Jako oderwany od całego uniwersum i standardów, oczywiście podlega innym ocenom. Ale w takim wypadku tytuł jest zwykłym klikbajtem, przynętą. Tworzy też mylne wrażenie co do całej serii i świata. Nawet czasem zniechęca do książek. Osobiście, po obejrzeniu pierwszych dwóch sezonów, nie tknął bym książek nawet palcem, nie mówiąc o czytaniu.
Trochę za stary jestem na mydlane serie młodzieżowe.
Ale, co, kto lubi. Fajnie że jest różnorodność gustów, można podyskutować
