
Większość rzeczy, po co i dlaczego zarejestrowałem się na forum winyl.net opisałem w wątku powitań. W moim domu odkąd pamiętam był właśnie gramofon. Był (a w zasadzie nadal jest) to model TSUBA PL-731. Pamiętam kiedy za dziecka rodzice odtwarzali mi na nim bajki. Potem sprzęt stał bardzo długo nieużywany. W miedzy czasie sprzęt hi-fi ulegał technicznym zmianom. Rozmawiając kilka dni temu z ojcem na temat tego gramofonu dowiedziałem się, że próbował w nim zmienić kiedyś złącza (z tego co doczytałem po necie pewnie z PHONO na jakieś inne) ale, że to już nie grało tak jak miało czy nawet nie grało wcale. Kiedyś nawet kupił on nową igłę (na chwilę obecną nie wiem jaką dokładnie) ale nie została ona założona i od wielu lat tak naprawdę sprzęt tylko zdobi szafkę w pokoju i nie używany niszczeje.
Z racji, że pojawiło się małe uczucie w moim sercu do płyt winylowych, chciałbym tchnąć ponowne życie w ten sprzęt. Pytanie tylko, czy jest to opłacalne? Domyślam się, że pewnie poza samą igłą, należało by go odpowiednio skalibrować + wymienić pasek napędzający. Czy w przypadku tego gramofonu ma to sens?
Szczególnie, że tutaj będą pojawiać się dalsze pytania odnośnie niezbędnych, dalszych peryferii. Mianowicie ten gramofon nie ma wbudowanego przedwzmacniacza, a więc potrzebowałbym kupić i to. Kolejna sprawa to sam główny wzmacniacz i głośniki. Co do głośników to mam niejako dwie drogi. Raz, że zamierzam się zaopatrzyć w głośniki komputerowe Logitech Z-506 (jest to zestaw 5.1), które głównie, będą podłączone do komputera właśnie. NIe wiem czy jest to słuszny wybór, ale patrząc na ich niewygórowana cenę + niską jako zakup z drugiej ręki wydają mi się one najbardziej sensowne. Nie wiem czy jest w ogóle możliwość podłączenia gramofonu w jakiś sposób, by wykorzystać potencjał tych właśnie głośników i by to wszystko ze sobą ładnie się zestroiło.
Z drugiej jednak strony mam wieże Sony, która już dawno temu odmówiła mi swojego posłuszeństwa. Chciałem ją wyrzucić na śmietnik ale w obliczu ostatnich wydarzeń natchnęła mnie myśl, czy by z niej nie wykorzystać (choćby tymczasowo) głośników? Model wierzy to SONY MHC-RG220. Oczywiście musiałby do tego być wspomniany pewnie jakiś wzmacniacz.
No więc ... dochodząc do sedna i podsumowania - co radzicie? Czy reanimować poczciwą TSUBĘ + zakup dalszych niezbędnych komponentów (jeśli tak, to jakich?) czy może dać sobie spokój a kupić np jakiś nowszy/lepszy gramofon z drugiej ręki, który będzie technologicznie lepszy, i nie będzie wymagał aż takiego wkładu finansowego jak w przypadku pierwszej opcji gdzie trzeba skompletować znacznie więcej?
Będę Wam niezmiernie wdzięczny za wszelkie cenne rady.