
Nie wiem, czy to jest problem wszystkich, czy tylko mój, czy to w ogóle nie jest problem. No, trochę mi nie na rękę, że membrany po próżnicy latają na zawieszeniach. Wiem, że mój wzmacniacz zgodnie z broszurami przenosi częstotliwości w chorym zakresie od 0 do 500.000Hz, a subsonic odcinający klasycznie na 16Hz nic w tym temacie nie zmienia (jest cały czas zapięty). Wiem też, że Ortofon OMB20 to wysoko podatna, miękko zawieszona igła, a w moim gramofonie jest bardzo lekkie ramię. Obciążenie mam ustawione minimalne, 1,25g. Być może przez ten splot właściwości ramię na górce nie jedzie do góry dokładnie razem z płytą, w dużej mierze nierówności przechwytuje sama igła. Wyobrażam to sobie tak, że wzniesienie powoduje zmianę pozycji cantilevera, więc i magnesów w cewce, a to powoduje ten ruch membran.
Czy ktoś z Was spotkał się z takim problemem? Mam z tym walczyć, czy to olać? Jestem ekstremalnie zadowolony z brzmienia tego systemu, więc nie bardzo chcę w tym grzebać. Mogę na próbę zmienić wkładkę na Shure m97xe, ona jest nieco sztywniejsza. Tyle że z tych samych powodów jej brzmienie nieco mniej mi pasuje, niż Ortofona, nie ma tego pięknego wypełnienia. A może zmiana siły nacisku ramienia tutaj zrobi robotę? Macie jakieś pomysły? Pozdrawiam!