COVID - jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, leki.
- zelazny
- Posty: 4910
- Rejestracja: 16 sie 2011, 21:00
COVID - jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, leki.
Witam
Postanowiłem założyć taki konkretny temat odnośnie wirusa COVID-19.
Bardzo proszę chore osoby o dzielenie się swoimi objawami, samopoczuciem oraz informacjami na temat przyjmowanych leków.
Często słyszę, że ludzie po prostu siedzą w domu i czekają aż to przejdzie, choć dla mnie jest to trochę niezrozumiałe.
Postanowiłem założyć taki konkretny temat odnośnie wirusa COVID-19.
Bardzo proszę chore osoby o dzielenie się swoimi objawami, samopoczuciem oraz informacjami na temat przyjmowanych leków.
Często słyszę, że ludzie po prostu siedzą w domu i czekają aż to przejdzie, choć dla mnie jest to trochę niezrozumiałe.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2021, 17:02 przez zelazny, łącznie zmieniany 3 razy.
- gravediggie
- Posty: 1762
- Rejestracja: 12 cze 2017, 22:42
- Gramofon: JVC & Schneider
- Lokalizacja: Szczecin/Zakopane
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
W wątku pn życie w czasach zarazy masz takie opisy. Zdrowa Zelazny btw!
JVC JL-A1|Shure M75|MMCF10|Dual CV 6020|Canton Karat 920
Milijon kabli..
Milijon kabli..
- zelazny
- Posty: 4910
- Rejestracja: 16 sie 2011, 21:00
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
Luz grave i dzięx, ale myślałem, żeby ten wątek posłużył tylko i wyłącznie osobom chorym, takie quick info.
Tobie także życzę zdrówka. Co za czasy. W roku 2019 myślałem sobie - w jakich jak spokojnych czasach żyję. Wystarczył rok...
Tobie także życzę zdrówka. Co za czasy. W roku 2019 myślałem sobie - w jakich jak spokojnych czasach żyję. Wystarczył rok...
- Myszor
- Posty: 10900
- Rejestracja: 30 paź 2014, 18:44
- Gramofon: PD-300
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
Wątek już jest. A ty masz covida Żelazny czy że co ?
Płyty na sprzedaż: viewtopic.php?t=21850
- zelazny
- Posty: 4910
- Rejestracja: 16 sie 2011, 21:00
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
Proszę Panowie, TYLKO osoby chore.
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
Szczerze mówiąc nie widzę żadnego sensu żeby istniał drugi wątek poświęcony pandemii w którym mogą pisać TYLKO ci z pozytywnym wynikiem testu.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
- zelazny
- Posty: 4910
- Rejestracja: 16 sie 2011, 21:00
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
Dajmy trochę czasu temu wątkowi. Jak będzie szedł ku upadkowi to delete.
- Peter007
- Posty: 2249
- Rejestracja: 16 gru 2017, 16:36
- Gramofon: Dual 721
- Lokalizacja: Opoczno
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
Dzisiaj jestem ostatni dzień w izolacji. Na początku miałem przez kilka dni stan podgorączkowy ~37st. Jednej nocy gorączka skoczyła mocno chyba, bo obudziłem się z dreszczami zlany potem. Potrwało to z godzinę i koniec. Po kilku dniach straciłem węch i smak. To też potrwało kilka dni. Nie przyjmowałem żadnych leków, moja rodzina również. Żona delikatnie ciężej przechodziła, bo doszły jej problemy żołądkowe trwające 1 dzień. Jedna córka straciła węch na jeden dzień, druga żadnych objawów. Zanim z córką dostaliśmy się na testy (żona miała wcześniej jako służba zdrowia) to córce już chyba przeszło, bo najpierw miała wynik niejednoznaczny więc powtórka za tydzień, drugi test negatywny co ją wkurzyło, bo ewidentnie przechodziła covid ale że wyszedł jej negatywny po takim czasie to dostała kwarantannę zamiast izolacji. Izolacja trwa 10 dni a kwarantanna tyle ile izolacja któregoś z domowników +7 dni.
- wydra
- Posty: 1493
- Rejestracja: 01 sty 2015, 19:32
- Gramofon: Lenco L236
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
Moi rodzice zachorowali. Nie przyjmowali jakiś szczególnych leków Matka w sumie ona go przyniosła do domu nie miała węchu i smaku i trochę uczucie na przeziębienie, Tacie nic nie było. Ja się z nimi akurat nie widywałem bo córka chora była to i się nie zaraziłem 

Analog:
Lenco L236 /CEC MC20,AT95EX,AT120E/ Buphono MC/MM
Marantz PM80MK2
DENON DR-M22
Cyfra:
Mytek Brooklyn DAC/ADC
DENON AVR 3803
DENON DCD 655
Instrukcja BUphono
https://drive.google.com/file/d/1C97HQF ... sp=sharing
Lenco L236 /CEC MC20,AT95EX,AT120E/ Buphono MC/MM
Marantz PM80MK2
DENON DR-M22
Cyfra:
Mytek Brooklyn DAC/ADC
DENON AVR 3803
DENON DCD 655
Instrukcja BUphono
https://drive.google.com/file/d/1C97HQF ... sp=sharing
-
- Posty: 582
- Rejestracja: 18 gru 2018, 12:02
- Gramofon: Sony PS-X50
- Lokalizacja: Płock
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
zrobiłem sobie test na przeciwciała IGG po przechorowaniu miesiąc temu covida. wynik w przybliżeniu 12 (powyżej 10 tym lepiej) . namówiłem na test kolegę z pracy, który nie chorował. wynik 46.
Ostatnio zmieniony 12 gru 2020, 13:11 przez ebola1972, łącznie zmieniany 1 raz.
Sony PS-X50
lampa EL34 by Misse, Yaqin MS-30L, Ugoda
Preamp PeeCeeBee
pre MaCaBRiaa
Philips CD 350 (mod by Martynka) Beogram CD 7000
DAC Topping D50S l1541gold dac (mod by Martynka)
Kolumny DIY
lampa EL34 by Misse, Yaqin MS-30L, Ugoda
Preamp PeeCeeBee
pre MaCaBRiaa
Philips CD 350 (mod by Martynka) Beogram CD 7000
DAC Topping D50S l1541gold dac (mod by Martynka)
Kolumny DIY
- Myszor
- Posty: 10900
- Rejestracja: 30 paź 2014, 18:44
- Gramofon: PD-300
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
Jaki test robiłeś?
Płyty na sprzedaż: viewtopic.php?t=21850
-
- Posty: 582
- Rejestracja: 18 gru 2018, 12:02
- Gramofon: Sony PS-X50
- Lokalizacja: Płock
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
troche krwi mi upuścili i w przychodni zbadali za opłatą
Sony PS-X50
lampa EL34 by Misse, Yaqin MS-30L, Ugoda
Preamp PeeCeeBee
pre MaCaBRiaa
Philips CD 350 (mod by Martynka) Beogram CD 7000
DAC Topping D50S l1541gold dac (mod by Martynka)
Kolumny DIY
lampa EL34 by Misse, Yaqin MS-30L, Ugoda
Preamp PeeCeeBee
pre MaCaBRiaa
Philips CD 350 (mod by Martynka) Beogram CD 7000
DAC Topping D50S l1541gold dac (mod by Martynka)
Kolumny DIY
- valv
- Posty: 218
- Rejestracja: 24 sie 2012, 08:13
- Gramofon: Dual 604
- Lokalizacja: Lublin
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
Witajcie.
Jestem już "po" chorobie, ale nadal borykam się z powikłaniami dość uciążliwymi w życiu codziennym.
Może będzie to długie, co napiszę, ale ku przestrodze wszystkim...
... od początku...
Pierwszy objaw pojawił się 26 października w poniedziałek (do zarażenia doszło 19.X, tj. 7 dni wcześniej). Pojawiły się zaburzenia równowagi, splątanie myśli, trudności w kojarzeniu. Takie ogólne dziwne otępienie.
Na drugi dzień, tj. 27.10 (wtorek), rano po przebudzeniu sięgnąłem po e-papierosa i...kurde, nie czuję jego smaku i zapachu. Myślę, coś nie tak ze mną.... Więc idę powąchać silniejsze "aromaty". Nie czuję zapachu... octu, domestosa. No nic. Smak...jedzenie jak papier, bez jakiegokolwiek smaku. Myślę, alkohol...kurde nic. Tylko lekkie pieczenie w przełyku po połknięciu kieliszka whisky. Myślę, nie próbuję więcej, bo marnotrawstwo trunku
Dzwonię do pracy, mówię że nie przyjdę, bo chyba złapałem covid
Późnej oddzwonili i powiedzieli, że we środę 28 rano mam testy na to cholerstwo.
Dzwonię do lekarza. Oczywiście od razu wywiad, L4 na tydzień (na razie) i zalecona garść leków do brania 2x dziennie: polopiryna/aspiryna 500mg, vit. D2000jm, C 1000mg, cynk, rutinacea max, esberitox N. Przeciwgorączkowo ibuprom max i paracetamol w razie potrzeb.
Leżę w łóżku. Dopada mnie gorączka jak dotąd niewielka ok 38*C.
Środa 28, jadę samochodem (bo kazali przyjechać!!!) do punktu mobilnego na wymaz. Niewielka, ok 38-stopniowa gorączka utrzymuje się ciągle. Do tego pojawił się napadowy kaszel, duszący. Oddychać mogę, więc jest ok, tylko ten pieprzony kaszel. Jednak stopniowo zaczynam opadać z sił...
Po powrocie z wymazu dzwonią z sanepidu. Wywiady, zalecenia i takie tam pierdoły. Po kilku dniach znów dzwonili coś tam dopytać.
Piątek 30.X są wyniki wymazu - niestety covid. Lekarz przypisuje dodatkowo antybiotyk Macromax oraz płyny do inhalacji Ventolin i kwas hialuronowy (po tym mniej dusi kaszel). Kolejne zwolnienie na następne 2 tygodnie. Mam co raz mniej siły. Gorączka dochodzi do 38,8*. Cholernie się pocę, wszystko boli.... Lekarz nakazuje brać dużo polopiryny/aspiryny, bo covid zagęszcza krew (grozi to zakrzepicą), co później potwierdzają fatalne wyniki badań, w tym bardzo wysoki poziom kreatyniny. Mam pić jak najwięcej wody.
Doszedł ból stawów, kości, mięśni. Głowa boli jak cholera i pojawił się szum w uszach
Mam co raz mniej siły...dojście do kuchni czy łazienki zaczyna stanowić wyzwanie....żeby wrócić do pokoju musze posiedzieć i odpocząć. Strach pójść pod prysznic, bo kto wyciągnie 110kg jak zemdleję?
Sobota wieczorem...dostaję gorączki 39,5*. Leki ledwo ją zbijają do niespełna 39*...i tak dwie doby do poniedziałku włącznie.
Nie mam siły wstać z łóżka, kaszel dusi, pot zalewa, wszystko boli...
Po dwóch dobach takiego stanu nagła poprawa. Kaszel jest nadal, ale gorączka spadła do zaledwie 37*. Czuję się o niebo lepiej. Następuje bardzo powolna poprawa...
Po kolejnym tygodniu gorączka ustąpiła całkowicie. Zrobiłem morfologię po trzech tygodniach od zachorowania - rozjechane mocno badania. Kolejne zwolnienie na tydzień. Lekarz każe leżeć i odpoczywać. Mam dość patrzenia w sufit, choć lekarz chce dać następne zwolnienie. Po 5ciu tygodniach morfologia stabilizuje się, jest lepsza.Wróciłem do pracy.
Kaszel minął po ok. 5ciu tygodniach od zachorowania. "Siła" zaczęła wracać, ale wejście na 3cie piętro to nadal jak zdobywanie Everestu. Nadal niestety. Pojawiły sie natomiast duszności, których nie było w trakcie choroby a był tylko kaszel. RTG płuc wyjaśniło przyczynę...covid "zjadł" prawie 30% moich płuc (niestety nie odrosną), stąd zmniejszona pojemość i wydolność powodująca duszności podczas wysiłku. Jakby tego było mało pojawiła się "mgła mózgowa", dramat utrudniający codzienne życie, szczególnie w pracy. MR głowy pokazuje coś tam niedobrego - covid oprócz płuc atakuje przede wszystkim układ nerwowy (stąd m.in. brak węchu i smaku). Do pracy wróciłem po miesiącu a dziś, po 6ciu tygodniach nadal pracuję na "pół gwizdka". Smak wrócił, węch przytępiony nadal.
Jak powiedział lekarz, powrót do "zdrowia" potrwa tygodnie. Nie wiedzą jak leczyc, czym leczyć. Leczą w zasadzie objawowo. I uczą się ;P Nadal biorę garść leków i realizuję skierowania lekarza rodzinnego do neurologa, pulmonologa, kardiologa...
To tak po krótce wygląda.
Dodam, że mam 45 lat a przed chorobą rzadko zapadałem na cokolwiek, byłem aktywny i bardzo sprawny....
Uważajcie na siebie i dużo zdrowia wszystkim życzę.
Jestem już "po" chorobie, ale nadal borykam się z powikłaniami dość uciążliwymi w życiu codziennym.
Może będzie to długie, co napiszę, ale ku przestrodze wszystkim...
... od początku...
Pierwszy objaw pojawił się 26 października w poniedziałek (do zarażenia doszło 19.X, tj. 7 dni wcześniej). Pojawiły się zaburzenia równowagi, splątanie myśli, trudności w kojarzeniu. Takie ogólne dziwne otępienie.
Na drugi dzień, tj. 27.10 (wtorek), rano po przebudzeniu sięgnąłem po e-papierosa i...kurde, nie czuję jego smaku i zapachu. Myślę, coś nie tak ze mną.... Więc idę powąchać silniejsze "aromaty". Nie czuję zapachu... octu, domestosa. No nic. Smak...jedzenie jak papier, bez jakiegokolwiek smaku. Myślę, alkohol...kurde nic. Tylko lekkie pieczenie w przełyku po połknięciu kieliszka whisky. Myślę, nie próbuję więcej, bo marnotrawstwo trunku

Dzwonię do pracy, mówię że nie przyjdę, bo chyba złapałem covid

Dzwonię do lekarza. Oczywiście od razu wywiad, L4 na tydzień (na razie) i zalecona garść leków do brania 2x dziennie: polopiryna/aspiryna 500mg, vit. D2000jm, C 1000mg, cynk, rutinacea max, esberitox N. Przeciwgorączkowo ibuprom max i paracetamol w razie potrzeb.
Leżę w łóżku. Dopada mnie gorączka jak dotąd niewielka ok 38*C.
Środa 28, jadę samochodem (bo kazali przyjechać!!!) do punktu mobilnego na wymaz. Niewielka, ok 38-stopniowa gorączka utrzymuje się ciągle. Do tego pojawił się napadowy kaszel, duszący. Oddychać mogę, więc jest ok, tylko ten pieprzony kaszel. Jednak stopniowo zaczynam opadać z sił...
Po powrocie z wymazu dzwonią z sanepidu. Wywiady, zalecenia i takie tam pierdoły. Po kilku dniach znów dzwonili coś tam dopytać.
Piątek 30.X są wyniki wymazu - niestety covid. Lekarz przypisuje dodatkowo antybiotyk Macromax oraz płyny do inhalacji Ventolin i kwas hialuronowy (po tym mniej dusi kaszel). Kolejne zwolnienie na następne 2 tygodnie. Mam co raz mniej siły. Gorączka dochodzi do 38,8*. Cholernie się pocę, wszystko boli.... Lekarz nakazuje brać dużo polopiryny/aspiryny, bo covid zagęszcza krew (grozi to zakrzepicą), co później potwierdzają fatalne wyniki badań, w tym bardzo wysoki poziom kreatyniny. Mam pić jak najwięcej wody.
Doszedł ból stawów, kości, mięśni. Głowa boli jak cholera i pojawił się szum w uszach

Sobota wieczorem...dostaję gorączki 39,5*. Leki ledwo ją zbijają do niespełna 39*...i tak dwie doby do poniedziałku włącznie.
Nie mam siły wstać z łóżka, kaszel dusi, pot zalewa, wszystko boli...
Po dwóch dobach takiego stanu nagła poprawa. Kaszel jest nadal, ale gorączka spadła do zaledwie 37*. Czuję się o niebo lepiej. Następuje bardzo powolna poprawa...
Po kolejnym tygodniu gorączka ustąpiła całkowicie. Zrobiłem morfologię po trzech tygodniach od zachorowania - rozjechane mocno badania. Kolejne zwolnienie na tydzień. Lekarz każe leżeć i odpoczywać. Mam dość patrzenia w sufit, choć lekarz chce dać następne zwolnienie. Po 5ciu tygodniach morfologia stabilizuje się, jest lepsza.Wróciłem do pracy.
Kaszel minął po ok. 5ciu tygodniach od zachorowania. "Siła" zaczęła wracać, ale wejście na 3cie piętro to nadal jak zdobywanie Everestu. Nadal niestety. Pojawiły sie natomiast duszności, których nie było w trakcie choroby a był tylko kaszel. RTG płuc wyjaśniło przyczynę...covid "zjadł" prawie 30% moich płuc (niestety nie odrosną), stąd zmniejszona pojemość i wydolność powodująca duszności podczas wysiłku. Jakby tego było mało pojawiła się "mgła mózgowa", dramat utrudniający codzienne życie, szczególnie w pracy. MR głowy pokazuje coś tam niedobrego - covid oprócz płuc atakuje przede wszystkim układ nerwowy (stąd m.in. brak węchu i smaku). Do pracy wróciłem po miesiącu a dziś, po 6ciu tygodniach nadal pracuję na "pół gwizdka". Smak wrócił, węch przytępiony nadal.
Jak powiedział lekarz, powrót do "zdrowia" potrwa tygodnie. Nie wiedzą jak leczyc, czym leczyć. Leczą w zasadzie objawowo. I uczą się ;P Nadal biorę garść leków i realizuję skierowania lekarza rodzinnego do neurologa, pulmonologa, kardiologa...
To tak po krótce wygląda.
Dodam, że mam 45 lat a przed chorobą rzadko zapadałem na cokolwiek, byłem aktywny i bardzo sprawny....
Uważajcie na siebie i dużo zdrowia wszystkim życzę.
- Bart_S
- Posty: 3786
- Rejestracja: 20 mar 2017, 10:44
- Gramofon: SONY PS-X60
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
cholera, dużo zdrowia! najgorsze te ubytki tkanki w płucach i "mgła" 

SONY PS-X60 + MaCaBRiaa + Rotel RC-990BX + Rotel RB-980BX + Rotel RCD-955AX (mod by Martynka) + Snell C/IV
SABA PSP-350 + Luxman L-210 + Canton Quinto 520 + Grundig CD8100 (mod by Martynka)
SABA PSP-350 + Luxman L-210 + Canton Quinto 520 + Grundig CD8100 (mod by Martynka)
- valv
- Posty: 218
- Rejestracja: 24 sie 2012, 08:13
- Gramofon: Dual 604
- Lokalizacja: Lublin
Re: Zachorowałem na COVID, jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, czy przyjmuję jakieś leki.
Dzięki

Cieszę się, że uniknąłem szpitala i respiratora. Poziom natlenienia krwi miałem cały czas wysoki i to uratowało przed hospitalizacją.
A "mgła" tak, cholernie utrudnia funkcjonowanie. Problemy z pamięcią i zapominanie, mylenie faktów, trudności w kojarzeniu, momentami zachwiania równowagi. Ciężko się skupić, zapominam co było przed chwilą... wszystko się w głowie miesza...pamięć "świeża" jakby nie istniała...dramat.
Dual 604 + Audio Technica AT-120 E, Philips 400, Stanton 500
Luxman L-510, Luxman T-404L, Philips CD-820, NAD C658
Wharfedale Diamond 10.7, Dual CL 710, IMF CM2, B&W 705 S2
Luxman L-510, Luxman T-404L, Philips CD-820, NAD C658
Wharfedale Diamond 10.7, Dual CL 710, IMF CM2, B&W 705 S2