej lub więcej sensu, gdzie w przypadku WD40 jest to zupełna bzdura, a co do olejów silnikowych rodem z samochodów to jeśli już zalecany jest np. 10W40 czy 10W30 to lepiej jednak sięgnąć po bardziej specjalistyczny olej pod małe silniczki niż to samo co lejemy do naszego auta.
http://allegro.pl/olej-do-elementow-mec ... 01835.html
Czy taki wynalazek się nada jako zamiennik? Czy to będzie raczej takie "od biedy" i lepiej kupić oryginalny 3-in-one?
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 41573
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Sanyo Q50 - garść pytań nowicjusza
To jest olej silikonowy, a taki ma inne parametry niż 3-in-one, tak więc byłoby to raczej rozwiązanie "od biedy" w przypadku napędu Sanyo.
Zresztą, sam Wamat firmuje to jako "panaceum do wszystkiego", co mówi samo za siebie
Zresztą, sam Wamat firmuje to jako "panaceum do wszystkiego", co mówi samo za siebie
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268