azael pisze: ↑23 lis 2017, 10:34
"Technika Slaboproudová"
No, znam to. Niezły numer. Też się kiedyś złapałem czytając jakiś kryminał z Teslą w tle.
Zgadza się Azael@, ale to tylko półprawda

sovieckiej propagandy (od sovietów - rad robotniczo żołnierskich.. zło XX wieku, nie kraju - Soviet Unionion, choć to też zło XX wieku).
Watro to rozwinąć. otóż pierwotna nazwa wzmiankowanych zakładów to Elektra, która po II wojnie została przemianowana na Tesla, bo:
cyt:
"Co łączy amerykańską firmę produkującą samochody na prąd z nieistniejącym czechosłowackim zakładem? Nazwisko patrona –
Nikola Tesla był geniuszem i szaleńcem.
Niewielu dziś pamięta, że istniała już duża firma,
nazwana na cześć Nikoli Tesli. Poza nazwą nic jej z przedsiębiorstwem z Kalifornii nie łączy. Powstała w wyniku
nacjonalizacji i przymusowego połączenia 16 przedsiębiorstw produkujących sprzęt elektroniczny w Czechosłowacji. Mimo że Serb był w Pradze tylko raz w życiu, i to zaledwie przez kilka dni, został patronem państwowego producenta i miał symbolizować
„zbliżenie i współpracę między narodami słowiańskimi". Wkrótce nie mogło być mowy o braterstwie między Jugosławią a resztą krajów Bloku Wschodniego.
W związku z tym nazwa oficjalnie przestała być nazwiskiem, a stała się skrótem od „Technika Slaboproudová", czyli „technika słaboprądowa". W latach 80. ub.w. Czesi i Słowacy rozszyfrowywali ją jednak jako skrót od
„technicky slabé". Chociaż trzeba przyznać, że przez wiele lat radia tranzystorowe i telewizory lampowe czechosłowackiej Tesli były obiektem pożądania nie tylko w całym Bloku Wschodnim, ale też np. w Egipcie i Syrii, dokąd zakłady eksportowały swoje wyroby. Po 1989 r. poszczególne fabryki wchodzące w skład państwowego koncernu usamodzielniły się i w większości niemal natychmiast poupadały, bo nie mogły dorównać jakości i cenie towarów z zagranicy. Co prawda w praskiej dzielnicy Hloubětín nadal istnieje firma Tesla Group, a kilka odrębnych przedsiębiorstw z Czech i Słowacji produkujących sprzęt elektroniczny używa nazwy Tesla, ale są one jedynie cieniem dawnej potęgi."
Niezły gnój, jak mawia mój kolega z pięknego miasta Kielce. Hihi, coś jakby obok historii Wedla dawniej 22 Lipca, który dziś znowu jest Wedlem, a jeszcze nie tak dawno mówiono o nim 22 Lipca dawniej E.Wedel.
Rechot historii.
Rzecz anegdotyczna, ale zaprosiłem naszego Hipka@ na czekoladę do Wedla, a on odmówił i zaciągnął mnie na piętro na espresso machiato. I to jest poszanowanie dla historii i starszego Pana. Eh.. ta dzisiejsza młodzież
No ale kawę mu wiszę.