Po sprzedaży marantza powstało wolne miejsce więc postanowiłem przemeblować ustawienie sprzętu.
Podłączyłem i usłyszałem BRUM!
Już myślałem, że to nadlatują te obiecane przez Macierewicza blackhawki ale zauważyłem, że
w wyniku moich działań pre znalazło się zaraz przy lewej ściance wintydżytsu, czyli tam gdzie trafo się znajduje.
Odsunąłem tak daleko pre jak kable pozwalały i brum znikł praktycznie całkowice.
Powtórzyłem doświadczenie z wypiętymi kablami gramofonu.
Nie ma znaczenia czy kable są podłączone czy nie.
W pobliżu wintydżytsu brumi. Ma trafo jak gwiazda śmierci.
Boję się że mnie napromieniuje i będę świecił w nocy
