Zrobiłem trochę testów ze stoperem - 50 obrotów korbą wystarczyło na 3 minuty i 40 sekund kręcenia talerzem z prędkością 78 (wyregulowałem według aplikacji). Wydaje się to optymalnym wynikiem, bo tyle zwykle trwają nagrania na płytach z tamtych lat. Nie czułem jeszcze oporu, więc pewnie dałoby się jeszcze mocniej nakręcić, ale tyle powinno wystarczyć. Możliwe, że kiedyś wystarczało mniej obrotów korbą, ale po 100 latach sprężyna miała prawo się już trochę zużyć - to i tak cud, że to nadal działa. Już nie mogę się doczekać aż dostanę te płyty

Pewnie dziś lub jutro do mnie dotrą.
Będę też musiał nakręcać to w rękawiczkach - nowe korby do nakręcana różnych rzeczy mają obrotową końcówkę, która kręci się razem z dłonią. Tutaj nie - końcówka jest sztywna, więc podczas nakręcana szoruje o rękę. Po paru takich nakręceniach już palce są trochę obtarte

Ale to są uroki przedwojennych technologii.