Trafił do mnie zaniedbany, rozregulowany i na pewno z wieloma traumatycznymi przeżyciami.
Udało mi się już w 90% przywrócić go do życia po walce z automatyką (a właściwie jej brakiem, bo nie działała), windą, haczącymi wodzikami, niewłączającym się napędem.
Został mi jeden drobny, ale wkurzający szczegół.
Przy uruchamianiu automatycznym (przyciskiem start) ramię opada centymetr za daleko w głąb płyty, czyli jest to już czasem połowa pierwszego nagrania.
(zdjęcie nie moje, zaczerpnięte z hifi-forum.de)
Na zdjęciu po powiększeniu widać zaznaczone na czerwono pokrętło służące do regulacji autostartu dla płyty 30.
Sęk w tym, że w optymalnym położeniu powoduje właśnie opadanie ten cm za daleko. Przekręcając pokrętło powoduje się tylko pogłębienie zjawiska, aż do 2cm. Nie mogę w żaden sposób ustawić opadania ramienia w autostarcie na obszar rozbiegówki na płycie.
Miałem cały mechanizm praktycznie w proszku na stole do czyszczenia, smarowania i zmiany lepiku w windzie i nie zauważyłem nic, co mogłoby wpływać na takie wadliwe zachowanie. Zapewne coś w takim razie przeoczyłem

Po poskładaniu wszystko działa pięknie, oprócz tego autostartu

Może ktoś akurat wpadnie na pomysł gdzie leży problem.