No tak, to jeszcze były te czasy.Wojtek pisze:Tak naprawdę to modele z numerkami powyżej SL-18x0 były niższymi modelami.
Natomiast, jak rozumiem, w zmieniarkach model 1350 był pierwszy. Potem dopiero wyszły 1650 i 1950.
Trochę irytujące jest, że 1350/60 ma długi spindel, a potem już wszystkie (chyba?) miały jeden uniwersalny - krótszy.
Zawsze mi się tak wydawało, że napęd powinien być ten sam. Mogę zrozumieć, że trzeba zmodyfikować silnik, bo trzeba przepchnąć mechanikę środkiem ale po co to wtedy włączać do tej samej serii.Wojtek pisze:każdy model zmieniarki Technicsa miał swój model bazowy
(...)
Jedna rzecz o której warto wspomnieć jest to, że "na papierze" wersje zmieniarkowe zazwyczaj mają gorsze parametry napędowe od wersji bazowych. Ciekawe. A wydawałoby się, że siedzą tam te same napędy...
Jak będę się bawił w środku tymi moimi gramofonami, to zrobię zdjęcia silnika i może spiszę numerek (jeśli będzie), żeby móc ewentualnie później zidentyfikować, co to za cudo.
Z wierzchu wygląda tak:

Numer SFMZ135-01Z daje się wyszukać (jako część) ale nic nie ma o nim więcej.
W serwisie thevintageknob.org znalazłem:
"The base and motor are reminiscent of the original SL-1200 which was under development around the same time, and so is, more distantly, the tonearm - the EPA-100 wasn't there yet.
The ultra-low-speed brushless DC motor needs only 0,1W to drive the platter
(...)
The base is the same as the original SL-1200 : one-piece diecast aluminium set on on high and rigid feet.
(...)
Gold-plated contacts and low-capacitance cables for CD-4 compatibility were and still are the audiophile touches set in the often clunky world of LP changers."
Ale to jest opinia tylko jednego człowieka, który w tym samym miejscu mówi, że mu się wydaje, że ten model był tylko czarny. Bardzo niedawno własnoręcznie żem był przegrał w licytacji srebrnego 1360. Co prawda 1360 jest bardzo rzadki. Różnica oprócz koloru jest w zasilaniu, które jest uniwersalne. Chciałem go zabrać i przełożyć zasilanie do 1350 - ale ktoś był lepszy.
Poza tym, w powyższym tekście, to nie wiem, o które kontakty mu chodzi, bo kable wychodzą ze środka, nie ma gniazd chinchowych, kable są grube i wyglądają na porządne, natomiast chinche na końcu kabli nie są złocone. Natomiast zarówno styki w ramieniu jak i piny w oryginalnym headshellu rzeczywiście są złocone.
No wiesz, amerykanie od zawsze mieli dobrą i stabilną sieć energetyczną - zegarki można było na niej regulować. Jak do tego dołożyć ciężki talerz o dużej bezwładności, to po co komu stabilizacja kwarcowa? Szczególnie w zmieniarce, gdzie 'state of the art' nie był głównym celem.Wojtek pisze:Nie wspominając już o tym, że nie powstała żadna odmiana zmieniarkowa z kwarcową stabilizacją obrotów...
Wiesz, mam trochę zalegającego złomu po szafach, którego nie mam czasu wystawić na aukcje - ale w końcu będę musiał, bo powoli zaczynam nie mieć co do garnka włożyć...Wojtek pisze:A co się potem dzieje? Sprzedajesz?
Jeśli chodzi o spindle (cienkie multi-play), to mam ich dziesięć - różnych, bez gramfonów. Niektóre nawet nie wiem od czego są. Puszczę kiedyś zgadywankę (oddzielnego posta) ze zdjęciami - a nóż ktoś u nas szuka spindla... Jak nie, to pójdzie w świat.