Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
- miaziol
- Posty: 48
- Rejestracja: 10 mar 2017, 08:30
- Gramofon: DP-37F
Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
Elo
Sorki za zakręcony tytuł watku ale myślę że poruszony temat będzie dosyć ciekawy. Przynajmniej dla mnie
Mamy sobie gramofon nie ważny producent bo i nie o to tutaj chodzi. Powiedzmy jakiś manual. Mamy podane dane techniczne mamy podany WOW and flutter, mamy podane wachania prędkości obrotowej. Ok dla paskowców te dane są podobne różnice nie są jakieś super wielkie między dolną a górną półką. Potem mamy ramię w którym znajdują się 4 kabelki sygnałowe i dalej wędruje to do wzmacniacza. Teraz z czego wynika ta sławetna różnica że jedne gramofony grają lepiej od drugich. Jak czytam te zmyślne opisy to nie wiem sam już. Przecież tak naprawdę brzmienie w głównej mierze zależy od układu ramię, wkładka igła. Dane podane przez producenta dotyczące stosunku sygnał szum czy dynamiki dotyczą wkładki montowanej fabrycznie. W momencie podmiany wkładki dane te się diametralnie zmieniają. Przecież reszta toru audio w gramofonie to tylko 4 kable w ramieniu tutaj nie ma fizyki kwantowej. Rozumiem że wpływ na jakość dźwięku mogą mieć parametry wstawione powyżej czyli wow & flutter ale czy w takim wypadku to właśnie gramofony wyposażone w super silniki napęd bezpośredni i ekstra elektronikę dbającą o stabilność obrotów nie powinny być audiofilskim złotym gralem? Zamiast tego są nim paskowce w których pewnych rzeczy nie da się po prostu okiełznać i tyle. Gramofony to dla mnie novum moją edukację w tym temacie zakończyłem w momencie pojawienia się płyty cd. Teraz mam zamiar do tego wrócić ale dalej mnie zastanawia to jakie aspekty decydują o tym że dany gramofon jest lepszy od drugiego. Dajmy na to prosty paskowiec wyposażony we wkładkę firmową i będący wypozycjonowany na rynku jako sprzęt budget line w latach 70-80. Na ile zmieni się jego pozycja w tej drabince po dodaniu v15 III czy AT440Ml. Można zaszaleć i wsadzić nie wiem sumiko? Macie większe doświadczenie w takich tematach, słuchaliście setek gramofonów myślę że jesteście w stanie chociaż mniej więcej powiedzieć co decyduje o tym że jeden gramofon gada lepiej od drugiego. Na ile dwa różne gramofony z tą samą wkładką zagadają podobnie? Robił ktoś takie testy? Jak obserwacje?
Sorki za zakręcony tytuł watku ale myślę że poruszony temat będzie dosyć ciekawy. Przynajmniej dla mnie
Mamy sobie gramofon nie ważny producent bo i nie o to tutaj chodzi. Powiedzmy jakiś manual. Mamy podane dane techniczne mamy podany WOW and flutter, mamy podane wachania prędkości obrotowej. Ok dla paskowców te dane są podobne różnice nie są jakieś super wielkie między dolną a górną półką. Potem mamy ramię w którym znajdują się 4 kabelki sygnałowe i dalej wędruje to do wzmacniacza. Teraz z czego wynika ta sławetna różnica że jedne gramofony grają lepiej od drugich. Jak czytam te zmyślne opisy to nie wiem sam już. Przecież tak naprawdę brzmienie w głównej mierze zależy od układu ramię, wkładka igła. Dane podane przez producenta dotyczące stosunku sygnał szum czy dynamiki dotyczą wkładki montowanej fabrycznie. W momencie podmiany wkładki dane te się diametralnie zmieniają. Przecież reszta toru audio w gramofonie to tylko 4 kable w ramieniu tutaj nie ma fizyki kwantowej. Rozumiem że wpływ na jakość dźwięku mogą mieć parametry wstawione powyżej czyli wow & flutter ale czy w takim wypadku to właśnie gramofony wyposażone w super silniki napęd bezpośredni i ekstra elektronikę dbającą o stabilność obrotów nie powinny być audiofilskim złotym gralem? Zamiast tego są nim paskowce w których pewnych rzeczy nie da się po prostu okiełznać i tyle. Gramofony to dla mnie novum moją edukację w tym temacie zakończyłem w momencie pojawienia się płyty cd. Teraz mam zamiar do tego wrócić ale dalej mnie zastanawia to jakie aspekty decydują o tym że dany gramofon jest lepszy od drugiego. Dajmy na to prosty paskowiec wyposażony we wkładkę firmową i będący wypozycjonowany na rynku jako sprzęt budget line w latach 70-80. Na ile zmieni się jego pozycja w tej drabince po dodaniu v15 III czy AT440Ml. Można zaszaleć i wsadzić nie wiem sumiko? Macie większe doświadczenie w takich tematach, słuchaliście setek gramofonów myślę że jesteście w stanie chociaż mniej więcej powiedzieć co decyduje o tym że jeden gramofon gada lepiej od drugiego. Na ile dwa różne gramofony z tą samą wkładką zagadają podobnie? Robił ktoś takie testy? Jak obserwacje?
Pioneer SX-838, Pioneer PL-12D, Denon DP-37F, Excel ES70S, DL-80MC, DR500LC
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 41632
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
Ojoj, chyba mamy do czynienia z syndromem niedowiarka...
A wkładki, igły i ramiona mamy różne różniste. Nie mówiąc już o kombinacjach tychże.
Jeszcze jak dorzucimy do mixu koszyki, śrubki i kabelki oraz różne możliwości ustawień (nie ma czegoś takiego jak jedno jedyne dobre ustawienie overhang np.) czy też osobiste preferencje słuchacza rzutujące na ów ustawienia... w efekcie mamy kupę zmiennych
Poza tym, są różne normy określające sposób pomiaru S/N.
O ile oczywiście zespół wkładka/igła B jest kompatybilny z ramieniem ów gramofonu i montaż wkładki B ma w ogóle sens (ponad to że w ogóle się "da" fizycznie zamontować).
Pytanie do zastanowienia się nad powyższym: dlaczego wkładki grają inaczej na różnych ramionach?
Bo grają. To niezaprzeczalny fakt A przynajmniej mogą grać inaczej.
Całkiem niedawno użytkownik FatCat robił sobie takie szeroko-zakrojone testy w ramach swojego stadka wkładek oraz posiadanych gramofonów: Dual CS5000 i Thorens TD-150. Zupełnie różne diabły (zarówno gramofony jak i wkładki). Poproszę go by podzielił się swoimi opiniami.
Skoro producent nie jest ważny ani model to co dopiero sposób obsługi? Ale OK, mniejsza o to.
Z fizyki, oczywiście.
Wystarczy postawić dwa różne gramofony obok siebie.
Zgadza się.
A wkładki, igły i ramiona mamy różne różniste. Nie mówiąc już o kombinacjach tychże.
Jeszcze jak dorzucimy do mixu koszyki, śrubki i kabelki oraz różne możliwości ustawień (nie ma czegoś takiego jak jedno jedyne dobre ustawienie overhang np.) czy też osobiste preferencje słuchacza rzutujące na ów ustawienia... w efekcie mamy kupę zmiennych
To nie jest prawda. Nie każdy gramofon czy ramię jest sprzedawane razem z konkretną wkładką.
Poza tym, są różne normy określające sposób pomiaru S/N.
A musi to być fizyka kwantowa czy technologia kosmiczna by można było mówić o różnicach?
A nie jest tak?
A kto tak twierdzi?
To widać.
Krótko mówiąc: całokształt. Powyżej wymieniłem to co pominąłeś prezentując obraz "z grubsza", a i tak nie wymieniłem wszystkiego co ma realny wpływ na różnice
Na tyle ile wynosi różnica jakościowa między wkładką B (Shure lub AT), a wkładką A (oryginalną firmową), jak i ich igieł.
O ile oczywiście zespół wkładka/igła B jest kompatybilny z ramieniem ów gramofonu i montaż wkładki B ma w ogóle sens (ponad to że w ogóle się "da" fizycznie zamontować).
Pytanie do zastanowienia się nad powyższym: dlaczego wkładki grają inaczej na różnych ramionach?
Bo grają. To niezaprzeczalny fakt A przynajmniej mogą grać inaczej.
Jeśli tylko ma to sens.
Ojojoj...miaziol pisze: Macie większe doświadczenie w takich tematach, słuchaliście setek gramofonów myślę że jesteście w stanie chociaż mniej więcej powiedzieć co decyduje o tym że jeden gramofon gada lepiej od drugiego. Na ile dwa różne gramofony z tą samą wkładką zagadają podobnie? Robił ktoś takie testy? Jak obserwacje?
Całkiem niedawno użytkownik FatCat robił sobie takie szeroko-zakrojone testy w ramach swojego stadka wkładek oraz posiadanych gramofonów: Dual CS5000 i Thorens TD-150. Zupełnie różne diabły (zarówno gramofony jak i wkładki). Poproszę go by podzielił się swoimi opiniami.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
- caveas
- Posty: 596
- Rejestracja: 07 sty 2015, 18:32
- Gramofon: Telefunken CS20
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
po co tyle slow .nie lepiej posluchac muzyki
Ar2r
Carver 4000, C-500 Tannoy HPD315A
Carver 4000, C-500 Tannoy HPD315A
- miaziol
- Posty: 48
- Rejestracja: 10 mar 2017, 08:30
- Gramofon: DP-37F
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
Oj chyba mnie źle zrozumiałeś nie niedowiarka chcę tylko się dowiedzieć z czego te różnice wynikają. Dlaczego taki np. Thorens mimo że ma zbliżoną budowę do innych tego typu gramofonów gra jednak lepiej.Wojtek pisze:Ojoj, chyba mamy do czynienia z syndromem niedowiarka...
Czyli jak? Co jest w tym wypadku prawdą? Przecież to 4 kable w rurce więc reszta zależy od wkładki oświeć mnie jeśli się mylęWojtek pisze:To nie jest prawda. Nie każdy gramofon czy ramię jest sprzedawane razem z konkretną wkładką.
Poza tym, są różne normy określające sposób pomiaru S/N.
No właśnie piszesz że można wsadzić jakąś super wkładkę jeśli tylko ma to sens. Czyli wracamy z powrotem do układu ramię wkładka igła. Dla mnie jako nie doświadczonego no taki sens ma, wszak kabelki w ramieniu można wymienić na takie lepszej klasy. A ramię to tylko kawałek rurki na łożyskach nie może działać źle no bo jak? Skoro da się je prawidłowo wyregulować no to chyba powinno mieć sens. Czyli jak mam poznać czy do danego gramofonu jest sens kłaść mega wkładkę czy go nie ma? Chcę poznać to trochę od strony technicznej bo jest to dla mnie mega ciekawa lekcja poglądowa
Bo poznać znaczy zrozumieć a ja lubię rozumieć co z czego wynika Powaliłem dzisiaj trochę w struny mojej gitarki uważam więc że słuchanie muzyki na dzisiaj mam zaliczone.caveas pisze:po co tyle slow .nie lepiej posluchac muzyki
Pioneer SX-838, Pioneer PL-12D, Denon DP-37F, Excel ES70S, DL-80MC, DR500LC
- katar
- Posty: 224
- Rejestracja: 12 sie 2012, 00:00
- Gramofon: SL-1900
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
Też kiedyś poruszałem ten temat, twierdząc, że gra wkładka a nie gramofon i to na niej należy się skupić w głównej mierze. Niestety, są tutaj ludzie, którzy wsiąkli mocno w temat gramofonów i my, laicy, nawet nie powinniśmy rozpoczynać takiej dyskusji. Na obecnym etapie, nie wiem czy naprawdę jest tak jak twierdzą ortodoksi, czy jest to zwykłe lobby promujące styl vintydż i cały biznes z tym związany Miałem dokładnie trzy gramofony, i wniosek dla mnie jest taki, że "zjechany" na forum marantz z seryjną dualowską wkładką, grał MOIM zdaniem ciekawiej, niż polecany technics z nową audiofilską wkładką. Marantz był strasznie tandetnie wykonany, wszystko było plastikowe, talerz to zwykły kawałek aluminium rodem z dna patelni no i podstawowa wada dla której zmieniłem gramofon - brak jakichkolwiek regulacji czyli brak możliwości poszukiwania "odpowiedniego" dzwięku. Co nie zmienia faktu, że marantz grał, nie trzeba się było martwić o szablony, ustawienia i tym podobne.
- miaziol
- Posty: 48
- Rejestracja: 10 mar 2017, 08:30
- Gramofon: DP-37F
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
Widzisz u mnie to jest tak że vintydż jara mnie od zawsze . Do gitary używam pieca lampowego, amplituner pioneera mam od 2007 roku czyli już 10 lat tyle samo czasu słucham na luxmanie r-1040. Teraz w zwiazku z tym że wreszcie wyniosłem się od teściów mam gdzie postawić gramofon i dlatego go sobie sprawiłem. Kupiłem nic wypasionego wręcz ubogiego pioneera PL-12D. Teraz chcę poznać czemu jest on plasowany w kategorii budżetowców i dlaczego nie zagra nigdy tak dobrze jak np. Thorens pomimo stosowania tych samych wkładek. Może da się go upgrejdować, zmodować, przerobić .
Lubię robić takie rzeczy samemu sprawia mi to frajdę, a że to całkowity manual na 4 ro polowym silniku to jakoś mi to specjalnie nie przeszkadza ja słucham muzyki i się nią delektuje więc mogę wstać z fotela i obsłużyć gramofon. Tak samo jak chcesz się napić dobrej kawy to musisz się trochę pobrudzić nie da się nadusić guzika i dostać dobrej aromatycznej kawy.
Lubię robić takie rzeczy samemu sprawia mi to frajdę, a że to całkowity manual na 4 ro polowym silniku to jakoś mi to specjalnie nie przeszkadza ja słucham muzyki i się nią delektuje więc mogę wstać z fotela i obsłużyć gramofon. Tak samo jak chcesz się napić dobrej kawy to musisz się trochę pobrudzić nie da się nadusić guzika i dostać dobrej aromatycznej kawy.
Pioneer SX-838, Pioneer PL-12D, Denon DP-37F, Excel ES70S, DL-80MC, DR500LC
- Pawelec
- Posty: 3221
- Rejestracja: 17 gru 2012, 20:18
- Gramofon: Składak
- Lokalizacja: Okolice Warszawy
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
ważne jest też to, jak jest podana
Wspomniałeś o gitarze na której grasz i nasuwa się pytanie, czy gitara kupiona w markecie i gra na niej sprawi Ci ostatecznie skończoną frajdę? Jej konstrukcja i forma wykonane są zgodnie z podstawami fizyki i niejednokrotnie technologia produkcji oparta na głównych zasadach budowy instrumentu. Przecież wygląda podobnie. Ma gryf, progi, struny, pudło rezonansowe z dziurą, stroiki i jeszcze kilka elementów. Nie jest ich wcale dużo a co najważniejsze – wydaje z siebie dźwięk. Ale czy to jest to co spełni oczekiwania? Jasne jak przyniesie ją Gwiazdor pod choinkę i jest to pierwszy instrument w rękach to oczywiście tak, bo przecież gra !!! Nawet gdy nie stroi gdy akord jest zlepkiem tonów wydawanych przez cholera wie którą strunę a dodatkowe efekty uderzania strun o progi wzbogacają papkę podaną z wnętrza pudła „rezonansowego”.
Diabeł tkwi w szczegółach, tak samo jak i w gramofonach, więc uproszczone wnioski, że silnik to silnik, ramię to ramię, kabelki to kabelki ……… To wszystko w większym czy mniejszym stopniu ma wpływ na efekt końcowy.
Pytanie tylko do jakiego KOŃCA zmierzamy.
AKTUALNA SPRZEDAŻ - pierwszy post
viewtopic.php?t=15809#p307122
Słuchać możesz jeszcze lepiej i jeszcze piękniej.
https://instagram.com/murasaudio
viewtopic.php?t=15809#p307122
Słuchać możesz jeszcze lepiej i jeszcze piękniej.
https://instagram.com/murasaudio
- olsza84
- Posty: 3258
- Rejestracja: 09 lip 2015, 10:27
- Gramofon: Dual Fever
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
No widzisz dla Ciebie to tylko kawałek rurki na łożyskach. A dobre gramofony robią choćby i tu kolosalną różnicę.miaziol pisze:A ramię to tylko kawałek rurki na łożyskach nie może działać źle no bo jak?
NAD 160a / NUDAmini / Philips CD-350 / Braun LS 120
Dual 601, 604, 704, 3x721, 1019, 1209, 1218, 1219, 1229, 1249, Perpetuum Ebner 2020L, Perpetuum Ebner PE 34
FB:Dual Fever
IG:Dual Fever
Dual 601, 604, 704, 3x721, 1019, 1209, 1218, 1219, 1229, 1249, Perpetuum Ebner 2020L, Perpetuum Ebner PE 34
FB:Dual Fever
IG:Dual Fever
- Regsoft
- Posty: 6382
- Rejestracja: 05 wrz 2015, 17:20
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
Dobry Chińczyk zapewni Ci takie parametry jakich potrzebujesz
Polemizowałbym ...
Z konstrukcji ...
Gramofon to przede wszystkim urządzenie mechaniczne. Na dźwięk wpływ mają parametry których łatwo nie znajdziesz. Sztywność plinty, zawieszenie talerza, niwelowanie drgań tła, masa efektywna ramienia, rozkład masy ze względu na częstotliwości rezonansowe, przebieg, połączenia i jakość ekranowania toru sygnałowego itd. itd.
Pewnie spora część forumowiczów ...
Ja oczywiście też ...
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 41632
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
Myślisz tak samo jak zaczynasz pisać swoje wątki o wszystkim i niczym czy też wyższości jednego nad drugim?
Czy wtedy akurat masz przerwę?
Kolega zadał dość konkretne pytania, więc wypadałoby odpowiedzieć.
A skąd ta wesoła generalizacja markowa? Nie jest prawdą że każdy Thorens zagra lepiej od każdego innego gramofonu.
Zakładasz że rurka nie istnieje i/lub jej konstrukcja nie ma żadnego wpływu na pracę wkładki/igły (a jak cokolwiek ma wpływ na pracę igły to też i na dźwięk).
Zgubna naiwność.
Druga sprawa:
Zakładasz że parametr S/N jest mierzony tylko na fabrycznie montowanych wkładkach - na jakiej podstawie?
Tym bardziej że przecież rumble można mierzyć nawet i bez wkładki i bez płyty testowej
Niemniej zgodzę się że ciężko porównywać akurat ten parametr u różnych marek w różnych okresach, właśnie ze względu na mnogość możliwości mierzenia oraz przedstawiania wyników (ważone/nieważone, norma niemiecka, japońska czy jeszcze inna, różne generacje płyt testowych).
Ale daje to zawsze jakiś obraz Głupotą byłoby twierdzenie, że lepiej by było gdyby tego parametru producenci nie podawali
Zgadza się. Nie jestem znany z odradzania montażu wkładek na danym ramieniu jeśli tylko (wg mnie) ma to sens
No tak. Przecież silnik nie gra Ma nie przeszkadzać.
Gdyby tak było to każda wkładka na każdym ramieniu zagrałaby identycznie
Założywszy że wszędzie mamy takie same kabelki
No dobrze, ale co jeśli się nie da?
A czym jest "mega wkładka"?
Główny parametr przy dobieraniu zespołu wkładki/igły do ramienia to z jednej strony podatność zawieszenia igły, a z drugiej masa efektywna ramienia (zwyczajowo rurki ramienia + koszyka). Na zawieszenie igły nie masz wpływu, bo to kwestia konstrukcyjna, a masę efektywną ramienia można z jednej strony redukować (lżejsza przeciwwaga, koszyk) lub zwiększać (vice versa). Niemniej oczywiście można to robić jedynie do pewnego progu, a robienie z super lekkiego ramienia coś ciężkiego trochę mija się z celem
O podatności i relacji wagowych wkładek i ramion jest dyskusja w dziale wkładkowym.
Kolejna rzecz to precyzja i możliwości regulacyjne.
Regulacja nacisku, antiskatingu czy VTA mogą być różnorako zrealizowane, z większą lub mniejszą precyzją.
Np. w przypadku AS po tańszej stronie spektrum można mówić o pewnej sile ustawionej na stałe albo gradacji na poziomie stopni 0,1,2,3,4 bez niczego pomiędzy.
Regulacja VTA to generalnie rzadki diabeł i dotyczący głównie gramofonów wyższej klasy, ale nie zawsze jest to potrzebne, bo a nuż widelec akurat wysokość danej wkładki mieści się w fabrycznej wysokości podstawy ramienia danego gramofonu albo jest ciut za niska, dzięki czemu idzie to skompensować w inny sposób (dystans między koszykiem, a wkładką np.).
Zwyczajowo im lepszy zespół wkładka/igła tym ma bardziej zaawansowany szlif igły.
Im bardziej zaawansowany szlif, tym bardziej jest on czuły na nieidealne warunki pracy i ustawień ramienia.
Jest o tym oddzielny temat dyskusyjny, przypięty w dziale gramofonowym, gdzie omawialiśmy to bardziej szczegółowo.
To są rzeczy mierzalne i w miarę łatwe do zrozumienia czy też wyjaśnienia
Ale nie da się ukryć że są też pewne walory które nie idzie łato zmierzyć i określić.
Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że ramię A i ramię B o takich samych parametrach i możliwościach regulacyjnych np. masy efektywnej mimo wszystko potrafią dać inny efekt końcowy?
Innymi słowy: rurka rurce nierówna. To jednak jest mechanika precyzyjna, a nie młotek i kowadło.
Niby dlaczego?
Nie mam pojęcia co ma piernik do wiatraka, szczerze mówiąc
Oczywiście wszyscy tutaj mają ogromny interes w promowaniu tego czy innego "biznesu" i psuciu krwi "konkurencji".
Wszyscy tutejsi "ortodoksi", jak to nazwałeś, na tym profitują. Ze mną na czele oczywiście.
Odkryłeś tajny sens forum.
A tak na serio: co za komedia
I na tym właśnie polega ta magia, ale porównanie jest od czapy, bo poruszasz właśnie masę kwestii, a spłycasz wszystko do poziomu "Marantz/Dual lepszy od Technicsa"katar pisze: Miałem dokładnie trzy gramofony, i wniosek dla mnie jest taki, że "zjechany" na forum marantz z seryjną dualowską wkładką, grał MOIM zdaniem ciekawiej, niż polecany technics z nową audiofilską wkładką. Marantz był strasznie tandetnie wykonany, wszystko było plastikowe, talerz to zwykły kawałek aluminium rodem z dna patelni no i podstawowa wada dla której zmieniłem gramofon - brak jakichkolwiek regulacji czyli brak możliwości poszukiwania "odpowiedniego" dzwięku. Co nie zmienia faktu, że marantz grał, nie trzeba się było martwić o szablony, ustawienia i tym podobne.
To taki tekst w stylu: "a moja Skoda jedzie szybciej niż Audi"
Nie wchodząc w konkrety, chyba dość oczywiste jest że porównywanie gramofonów na zasadzie że gramofon A ma wkładkę X, a gramofon B z wkładką Y... rzadko kiedy można nazwać sensownym i sprawiedliwym To samo zresztą dotyczy porównywania wkładek.
Dlatego m.in. komedią jest sytuacja w salonach audio, kiedy to klient ma przed sobą np. 3 czy 4 modele z arsenału marki Rega czy Pro-Ject do wyboru, tyle że każdy wyższy model ma na pokładzie lepszą i droższą wkładkę, a salon nie pozwala na dokonanie porównania na zasadzie wspólnego mianownika choćby poprzez przełożenie droższej wkładki do niższego modelu
Generalnie ten Marantz/Dual to nie jest zły gramofon (bo chodzi o Duala 415, dla niewtajemniczonych), bo ma wiele elementów wspólnych z wyższymi Dualami z serii, ale jest niepolecany (czy też "zjechany" jak to ująłeś) głównie za swoją nierozwojowość, czyli wspomniany brak możliwości regulacji, co wyklucza w praktyce montaż innej wkładki niż popularna AT-91. Dokładając do tego fakt że za cenę nowego nierozwojowego gramofonu można mieć coś rozwojowego wyższej klasy poniekąd kończy temat, ale oczywiście pewnym argumentem za Dualem jest właśnie to że ma fabryczne ustawienia.
Chociaż nie, jeszcze jedna korekta, przesadziłeś trochę katar bo ze względu na bądź co bądź możliwość regulacji przesięgu wkładki w koszyku Duala - szablon jak najbardziej ma tu rację bytu
Gratuluję
Zapewne da się go zmodyfikować, bardziej lub mniej, o ile oczywiście nie zrobi się z tego "sztuka dla sztuki"
Bo jak np. weźmiesz Thorensowskie ramię i przeflancujesz je na Pioneera to potem powstanie pytanie czy nie bardziej opłacalne byłoby kupienie całego Thorensa razem z napędem, o ile oczywiście ten byłby lepszy od tego w Pioneerze Itd.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
- FatCat
- Posty: 55
- Rejestracja: 22 lis 2015, 17:31
- Gramofon: Dual CS-5000
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
Dziędobry, chłopaki Gdyby to było tak wszystko jedno, a instrumentem byłaby tylko wkładka, życie byłoby prostsze. Pamiętać należy, że taki system odczytu dźwięków, gdzie chodzi o mikrometryczny roweczek z pagórkami, wymaga mega precyzji. MEGA. Na każdym etapie, od masteringu poprzez tłoczenie po odczyt. W świecie igieł toczy się walka nawet o jak najmniejszą masę samej igły oraz masę i sztywność wspornika (tappered, boron etc.), to pozwala na zobrazowanie sobie wagi najdrobniejszych detali w temacie. Jeżeli jest sens (a jest) w konstruowaniu wsporników z boronu albo rubinu, jeżeli jest wyraźna różnica między przekazem taniej igły od 2x droższej, o minimalnie bardziej precyzyjnym szlifie - jak detale konstrukcyjne gramofonu mogłyby być bez znaczenia? Jak wyżej wspomnieliście, chodzi tylko i aż o to, żeby gramofon nie przeszkadzał wkładce, a o to wcale nie jest tak łatwo.
Co do Thorensa, którego sobie sprawiłem - to bardzo proste narzędzie, banalna konstrukcja, nawet łożyskowanie ramienia (skąd inąd wyjątkowo upierdliwe w regulacji) wygląda jak totalnie rzemieślniczy temat. Czytałem gdzieś (vinylengine albo lencoheaven), że sekret starych Thorensów to prostota i precyzja wykonania. Faktycznie, obcując z tym gramofonem od pierwszego dotyku jest wrażenie, że ma się do czynienia z czymś genialnie prostym, ALE bardzo przemyślanym i zadbanym konstrukcyjnie. Subtalerz z talerzem to pół wagi gramofonu albo i lepiej, genialne łożyskowanie tego talerza i świetne zawieszenie subchasis zapewnia kompletnie bezszmerowe i prawie pozbawione oporów turlanie, silnik bardzo stabilne obroty, a to wszystko przekłada się na przykład na parametr zwany PRAT (pace, rhythm and timing, czyli po polskiemu coś w stylu "zapodawania muzy" - rytmikę przekazu, muzykalność czy jak to jeszcze chcecie nazwać). TD150 MKII jest uznawany za pierwowzór LP12, cały pomysł na to zawieszenie subchasis jest w Linnie zerżnięty, tyle że on oferuje jeszcze większą precyzję wykonania i jest ciut bardziej dopracowany technologicznie, a także bardziej pożądany, stąd o wiele droższy.
Po moich próbach twierdzę, że tania wkładka, która dogada się z ramieniem potrafi zagrać dużo lepiej, niż droga wkładka, z którą się ramię nie dogada. Tu wcale nie chodzi tylko o oczywistość, czyli dostosowanie masy układu ramię / koszyk do masy wkładki i sztywności jej zawieszenia, sprawa jest dosyć "organiczna". Słynny w kręgach maniaków gramofonów Raul o tym pisał dawno temu. Gość przez dekady kupował i testował prawie wszystkie wkładki, które się pojawiały na rynku, miał 5 napędów top klasy (SL-10 i takie tam) oraz kilkanaście różnych ramion. Jeżeli brzmienie wkładki mu nie odpowiadało, zmieniał ramiona przy napędach i jasno stwierdził, że wkładka, która gra jak gówno z jednym ramieniem, z innym potrafi zaczarować. Co ciekawe, chłop przeszedł przez fascynację MM, potem fascynację MC, a na koniec wrócił do MM twierdząc, że jednak sposób przekazu takich wkładek bardziej mu odpowiada. Tutaj przytoczę mikro teścik, który napisałem na grupę winylową na feju:
"Jako referencja służył mój najlepszy Acutex 312 STR na ramiu Duala CS-5000. Słuchałem Diany Krall "The Look Of Love" w bardzo dobrym, ciężkim tłoczeniu z 2003, Airto "Virgin Land" i jakichś tam jeszcze losowych spraw, ale jako odniesienie służyły mi głównie te dwa albumy. Wszystkie wkładki starannie kalibrowałem, a słuchałem przeważnie na dwóch wartościach siły nacisku zawierających się w marginesie sugerowanych przez producenta - mniejszej i większej.
1. Denon DL-80 - moja pierwsza wkładka, wisiała na pierwszym DP-23F. Wtedy bardzo mi się podobała, ale po pierwsze już igła pada, a po drugie słyszałem inne wkładki. Nie jest zła - wyrównane pasmo, nie krzyczy, jest ładny detal. Nie ma za fajnej rozdzielczości ani atmosfery, gra poprawnie, lecz niezbyt charakternie. Szczerze mówiąc wydała mi się nudnawa, ale nie wiem, na ile to wina zużytej igły. Zdarzało jej się zasiać sybilantem, a i po dole słychać, że to już raczej nie ta świeżość sprawnej igły z odpowiednio elastycznym zawieszniem. Firmowo była wieszana w latach 80 na prostym, ale technologicznie wydumanym ramieniu, więc może po prostu słabo gadać z zupełnie inną konstrukcją.
2. Ortofon OM20 - ponoć odpowiednik współczesnego szlifu Blue, moja druga igła, przyjechała na Dualu. I na Dualu robiła na mnie większe wrażenie. Od razu mówię, że ta już jest naprawdę podjechana, zawiasy jej siadają i dlatego może zagrała cienko. Z zalet - również wyrównane pasmo, również jest detal, jednak nie zagrała melodyjnie ani finezyjnie. Nie zaoferowała też super stereofonicznego obrazu, ot przeciętne granie: niby nie ma się do czego przyczepić, ale jakoś nie ma się ochoty słuchać aż po hemoroidy od zasiedzenia.
3. Shure m97xe - kupiłem, kiedy usłyszałem, że się kończy OM20. Tak jak na Dualu grała poprawnie, ale nudno, tak tu mnie zajebała na śmierć. Ostro, krzykliwie, z ubogim dołem i fatalnym środkiem. Wszystko na kupie, tragiczna separacja, męczące, nie angażujące granie. Nie wiem, albo jeszcze gorzej siadła z ramieniem Thorensa, niż tym Duala, albo to po prostu bardzo kiepska wkładka, nie powisiała nawet pół godziny.
4. Empire S2000E/III - mój kaprys, jedna z kultowych, starych wkładek typu moving iron. Kupiłem ją przed Acutexem pod wpływem świetnych opinii na forach za granico. Póki co obuta w oryginalną igłę wysokiej klasy, która też już powoli będzie się wybierała do śmieci: słychać póki co minimalny spadek jakości przy końcu płyty, potrafi się potknąć na szypiaszczych w śpiewie albo na wibrafonie lub hammondzie. W "S'Wonderful" Krall jest grzechota, która wykłada zużyte, kiepskie albo źle skalibrowane igły - gra nienaturalnie głośno, agresywnie i piaszczyście ilekroć coś jest nie tak no i tutaj to właśnie trochę wyszło. Co prawda wciąż jest lepiej, niż ze sprawną m97xe, ale już niepokojąco.
Ta wkładka nie chciała grać ani z Dualem, ani z Denonem, miałem duże problemy z ustawieniem VTA i ogólnie poprawną kalibracją. Na Thorensie siadła, jakby się w tym koszyku urodziła, faktycznie bardzo ciekawy zawodnik. Gra dźwiękiem, o którym się mówi "typowo analogowy" i tak jak wygląda, czyli złociście DOSKONAŁA wkładka do starych nagrań z lat 50-70, wszystkie Polish Jazzy i stare polskie tłoczenia odtwarza miażdżąco. Genialnie gra wszystko to, gdzie nie chodzi o wybitną prezentację detali, tylko o klimat - soul, funk, śpiewania, rzeczy emocjonalne jak Mayfield albo Ripperton, bossy, muzę etniczną. Doskonale oddaje atmosferę koncertów, wciąga i ponosi. Stanowczo gorzej jej idzie w elektronice, rapsach, nie podobają jej się niektóre nowsze tłoczenia. Wkładka z tych, które nie służą do audiofilskiego pałunku mikrodetalami, tylko do długodystansowego, pełnego zanurzenia w melodii i emocji.
5. Shure M75E Type 2 - nie ma na zdjęciu, bo wisi na Thorensie: jak z nim przyjechała, tak nań wróciła. Pomimo niskich cen na ramieniu TP13 A ta wkładka skopała dupska wszystkim wyżej, z wyjątkiem Empire. Oferuje absolutnie genialny dół i środek, w sumie blisko jej sygnaturą brzmienia do Empire, jednak gra mniej charakternie, nie tak angażująco. Za to bardzo ciepło, miękko, z fajnym detalem i dobrym timingiem, potrafi naprawdę zaskoczyć. Podobnie jak Empire, wkładka dla tych, których interesuje muzyka i klimat, nie dogłębna analiza treści dna rowka Dużo wybacza - rysy, zajechane do smażenia tracki przez zaniedbanie poprzednich właścicieli, to wszystko przechodzi znacznie lepiej, niż na precyzyjnych igłach z lepszym szlifem. Nie mam pojęcia, jak z zamiennymi igłami do tego i jak te, które obecnie są na rynku, znoszą konkurencję z oryginalnymi. Z oryginalną oznaczoną E T2 naprawdę jest czego posłuchać. Jak na setup "prosto z pudełka" ta wkładka na tym gramofonie od początku mi rozdziawiła japę, bo porzuciwszy wszelkie analizy precyzji, szczegółów, rozdzielczości itd. - daje mnóstwo czystej radości ze słuchania muzyki.
E: 6. Acutex 312 STR - to jeszcze dodam, bo oczywiście też przepiąłem na Thorensa Rewelacja, jedyna wkładka, która świetnie zagrała w obydwu aplikacjach, będę płakał, jak mi się skończy. Jest bardzo detaliczna, świetna pod względem separacji i budowania sceny, zapewnia genialne wybrzmienia blach, doskonale sobie radzi z mnóstwem informacji w jednym paśmie (dużo instrumentów w podobnej częstotliwości), a przy tym pozostaje ciepła i muzykalna. Wygląda jak zabawka z łóżka polowego, gra jak marzenie. Wróciła na Duala z prostego względu - to jego wkładka, z nim też gra świetnie, nie ruszam tego zestawu.
Puenta: nie mam bogatego doświadczenia z wkładkami, ale powieszałem różne na 3 ramionach 3 różnych gramofonów. To dla wielu z Was zapewne nic nowego, kluczowa jest sprawa aplikacji i zgody wkładki z ramieniem. TP 13 A thorensowe z koszykiem jest raptem o 3 albo 4 giety cięższe od ramienia CS-5000, ma też inną geometrię i w zasadzie wszystko jest inne - w końcu to konstrukcja 20 lat starsza. Te różnice dają kolosalnie inną współpracę z różnymi wkładkami. Gdyby tak dobrze przetrzepać rynek starych wkładek, do których jeszcze są dostępne igły, w nie jednym przypadku okazałoby się, że jakiś niepozorny paproch za dwie stówki na ramionach Waszych gramofonów bezlitośnie klepie ryje fajnym wkładkom 2-4, a może i więcej razy droższym. Tylko to raczej opcja dla zwolenników barwy i klimatu, a nie kliniki, laboratorium dźwięku i analiz - w takich kwestiach faktycznie lepiej się sprawdzi pewnie dobry szlif i dopracowany przetwornik uznanej, droższej wkładki."
Dodać mogę tyle, że dla każdego z Was wyniki testu mogłyby okazać się inne, bo wiele zależy od osobistych preferencji i ucha Wkładka, której brzmienie mnie bardzo absorbuje, dla miłośnika klinicznego przekazu mogłaby się okazać na przykład za mało detaliczna, a ciepło brzmiącą kto inny opisałby jako ciemną i mulącą. Co więcej, nie mam dotychczas żadnej wkładki, która równie świetnie potrafiłaby odtworzyć WSZYSTKIE albumy: jedne dają większą przyjemność z odbioru czytane przez Empire, innym stanowczo służy Acutex i to słychać nawet bez drobiazgowej analizy niuansów. W systemie dobrej klasy, a myślę, że mój można tak opisać, każdy jeden album brzmi totalnie inaczej, a im lepsza wkładka, tym bardziej te różnice akcentuje i pokazuje. To nie zawsze działa na plus, niektórym realizacjom wręcz nie służy żelazna precyzja odczytu, za to z wkładką o prostszym szlifie dają wspaniały, analogowy feeling. Tylko żeby to poczuć i docenić, nie wolno podchodzić do "odsłuchu" (nie znoszę tego określenia) z nastawieniem laboratoryjnym, a raczej dać się ponieść muzie. Miłego!
Co do Thorensa, którego sobie sprawiłem - to bardzo proste narzędzie, banalna konstrukcja, nawet łożyskowanie ramienia (skąd inąd wyjątkowo upierdliwe w regulacji) wygląda jak totalnie rzemieślniczy temat. Czytałem gdzieś (vinylengine albo lencoheaven), że sekret starych Thorensów to prostota i precyzja wykonania. Faktycznie, obcując z tym gramofonem od pierwszego dotyku jest wrażenie, że ma się do czynienia z czymś genialnie prostym, ALE bardzo przemyślanym i zadbanym konstrukcyjnie. Subtalerz z talerzem to pół wagi gramofonu albo i lepiej, genialne łożyskowanie tego talerza i świetne zawieszenie subchasis zapewnia kompletnie bezszmerowe i prawie pozbawione oporów turlanie, silnik bardzo stabilne obroty, a to wszystko przekłada się na przykład na parametr zwany PRAT (pace, rhythm and timing, czyli po polskiemu coś w stylu "zapodawania muzy" - rytmikę przekazu, muzykalność czy jak to jeszcze chcecie nazwać). TD150 MKII jest uznawany za pierwowzór LP12, cały pomysł na to zawieszenie subchasis jest w Linnie zerżnięty, tyle że on oferuje jeszcze większą precyzję wykonania i jest ciut bardziej dopracowany technologicznie, a także bardziej pożądany, stąd o wiele droższy.
Po moich próbach twierdzę, że tania wkładka, która dogada się z ramieniem potrafi zagrać dużo lepiej, niż droga wkładka, z którą się ramię nie dogada. Tu wcale nie chodzi tylko o oczywistość, czyli dostosowanie masy układu ramię / koszyk do masy wkładki i sztywności jej zawieszenia, sprawa jest dosyć "organiczna". Słynny w kręgach maniaków gramofonów Raul o tym pisał dawno temu. Gość przez dekady kupował i testował prawie wszystkie wkładki, które się pojawiały na rynku, miał 5 napędów top klasy (SL-10 i takie tam) oraz kilkanaście różnych ramion. Jeżeli brzmienie wkładki mu nie odpowiadało, zmieniał ramiona przy napędach i jasno stwierdził, że wkładka, która gra jak gówno z jednym ramieniem, z innym potrafi zaczarować. Co ciekawe, chłop przeszedł przez fascynację MM, potem fascynację MC, a na koniec wrócił do MM twierdząc, że jednak sposób przekazu takich wkładek bardziej mu odpowiada. Tutaj przytoczę mikro teścik, który napisałem na grupę winylową na feju:
"Jako referencja służył mój najlepszy Acutex 312 STR na ramiu Duala CS-5000. Słuchałem Diany Krall "The Look Of Love" w bardzo dobrym, ciężkim tłoczeniu z 2003, Airto "Virgin Land" i jakichś tam jeszcze losowych spraw, ale jako odniesienie służyły mi głównie te dwa albumy. Wszystkie wkładki starannie kalibrowałem, a słuchałem przeważnie na dwóch wartościach siły nacisku zawierających się w marginesie sugerowanych przez producenta - mniejszej i większej.
1. Denon DL-80 - moja pierwsza wkładka, wisiała na pierwszym DP-23F. Wtedy bardzo mi się podobała, ale po pierwsze już igła pada, a po drugie słyszałem inne wkładki. Nie jest zła - wyrównane pasmo, nie krzyczy, jest ładny detal. Nie ma za fajnej rozdzielczości ani atmosfery, gra poprawnie, lecz niezbyt charakternie. Szczerze mówiąc wydała mi się nudnawa, ale nie wiem, na ile to wina zużytej igły. Zdarzało jej się zasiać sybilantem, a i po dole słychać, że to już raczej nie ta świeżość sprawnej igły z odpowiednio elastycznym zawieszniem. Firmowo była wieszana w latach 80 na prostym, ale technologicznie wydumanym ramieniu, więc może po prostu słabo gadać z zupełnie inną konstrukcją.
2. Ortofon OM20 - ponoć odpowiednik współczesnego szlifu Blue, moja druga igła, przyjechała na Dualu. I na Dualu robiła na mnie większe wrażenie. Od razu mówię, że ta już jest naprawdę podjechana, zawiasy jej siadają i dlatego może zagrała cienko. Z zalet - również wyrównane pasmo, również jest detal, jednak nie zagrała melodyjnie ani finezyjnie. Nie zaoferowała też super stereofonicznego obrazu, ot przeciętne granie: niby nie ma się do czego przyczepić, ale jakoś nie ma się ochoty słuchać aż po hemoroidy od zasiedzenia.
3. Shure m97xe - kupiłem, kiedy usłyszałem, że się kończy OM20. Tak jak na Dualu grała poprawnie, ale nudno, tak tu mnie zajebała na śmierć. Ostro, krzykliwie, z ubogim dołem i fatalnym środkiem. Wszystko na kupie, tragiczna separacja, męczące, nie angażujące granie. Nie wiem, albo jeszcze gorzej siadła z ramieniem Thorensa, niż tym Duala, albo to po prostu bardzo kiepska wkładka, nie powisiała nawet pół godziny.
4. Empire S2000E/III - mój kaprys, jedna z kultowych, starych wkładek typu moving iron. Kupiłem ją przed Acutexem pod wpływem świetnych opinii na forach za granico. Póki co obuta w oryginalną igłę wysokiej klasy, która też już powoli będzie się wybierała do śmieci: słychać póki co minimalny spadek jakości przy końcu płyty, potrafi się potknąć na szypiaszczych w śpiewie albo na wibrafonie lub hammondzie. W "S'Wonderful" Krall jest grzechota, która wykłada zużyte, kiepskie albo źle skalibrowane igły - gra nienaturalnie głośno, agresywnie i piaszczyście ilekroć coś jest nie tak no i tutaj to właśnie trochę wyszło. Co prawda wciąż jest lepiej, niż ze sprawną m97xe, ale już niepokojąco.
Ta wkładka nie chciała grać ani z Dualem, ani z Denonem, miałem duże problemy z ustawieniem VTA i ogólnie poprawną kalibracją. Na Thorensie siadła, jakby się w tym koszyku urodziła, faktycznie bardzo ciekawy zawodnik. Gra dźwiękiem, o którym się mówi "typowo analogowy" i tak jak wygląda, czyli złociście DOSKONAŁA wkładka do starych nagrań z lat 50-70, wszystkie Polish Jazzy i stare polskie tłoczenia odtwarza miażdżąco. Genialnie gra wszystko to, gdzie nie chodzi o wybitną prezentację detali, tylko o klimat - soul, funk, śpiewania, rzeczy emocjonalne jak Mayfield albo Ripperton, bossy, muzę etniczną. Doskonale oddaje atmosferę koncertów, wciąga i ponosi. Stanowczo gorzej jej idzie w elektronice, rapsach, nie podobają jej się niektóre nowsze tłoczenia. Wkładka z tych, które nie służą do audiofilskiego pałunku mikrodetalami, tylko do długodystansowego, pełnego zanurzenia w melodii i emocji.
5. Shure M75E Type 2 - nie ma na zdjęciu, bo wisi na Thorensie: jak z nim przyjechała, tak nań wróciła. Pomimo niskich cen na ramieniu TP13 A ta wkładka skopała dupska wszystkim wyżej, z wyjątkiem Empire. Oferuje absolutnie genialny dół i środek, w sumie blisko jej sygnaturą brzmienia do Empire, jednak gra mniej charakternie, nie tak angażująco. Za to bardzo ciepło, miękko, z fajnym detalem i dobrym timingiem, potrafi naprawdę zaskoczyć. Podobnie jak Empire, wkładka dla tych, których interesuje muzyka i klimat, nie dogłębna analiza treści dna rowka Dużo wybacza - rysy, zajechane do smażenia tracki przez zaniedbanie poprzednich właścicieli, to wszystko przechodzi znacznie lepiej, niż na precyzyjnych igłach z lepszym szlifem. Nie mam pojęcia, jak z zamiennymi igłami do tego i jak te, które obecnie są na rynku, znoszą konkurencję z oryginalnymi. Z oryginalną oznaczoną E T2 naprawdę jest czego posłuchać. Jak na setup "prosto z pudełka" ta wkładka na tym gramofonie od początku mi rozdziawiła japę, bo porzuciwszy wszelkie analizy precyzji, szczegółów, rozdzielczości itd. - daje mnóstwo czystej radości ze słuchania muzyki.
E: 6. Acutex 312 STR - to jeszcze dodam, bo oczywiście też przepiąłem na Thorensa Rewelacja, jedyna wkładka, która świetnie zagrała w obydwu aplikacjach, będę płakał, jak mi się skończy. Jest bardzo detaliczna, świetna pod względem separacji i budowania sceny, zapewnia genialne wybrzmienia blach, doskonale sobie radzi z mnóstwem informacji w jednym paśmie (dużo instrumentów w podobnej częstotliwości), a przy tym pozostaje ciepła i muzykalna. Wygląda jak zabawka z łóżka polowego, gra jak marzenie. Wróciła na Duala z prostego względu - to jego wkładka, z nim też gra świetnie, nie ruszam tego zestawu.
Puenta: nie mam bogatego doświadczenia z wkładkami, ale powieszałem różne na 3 ramionach 3 różnych gramofonów. To dla wielu z Was zapewne nic nowego, kluczowa jest sprawa aplikacji i zgody wkładki z ramieniem. TP 13 A thorensowe z koszykiem jest raptem o 3 albo 4 giety cięższe od ramienia CS-5000, ma też inną geometrię i w zasadzie wszystko jest inne - w końcu to konstrukcja 20 lat starsza. Te różnice dają kolosalnie inną współpracę z różnymi wkładkami. Gdyby tak dobrze przetrzepać rynek starych wkładek, do których jeszcze są dostępne igły, w nie jednym przypadku okazałoby się, że jakiś niepozorny paproch za dwie stówki na ramionach Waszych gramofonów bezlitośnie klepie ryje fajnym wkładkom 2-4, a może i więcej razy droższym. Tylko to raczej opcja dla zwolenników barwy i klimatu, a nie kliniki, laboratorium dźwięku i analiz - w takich kwestiach faktycznie lepiej się sprawdzi pewnie dobry szlif i dopracowany przetwornik uznanej, droższej wkładki."
Dodać mogę tyle, że dla każdego z Was wyniki testu mogłyby okazać się inne, bo wiele zależy od osobistych preferencji i ucha Wkładka, której brzmienie mnie bardzo absorbuje, dla miłośnika klinicznego przekazu mogłaby się okazać na przykład za mało detaliczna, a ciepło brzmiącą kto inny opisałby jako ciemną i mulącą. Co więcej, nie mam dotychczas żadnej wkładki, która równie świetnie potrafiłaby odtworzyć WSZYSTKIE albumy: jedne dają większą przyjemność z odbioru czytane przez Empire, innym stanowczo służy Acutex i to słychać nawet bez drobiazgowej analizy niuansów. W systemie dobrej klasy, a myślę, że mój można tak opisać, każdy jeden album brzmi totalnie inaczej, a im lepsza wkładka, tym bardziej te różnice akcentuje i pokazuje. To nie zawsze działa na plus, niektórym realizacjom wręcz nie służy żelazna precyzja odczytu, za to z wkładką o prostszym szlifie dają wspaniały, analogowy feeling. Tylko żeby to poczuć i docenić, nie wolno podchodzić do "odsłuchu" (nie znoszę tego określenia) z nastawieniem laboratoryjnym, a raczej dać się ponieść muzie. Miłego!
Dual CS-5000 \ Ortofon OMB20
Sansui AU-919 \ Dual CV441 RC \ Sony CD-X333ES
Blaupunkt LAB 405 \ Arcus TS-100
jazz, stary soul, stary funk, Brazylia, Afryka, Kuba, IDM, stary hip-hop
- Regsoft
- Posty: 6382
- Rejestracja: 05 wrz 2015, 17:20
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
Od razu wiadomo jakie brzmienie preferuje recenzent
PS. Dzięki ! Fajnie się czytało nawet jeśli pewnie wybrałbym zupełnie inne wkładki
- Pawelec
- Posty: 3221
- Rejestracja: 17 gru 2012, 20:18
- Gramofon: Składak
- Lokalizacja: Okolice Warszawy
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
Temat rzeka ale bardzo dobra recenzja - FatCat
oczywiście, przecież nikt nie ma wątpliwości
AKTUALNA SPRZEDAŻ - pierwszy post
viewtopic.php?t=15809#p307122
Słuchać możesz jeszcze lepiej i jeszcze piękniej.
https://instagram.com/murasaudio
viewtopic.php?t=15809#p307122
Słuchać możesz jeszcze lepiej i jeszcze piękniej.
https://instagram.com/murasaudio
- Regsoft
- Posty: 6382
- Rejestracja: 05 wrz 2015, 17:20
- FatCat
- Posty: 55
- Rejestracja: 22 lis 2015, 17:31
- Gramofon: Dual CS-5000
Re: Gramofony teoria a praktyka plus dane technicze
Recenzent preferuje brzmienie zgodne z naturą muzyki, gatunkiem i stylem realizacji Między innymi po to mi dwie platformy, żeby mieć wybór. Dual to znakomity gramofon, ale masa ramienia i jego właściwości jednak ograniczają - to nie jest sprzęt, który z każdą wkładką zagra rewelacyjnie, nawet jeżeli ograniczyć wybór do wkładek wysoko podatnych. Wiele osób poleca właśnie m97XE jako budżetowe, dobrze brzmiące na tym ramieniu rozwiązanie, a mi właściwości tej wkładki z fabryczną igłą zupełnie nie przypadły do gustu. Teraz stoję przed dylematem, albo kupię fajną igłę do M75, albo fajną igłę do Empire. Myślałem, czy nie mierzyć wyżej, ale po póki co zatrzymam się na jakimś dość budżetowym rozwiązaniu. Z wkładkami jak z butami - jak masz dwie pary i zakładasz na zmianę, w każdej z nich dłużej pochodzisz, a jak w dodatku obie pary są wygodne i fajne, to taki codzienny wybór ma sens
Dual CS-5000 \ Ortofon OMB20
Sansui AU-919 \ Dual CV441 RC \ Sony CD-X333ES
Blaupunkt LAB 405 \ Arcus TS-100
jazz, stary soul, stary funk, Brazylia, Afryka, Kuba, IDM, stary hip-hop