Witam.
Moja opowieść zaczyna się tydzień temu kiedy to mój ojciec wspominał z kolego swoje dzieciństwo i to jakiej muzyki słuchali. Wtedy kolega mojego ojca zapytał gdzie znajduje się jego piękny stary gramofon.Ojciec odparł że kiedyś jak jeszcze mnie nie było miał włamanie i że ukradli mu wtedy ponad 800 płyt z jego kolekcji ale gramofonu nie zdążyli bo w momencie kiedy on wszedł do domu oni wyskoczyli przez wybite wcześniej okno gramofon upadł z hukiem na ziemie ale na szczęście nic się nie stało. Postanowiłem znaleźć to cudo o którym rozmawiali cały wieczór. Następnego dnia spytałem ojca gdzie jest owe cacko odpowiedział mi że w obawie przed powrotem rabusiów schował je gdzieś w piwnicy postanowiłem odwiedzić naszą piwnice ale okazało się że nasza piwniczka skrywa tajemnice o której ja nie wiedziałem przez te wszystkie lata życia przez 2 dni szukałem tego gramofonu i wyrzuciłem wszystko z piwnicy na podwórze. po dwóch dniach piwnica stała zupełnie pusta a gramofonu jak nie było od 17 lat tak niema. w końcu zrezygnowany postanowiłem skoczyć poszukiwania i poddać się gdy wychodziłem potknąłem się o dywanik który tam leżał ów dywanik podwiną się i moim oczom ukazała się mała wielkości metr na metr klapa w podłodze podważyłem ją i wszedłem tam jak się okazało to dalsza zapomniana cześć piwnicy była ogromna i cała zawalona duperelami gdy wieczorem znów wszedł ojciec wracający z pracy zapytałem go skąd da klapa w podłodze a on powiedział że zapomniał o niej na śmierć że jak był mały to dziadek mi pokazał tamtą piwniczkę ale powiedział żebym dał sobie spokój ponieważ tam na pewno niema gramofonu. po dniu przerwy w poszukiwaniach coś mnie jednak ciągnęło żeby poszukać dalej i po kolejnych 3 dniach wywalania i wynoszenia wszystkiego moim oczom ukazała się szafeczka schowana na samym końcu piwnicy i przykręcona do ściany gdy ją otworzyłem ujrzałem ten upragniony widok gramofon to musiał być ten o którym mówili gdy wieczorem pokazałem go ojcu zaniemówił i zważenia aż się rozpłakał podziękował mi i pomógł cały ten bałagan zapakować na nowo do piwnicy znaleźliśmy też pudełko w którym jest ponad 400 winyli. Jak się okazało po wyczyszczeniu gramofon jest w świetnym stanie ale ma jedną wadę. Brakuje w nim wkładki i igły proszę pomóżcie dobrać mi te dwa elementy.
ponieważ jestem w tym temacie zupełnie zielony.Nie pozwólcie by cała ta ciężka praca i wspomnienia poszły na marne.
Gramofon AKAI AP - Q310 nie wiem czy to ważne ale przy ramieniu jest też napisane RS-85. Z góry dzięki i czekam na odp.
Niecodzienna historia o Akai AP-Q310
- Reymont
- Posty: 1550
- Rejestracja: 17 lut 2012, 10:41
- Lokalizacja: Łódź
Re: Niecodzienna historia o Akai AP-Q310
No to Ci dopiero historia
Gramofon "uciekł" złodziejom! Być może chciał Cię poznać...
Zerknij tutaj - http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=11&t=3195

Zerknij tutaj - http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=11&t=3195
-
- Posty: 4157
- Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
- Lokalizacja: K-ków
Re: Niecodzienna historia o Akai AP-Q310

Historia jak z "Było nie minęło"
Finałem tego pięknego wypracowania powinny być fotki

Czekamy i coś poradzimy pod przewodnictwem naszego Guru...
czyli Mr Wojtka, czcigodnego Admina

Którego teraz brak!- wakacje spędza gdzieś (może jest gdzieś na Bora bora, oby nie w Syrii czy Egipcie)
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Niecodzienna historia o Akai AP-Q310
Niezła historia. Jak masz stówkę to kup nową wkładkę AT-95E. Gramofon zagra lepiej niż kiedyś 


Przez weekend mnie nie ma na forum, a tu mnie już w dalekie kraje wysyłająeenneell pisze:Którego teraz brak!- wakacje spędza gdzieś (może jest gdzieś na Bora bora, oby nie w Syrii czy Egipcie)

Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
-
- Posty: 769
- Rejestracja: 03 mar 2013, 09:10
Niecodzienna historia o Akai AP-Q310
Spoko, i tak nikt nie tęsknił ani nie zauważył nieobecności
Opowieść super, oby przerodziła się w szacunek i zamiłowanie do odnalezionego sprzętu i winyli. Płyty po tylu latach na pewno do mycia, ale skoro poświęciłeś tyle dni na odszukanie gramofonu te te kilka dni na umycie płyt to pryszcz.

Opowieść super, oby przerodziła się w szacunek i zamiłowanie do odnalezionego sprzętu i winyli. Płyty po tylu latach na pewno do mycia, ale skoro poświęciłeś tyle dni na odszukanie gramofonu te te kilka dni na umycie płyt to pryszcz.