Kilka pytań nowicjusza.
-
- Posty: 22
- Rejestracja: 02 maja 2010, 19:48
Kilka pytań nowicjusza.
Witam,
jakiś czas temu sprawiłem sobie gramofon, który mam podpięty pod wieże. Kupiłem też kilka płyt na aukcjach allegro (raczej same klasyki:P). Jestem zafascynowany słuchaniem muzyki z winyli, ale kilka kwestii jest dla mnie nadal niejasnych. Gdyby ktoś bym tak miły i pomógł mi, odpowiadając na poniższe pytania, to będę bardzo wdzięczny. Oto one:
1. Jak to jest właściwie z tym zużywaniem się winyli? Słyszałem już różne opinie. Niektórzy sądzą, że płyty winylowe są bardzo mało wytrzymałe na odtwarzanie (swego rodzaju paradoks, tak BTW). Inni z kolei, że jeżeli się o płyty dba to nawet mimo wielokrotnego ich słuchania nie aż tak łatwo je "zajechać".
2. Jak wyregulować gramofon? Wiem, że można regulować np. siłę nacisku igły oraz masę innych rzeczy, ale nie mam pojęcia jak się do tego zabrać.
3. Teraz pytanie o same płyty. Ze względu na to, że mam wyraźnie zauważalne zapędy kolekcjonerskie chciałbym wiedzieć jak poznać, czy mam do czynienia z płytą oryginalną i czy jest to pierwsze wydanie/pierwsze tłoczenie? Wiem, ze istnieje coś takiego jak numery matryc oraz numery seryjne oraz, że są katalogi, ale w moim przypadku nic z tej wiedzy niestety nie wynika.
Na razie to tyle. Pozdrawiam:)
jakiś czas temu sprawiłem sobie gramofon, który mam podpięty pod wieże. Kupiłem też kilka płyt na aukcjach allegro (raczej same klasyki:P). Jestem zafascynowany słuchaniem muzyki z winyli, ale kilka kwestii jest dla mnie nadal niejasnych. Gdyby ktoś bym tak miły i pomógł mi, odpowiadając na poniższe pytania, to będę bardzo wdzięczny. Oto one:
1. Jak to jest właściwie z tym zużywaniem się winyli? Słyszałem już różne opinie. Niektórzy sądzą, że płyty winylowe są bardzo mało wytrzymałe na odtwarzanie (swego rodzaju paradoks, tak BTW). Inni z kolei, że jeżeli się o płyty dba to nawet mimo wielokrotnego ich słuchania nie aż tak łatwo je "zajechać".
2. Jak wyregulować gramofon? Wiem, że można regulować np. siłę nacisku igły oraz masę innych rzeczy, ale nie mam pojęcia jak się do tego zabrać.
3. Teraz pytanie o same płyty. Ze względu na to, że mam wyraźnie zauważalne zapędy kolekcjonerskie chciałbym wiedzieć jak poznać, czy mam do czynienia z płytą oryginalną i czy jest to pierwsze wydanie/pierwsze tłoczenie? Wiem, ze istnieje coś takiego jak numery matryc oraz numery seryjne oraz, że są katalogi, ale w moim przypadku nic z tej wiedzy niestety nie wynika.
Na razie to tyle. Pozdrawiam:)
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kilka pytań nowicjusza.
Ad. 1.
Fakt faktem, igła ma kontakt fizyczny z płytą, a więc teoretycznie po każdym odsłuchu stan płyty ma prawo się pogorszyć. Pytanie tylko, w jakim stopniu? Otóż zależy to tylko od nas i naszego sprzętu
To znaczy, jak ktoś nie zadba o płyty ani o sprzęt to chyba nic dziwnego, że płyta uszkadza się szybciej
Dlatego też ja osobiście obstawiam za drugim zdaniem, że:
Zwróćcie uwagę ile się ludzie musieli namęczyć by doprowadzić płytę (i po części gramofon) do stanu nieużywalności 
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=R4orrjT3vqA[/youtube]
Ad. 2.
Odsyłam do tematów w dziale Sprzęt -> Gramofony, szczególnie do tego traktującego o regulacji ramienia
Ad. 3.
Uhu, temat rzeka
Nie ma tutaj niestety jednej recepty na wszystko. Różne wytwórnie miały różną politykę co do tego. Co nie znaczy, że w branży nie panowały jakieś standardy 
Ustalenie tych spraw oczywiście wymaga wiedzy i niekiedy doświadczenia, ale nie tylko wiedzy na temat samych płyt, ale często także na temat samego zespołu i historii wydania płyty
Na szczęście mamy Internet 
Co by nie wchodzić za mocno w szczegóły, to powiem krótko o podstawowych kwestiach.
Nie ma czegoś takiego jak numery seryjne płyt. Numery seryjne czegokolwiek mają to do siebie, że są unikatowe dla każdego egzemplarza
Jedynie np. jakieś limitowane edycje mogą dostać unikatowy numerek, a tak przy masowej produkcji się tego nie stosuje chyba przy żadnym nośniku audio/video.
Wydanie poznajemy przede wszystkim po tzw. numerze katalogowym. Występuje on zazwyczaj (ale nie zawsze) na okładce płyty (froncie, tyłach, na krawędzi) i dodatkowo na labelu płyty (praktycznie zawsze). Jednakże tu mogą wystąpić schody, gdyż wytwórnie nie zawsze nadają unikatowy (dla swojego katalogu wydawnictw) numer każdemu kolejnemu wydaniu.
Zazwyczaj jest tak, że w każdym kraju gdzie ukazuje się płyta występuje inny numer katalogowy (oddzielne katalogi dla każdego rynku muzycznego) oraz także wznowienia (czyli kolejne wydania płyty) mogą dostać nowy numer (czasami podobny do poprzedniego/poprzednich)
No ale niestety nie jest to jakaś złota reguła
Zdarza się, że np. dany numer katalogowy zostanie wykorzystany dla oznaczenia konkretnego wydania w więcej niż jednym rynku wydawniczym albo np. wznowienie dostanie taki sam numer co pierwsze wydanie.
W takim wypadku musimy już głębiej badać płytę, wypatrywać lub też po prostu dowiadywać się o wizualnych różnicach między wydaniami. Na okładce/płycie zazwyczaj znajdziemy informację o kraju, w którym płyta się ukazała, a samo to już pozwala nam na mocne ograniczenie puli kandydatów
Reszta już zależy od historii płyty. Czy np. drugie wydanie ma inną okładkę niż pierwsza czy też może w między czasie oryginalną wytwórnię przejęła inna firma i wznowienie ukazuje się już pod nową "banderą" czy też może płytę wytłoczono w technologii, która ukazała się dopiero 15 lat po oryginalnej dacie wydania albumu, itp. itd. Znanymi mi przykładami mogę dosłownie sypać z rękawa, a są to wszystko rzeczy z własnego doświadczenia, dotyczące płyt z własnej kolekcji 
Za "najpierwsze" wydanie zazwyczaj uznaje się pierwsze wydanie wytwórni, z którą wykonawca był w momencie wydania związany kontraktem, w macierzystym kraju artysty/wytwórni, a płyta posiada numery matryc świadczące o tym, że pochodzi z pierwszego tłoczenia
No właśnie, numery matryc. Są to numery nanoszone przy końcu rowka przez inżyniera tłoczniowego gdy skończy robić tzw. płytę matkę, będącej matrycą (wzorcem) wykorzystywaną przy masowym tłoczeniu płyt. Tutaj są na prawdę różne szkoły, ale dla przykładu to powiem, że jeśli przy labelu na końcu rowka mamy wyryty numer katalogowy płyt i na pierwszej stronie płyty mamy obok tego wyrytego numeru napis A-1, a na drugiej B-1 to możemy mieć pewność, że mamy w łapkach pierwsze tłoczenie
Zdarzają się też płyty, które mają np. oznaczenia A-2 na jednej i B-4 na stronie (są to już raczej na pewno późniejsze tłoczenia, nawet jeśli nadal dotyczą tego samego wydania płyty) albo i takie, które w ogóle trzymają się jakiejś innej konwencji, umieszczając przy numerze matrycy zamiast numeru katalogowego płyty jakiś kod czy w ogóle inny numer.
Czasami można też w tym miejscu spotkać jakiś podpisik od inżyniera
Było swojego czasu kilka legend tej branży, znani ze swojej roboty, stąd też czasami sygnowali "swoje" płyty inicjałami, parafką lub też pseudonimem. Jak taki inżynier miał odpowiednią renomę to czasami wytwórnie zapraszały takiego gościa do siebie by dodał trochę swojej "magii" do płyty co by miała jeszcze lepsze brzmienie (uwierzcie mi, to nie żart
) i wydawały takie oto specjalne tłoczenie, jednakże zawsze jedynym wizualnym śladem różniącym takie tłoczenie od "zwykłego" był właśnie jakiś dopisek przy numerze matryc, tak więc kupując nówkę w sklepie miałeś ryzyk-fizyk
Nie pytajcie mnie dlaczego wytwórnie czasami tak robiły i nie eksponowały bardziej tych "ulepszonych" tłoczeń, bo nie wiem 
Fakt faktem, igła ma kontakt fizyczny z płytą, a więc teoretycznie po każdym odsłuchu stan płyty ma prawo się pogorszyć. Pytanie tylko, w jakim stopniu? Otóż zależy to tylko od nas i naszego sprzętu


W ramach ciekawostki, podam ekstremalny przykładlowca_makaronow pisze:jeżeli się o płyty dba to nawet mimo wielokrotnego ich słuchania nie aż tak łatwo je "zajechać".


[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=R4orrjT3vqA[/youtube]
Ad. 2.
Odsyłam do tematów w dziale Sprzęt -> Gramofony, szczególnie do tego traktującego o regulacji ramienia

Ad. 3.
Uhu, temat rzeka


Ustalenie tych spraw oczywiście wymaga wiedzy i niekiedy doświadczenia, ale nie tylko wiedzy na temat samych płyt, ale często także na temat samego zespołu i historii wydania płyty


Co by nie wchodzić za mocno w szczegóły, to powiem krótko o podstawowych kwestiach.
Nie ma czegoś takiego jak numery seryjne płyt. Numery seryjne czegokolwiek mają to do siebie, że są unikatowe dla każdego egzemplarza

Wydanie poznajemy przede wszystkim po tzw. numerze katalogowym. Występuje on zazwyczaj (ale nie zawsze) na okładce płyty (froncie, tyłach, na krawędzi) i dodatkowo na labelu płyty (praktycznie zawsze). Jednakże tu mogą wystąpić schody, gdyż wytwórnie nie zawsze nadają unikatowy (dla swojego katalogu wydawnictw) numer każdemu kolejnemu wydaniu.
Zazwyczaj jest tak, że w każdym kraju gdzie ukazuje się płyta występuje inny numer katalogowy (oddzielne katalogi dla każdego rynku muzycznego) oraz także wznowienia (czyli kolejne wydania płyty) mogą dostać nowy numer (czasami podobny do poprzedniego/poprzednich)
No ale niestety nie jest to jakaś złota reguła

W takim wypadku musimy już głębiej badać płytę, wypatrywać lub też po prostu dowiadywać się o wizualnych różnicach między wydaniami. Na okładce/płycie zazwyczaj znajdziemy informację o kraju, w którym płyta się ukazała, a samo to już pozwala nam na mocne ograniczenie puli kandydatów


Za "najpierwsze" wydanie zazwyczaj uznaje się pierwsze wydanie wytwórni, z którą wykonawca był w momencie wydania związany kontraktem, w macierzystym kraju artysty/wytwórni, a płyta posiada numery matryc świadczące o tym, że pochodzi z pierwszego tłoczenia

No właśnie, numery matryc. Są to numery nanoszone przy końcu rowka przez inżyniera tłoczniowego gdy skończy robić tzw. płytę matkę, będącej matrycą (wzorcem) wykorzystywaną przy masowym tłoczeniu płyt. Tutaj są na prawdę różne szkoły, ale dla przykładu to powiem, że jeśli przy labelu na końcu rowka mamy wyryty numer katalogowy płyt i na pierwszej stronie płyty mamy obok tego wyrytego numeru napis A-1, a na drugiej B-1 to możemy mieć pewność, że mamy w łapkach pierwsze tłoczenie

Zdarzają się też płyty, które mają np. oznaczenia A-2 na jednej i B-4 na stronie (są to już raczej na pewno późniejsze tłoczenia, nawet jeśli nadal dotyczą tego samego wydania płyty) albo i takie, które w ogóle trzymają się jakiejś innej konwencji, umieszczając przy numerze matrycy zamiast numeru katalogowego płyty jakiś kod czy w ogóle inny numer.
Czasami można też w tym miejscu spotkać jakiś podpisik od inżyniera




Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
-
- Posty: 22
- Rejestracja: 02 maja 2010, 19:48
Re: Kilka pytań nowicjusza.
Serdecznie dziękuję za wyczerpującą odpowiedź, Wojtku. Dużo mi wyjaśniłeś, jednak nadal mam problem z regulacją. Przeczytałem temat, który mi poleciłeś, lecz nie pomogło. Mój gramofon to Reloop RP-300:
http://www.skapiec.pl/img/388011-87-1-r ... ifi-s.html
(wiem, że szału nie ma, mimo tego, uważam że przy moich ograniczonych funduszach oraz, jak na razie, niewygórowanych wymaganiach ten model jest całkiem ok, przynajmniej na początku mojej przygody z analogami)
Mianowicie, odnoszę wrażenie, że tego gramofonu nie da się wyregulować. Czy to możliwe czy po prostu jestem jakiś głupi? Przepraszam za reprezentowany przeze mnie poziom noobowstwa, ale po prostu dostałem gramofon jakiś czas temu i nie mam, o działaniu tego sprzętu bladego pojęcia.
Pozdrawiam.
http://www.skapiec.pl/img/388011-87-1-r ... ifi-s.html
(wiem, że szału nie ma, mimo tego, uważam że przy moich ograniczonych funduszach oraz, jak na razie, niewygórowanych wymaganiach ten model jest całkiem ok, przynajmniej na początku mojej przygody z analogami)
Mianowicie, odnoszę wrażenie, że tego gramofonu nie da się wyregulować. Czy to możliwe czy po prostu jestem jakiś głupi? Przepraszam za reprezentowany przeze mnie poziom noobowstwa, ale po prostu dostałem gramofon jakiś czas temu i nie mam, o działaniu tego sprzętu bladego pojęcia.
Pozdrawiam.
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kilka pytań nowicjusza.
Haha, teraz się śmieję z samego siebie, bo przecież powinienem na samym początku zapytać jaki masz gramofon 
Znam ten model, za tą samą cenę można coś lepszego kupić w używce, no ale skoro to prezent to nie ma co stękać
Masz rację, tego modelu nie da się wyregulować, bo producent nawet nie miał takiego założenia
Ramię jest teoretycznie na stałe ustawione w fabryce i skalibrowane pod jeden jedyny pasujący do niej model wkładki. Tak więc jest to bardzo prosta konstrukcja, podobna do dzisiejszych gramofonów z supermarketu, od firm Watson, Camry, Crowley, Elta, itp. 

Znam ten model, za tą samą cenę można coś lepszego kupić w używce, no ale skoro to prezent to nie ma co stękać



Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
-
- Posty: 22
- Rejestracja: 02 maja 2010, 19:48
Kilka pytań nowicjusza.
Racja, konstrukcja jest banalnie prosta, nawet jak dla mnie. Może to i lepiej, gdybym miał masę różnych pokręteł, guzików itp. to pewnie nieźle bym się pogubił. Prawdopodobnie jak pójdę na studia (w tym roku) to pomyślę o kupnie jakiegoś lepszego sprzętu, puki co całe wakacje, które w sumie już mam
spędzę z tym gramcem. W sumie najbardziej podoba mi się to, że ma wbudowany przedwzmacniacz. Wyjąłem go z kartonu, podłączyłem i grało.
BTW Za tę samą cenę w używce ZAWSZE można kupić coś lepszego, nieważne o jakim sprzęcie mówimy:)

BTW Za tę samą cenę w używce ZAWSZE można kupić coś lepszego, nieważne o jakim sprzęcie mówimy:)
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kilka pytań nowicjusza.
W sumielowca_makaronow pisze:BTW Za tę samą cenę w używce ZAWSZE można kupić coś lepszego, nieważne o jakim sprzęcie mówimy:)

Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 09 sie 2010, 23:28
Re: Kilka pytań nowicjusza.
Ja się dołącze do pytania kolegi co do oryginalności płyt i ich tłoczenia. Z góry przepraszam za brak profesjonalizmu.
Otóż dostałam niedawno płytę Doorsów "Waiting for the sun"
którą nagrywali w 1968, na płycie mam ten rok, na okładce ten ale też 1973. Sprawdzałam według wyżej podanych wskazówek i znalazłam obok wyrytego napisu na płycie A1 i B1. Jednak sprawa wydaje mi się podejrzana, ponieważ płyta jest nowiusieńka, a od jej nagrania minęło dobre 40 lat. W związku z tym, czy mógłby mnie ktoś oświecić?
Dodam jeszcze, że płyta ma 180g.
Otóż dostałam niedawno płytę Doorsów "Waiting for the sun"


- kaZ
- Posty: 2019
- Rejestracja: 15 lut 2010, 22:22
- Lokalizacja: 265 km od Łodzi
Kilka pytań nowicjusza.
sprawa aż taka podejrzana nie jest...
pewnie to współczesne wydanie.
Już koledzy kiedyś polecali np DISCOGS.Szperaj też po aukcjach mozna znależć również opisy i zdjęcia.
http://www.discogs.com/Doors-Waiting-Fo ... ster/45365
pewnie to współczesne wydanie.
Już koledzy kiedyś polecali np DISCOGS.Szperaj też po aukcjach mozna znależć również opisy i zdjęcia.
http://www.discogs.com/Doors-Waiting-Fo ... ster/45365
"Bardzo lubię piosenki,
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kilka pytań nowicjusza.
I tu mamy wystarczającą odpowiedźfafq08 pisze:W związku z tym, czy mógłby mnie ktoś oświecić?Dodam jeszcze, że płyta ma 180g.


Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 15 sie 2010, 18:13
Kilka pytań nowicjusza.
Nie wiedziałam dokładnie gdzie umieścic mój problem, ale stwierdziłam, że kilka pytań nowicjusza jest odpowiedni.
Odnalazłam ostatnio Gramofon Modelu BAMBINO 4. Wydaje mi się, że wszystko jest sprawne oprócz nieszczęsnej igły, której po prostu od kilka lat już nie ma. Czy wie ktoś może gdzie mogłabym zakupic igłę do tego Modelu i czy warto w niego inwestowac. Gramofony są dla mnie elementem wielkiej radości i ostatnio stwierdziłam, że muszę zagłębic się wiedzowo w temat i byc może z czasem zakupic kilka do naprawy lub sprawnych. Proszę o pomoc
Justyna
Odnalazłam ostatnio Gramofon Modelu BAMBINO 4. Wydaje mi się, że wszystko jest sprawne oprócz nieszczęsnej igły, której po prostu od kilka lat już nie ma. Czy wie ktoś może gdzie mogłabym zakupic igłę do tego Modelu i czy warto w niego inwestowac. Gramofony są dla mnie elementem wielkiej radości i ostatnio stwierdziłam, że muszę zagłębic się wiedzowo w temat i byc może z czasem zakupic kilka do naprawy lub sprawnych. Proszę o pomoc

Justyna
- Krzyś
- Posty: 467
- Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52
Kilka pytań nowicjusza.
Krótka odpowiedź: do odtwarzania płyt (jakichkolwiek): ABSOLUTNIE NIE.
Gramofon Bambino to konstrukcja rodem z lat 50-tych (oparta o gramofon elektryczny GE-56 uzupełniony chyba dwulampowym wzmacniaczem chyba z ECL82) - następca Karolinki (wcześniejszy model, także oparty o GE-56). Wyposażony był w igłę do odtwarzania płyt mikrorowkowych monofonicznych (LP ale tylko mono z pierwszych lat produkcji - o szerszym rowku) i normalnorowkowych (78 obr/min). Nacisk adaptera na płytę w granicach 15 gram. Nie pamiętam już koloru przycisków do wyboru konkretnego typu igły (wiem, że był zielony i czerwony i czerwony był chyba do płyt 78 RPM, ale nie pamiętam dokładnie, bo standardów kolorystycznych było mnóstwo, i każdy kraj miał swoje kolorki). Wkładka piezoelektryczna. Gramofon umożliwiał ustawienie głośności i barwy dźwięku. Igła szafirowa. Napęd talerza za pośrednictwem zespołu kółek o różnym promieniu (coś jakby w Lenco L 75 - ale tylko "jakby" (: ). Prędkości odtwarzania: 33 1/3, 45, 78 obr/min. Dane pisałem z pamięci, mogłem coś pokręcić.
Czemu to się NIE nadaje do odtwarzania w zasadzie jakichkolwiek płyt?
Olbrzymia siła nacisku wpływa destrukcyjnie na rowek; wzmacniacz jest kiepski; igła ma promień zbyt duży do odtwarzania płyt stereo; igła potrafi wykonywać tylko ruchy wboczne, przez co ściera delikatne pofalowania wgłębne płyty stereo. Dlatego też w polskich warunkach amerykańskie płyty ulegały szybko, jak to się mówi, "zdecydowanemu naciskowi przodującej socjalistycznej myśli technicznej", a co do samych urządzeń podejrzewano, że przez pomyłkę nadano im złą nazwę, bo nie był to gramofon elektryczny, tylko elektryczna skrawarka do płyt.
Jednym słowem: jeżeli jesteś kolekcjonerem, to fajna sprawa, jeśli chcesz tego słuchać, to jak najdalej od bambino. Wkładki są nie do dostania, tak samo jak igły (zostaje alledrogo).
Gramofon Bambino to konstrukcja rodem z lat 50-tych (oparta o gramofon elektryczny GE-56 uzupełniony chyba dwulampowym wzmacniaczem chyba z ECL82) - następca Karolinki (wcześniejszy model, także oparty o GE-56). Wyposażony był w igłę do odtwarzania płyt mikrorowkowych monofonicznych (LP ale tylko mono z pierwszych lat produkcji - o szerszym rowku) i normalnorowkowych (78 obr/min). Nacisk adaptera na płytę w granicach 15 gram. Nie pamiętam już koloru przycisków do wyboru konkretnego typu igły (wiem, że był zielony i czerwony i czerwony był chyba do płyt 78 RPM, ale nie pamiętam dokładnie, bo standardów kolorystycznych było mnóstwo, i każdy kraj miał swoje kolorki). Wkładka piezoelektryczna. Gramofon umożliwiał ustawienie głośności i barwy dźwięku. Igła szafirowa. Napęd talerza za pośrednictwem zespołu kółek o różnym promieniu (coś jakby w Lenco L 75 - ale tylko "jakby" (: ). Prędkości odtwarzania: 33 1/3, 45, 78 obr/min. Dane pisałem z pamięci, mogłem coś pokręcić.
Czemu to się NIE nadaje do odtwarzania w zasadzie jakichkolwiek płyt?
Olbrzymia siła nacisku wpływa destrukcyjnie na rowek; wzmacniacz jest kiepski; igła ma promień zbyt duży do odtwarzania płyt stereo; igła potrafi wykonywać tylko ruchy wboczne, przez co ściera delikatne pofalowania wgłębne płyty stereo. Dlatego też w polskich warunkach amerykańskie płyty ulegały szybko, jak to się mówi, "zdecydowanemu naciskowi przodującej socjalistycznej myśli technicznej", a co do samych urządzeń podejrzewano, że przez pomyłkę nadano im złą nazwę, bo nie był to gramofon elektryczny, tylko elektryczna skrawarka do płyt.
Jednym słowem: jeżeli jesteś kolekcjonerem, to fajna sprawa, jeśli chcesz tego słuchać, to jak najdalej od bambino. Wkładki są nie do dostania, tak samo jak igły (zostaje alledrogo).
warm regards,
Krzysztof Kaspruk
Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Krzysztof Kaspruk
Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kilka pytań nowicjusza.
Krzyś już wszystko szczegółowo wyjaśnił, tak więc nie mam nic do dodania nt. Bambino 
Skoro pozostaje allegro to chyba jednak formalnie są do dostania?
Aczkolwiek ja osobiście dawno nie widziałem nigdzie igieł/wkładek do Bambino, nawet tam.

'Krzyś pisze:Wkładki są nie do dostania, tak samo jak igły (zostaje alledrogo).
Skoro pozostaje allegro to chyba jednak formalnie są do dostania?

Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
- kaZ
- Posty: 2019
- Rejestracja: 15 lut 2010, 22:22
- Lokalizacja: 265 km od Łodzi
Kilka pytań nowicjusza.
No tak.
koledzy chyba powiedzieli wszystko.
Bambino to taka mała tokareczka jest.
Proponuje przewertować zakładkę GRAMOFONY.Może cos Cię naprowadzi.
koledzy chyba powiedzieli wszystko.
Bambino to taka mała tokareczka jest.
Proponuje przewertować zakładkę GRAMOFONY.Może cos Cię naprowadzi.
"Bardzo lubię piosenki,
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
- JacK
- Posty: 2472
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 11:30
- Gramofon: Kuzma Stabi S
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
Re: Kilka pytań nowicjusza.
Na to pytanie była tylko krótka odpowiedź , a ja uważam że temat jest warty dłuższej dyskusji. Czy to może być tak że kupuje nową płytę i w momencie jej pierwszego odtwarzania włącza mi się wsteczne odliczanie do czasu jej zużycia ? Przy założeniu że gramofon jest ustawiony prawidłowo , a ja mam czyste płyty , dobrze przechowywane jaki jest "przebieg" płyt. Zapewne też skoro igła styka się z płytą to jej szlif ma znaczenie ale czy na tyle istotne aby brać to pod uwage ? Było o tym w wątku "Żywotność płyty" ale jaki to jest zaawansowany szlif ? No i na koniec czy producent płyty ma znaczenie tzn. nie chodzi tu o jakość dźwięku tylko właśnie fizycznie wykonane tłoczenie płyty - lepsze lub gorsze.lowca_makaronow pisze:
Jak to jest właściwie z tym zużywaniem się winyli? Słyszałem już różne opinie. Niektórzy sądzą, że płyty winylowe są bardzo mało wytrzymałe na odtwarzanie (swego rodzaju paradoks, tak BTW). Inni z kolei, że jeżeli się o płyty dba to nawet mimo wielokrotnego ich słuchania nie aż tak łatwo je "zajechać".
Dostałem od znajomego płytę współczesnego wokalisty Keane - wydanie amerykańskie z 2004 roku. Okładka idealna biała z czarnym napisem, sztywna,lakierowana po prostu piękna, w środku folia antystatyczna i czarna błyszcząca płyta w idealnym na oko stanie. Żadnych rys , nawet papierówek nie ma. Co z tego jak po zapodaniu na talerz nie da się słuchać. Jeden wielki trzask,pyknięcie za pyknięciem słyszalne nawet w głośnych fragmentach. Zastanawia mnie więc co jest powodem tego stanu.
Kuzma Stabi S, Rega RB300, Dynavector DV - 10X5, Sonneteer's Sedley (first edition), AVM Competition, B&W CDM1NT
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kilka pytań nowicjusza.
Skoro pytanie krótkie to i odpowiedź krótka (żart). Ty dodatkowo poszerzyłeś zagadnienie o kolejne kwestie do rozważenia 
Na wszystko w sumie ogólnikowa odpowiedź już padła, ale spoko, można by też wypowiedzieć się z większą ilością szczegółów.
Pozwolę sobie zrobić to poprzez bezpośrednie odpowiedzi na każde pytanie.

Niestety precyzyjne (a nawet szacunkowe) określenie tego jest niemożliwe, ze względu na ilość czynników jakie należałoby wziąć pod uwagę.
Znane są przypadki, gdzie człowiek korzystał z wkładki ze szlifem sferycznym, którą zdołał już trochę zużyć swoją płytotekę, ale jak przeskoczył na szlif eliptyczny zdziwił się, że sporo efektów uszkodzeń zniknęło. Wszystko dzięki temu, że eliptyczna igła weszła głębiej w rowek, dotykając przestrzeń "nieodkrytą" przez szlif sferyczny
sferyczny -> eliptyczny -> hipereliptyczny (i tym podobne odmiany)
Każdy producent igieł ma własne patenty na wytwarzanie danego szlifu, stąd "szlif szlifowi" nierówny, przynajmniej w obrębie różnych marek, ale także zdarzały się różnice w obrębie tej samej serii wkładek/igieł.
Shure np. swojego czasu oferował szlify eliptyczne w 3 skalach, od najtańszego/najmniej dokładnego/wymagającego większego nacisku do najdroższego/najbardziej dokładnego/wymagającego mniejszego nacisku, a ponad te jeszcze były jeszcze odmiany igieł hipereliptycznych
Oszczędzają na tłoczeniach jak i na samym tworzywie winylowym.
Tu docieramy do debaty "nowe vs. stare tłoczenia", poruszanej już wielokrotnie na łamach kilku wątków na forum

Na wszystko w sumie ogólnikowa odpowiedź już padła, ale spoko, można by też wypowiedzieć się z większą ilością szczegółów.
Pozwolę sobie zrobić to poprzez bezpośrednie odpowiedzi na każde pytanie.
Tak jestsuperdisc pisze:Czy to może być tak że kupuje nową płytę i w momencie jej pierwszego odtwarzania włącza mi się wsteczne odliczanie do czasu jej zużycia ?

Pytając o "przebieg" rozumiem, że chodzi Ci o czas odtwarzania jaki musi minąć aż do zupełnego zużycia się/zajechania/zniszczenia rowka płyty, a konkretnie zachowanego w nim zapisu dźwiękowego.superdisc pisze:Przy założeniu że gramofon jest ustawiony prawidłowo , a ja mam czyste płyty , dobrze przechowywane jaki jest "przebieg" płyt.
Niestety precyzyjne (a nawet szacunkowe) określenie tego jest niemożliwe, ze względu na ilość czynników jakie należałoby wziąć pod uwagę.
Tak, to jest istotne. Im dokładniejszy szlif (a co za tym idzie, mniejszy wymagany nacisk igły) tym mniejsze zużycie płyty.superdisc pisze:Zapewne też skoro igła styka się z płytą to jej szlif ma znaczenie ale czy na tyle istotne aby brać to pod uwage ?
Znane są przypadki, gdzie człowiek korzystał z wkładki ze szlifem sferycznym, którą zdołał już trochę zużyć swoją płytotekę, ale jak przeskoczył na szlif eliptyczny zdziwił się, że sporo efektów uszkodzeń zniknęło. Wszystko dzięki temu, że eliptyczna igła weszła głębiej w rowek, dotykając przestrzeń "nieodkrytą" przez szlif sferyczny

Nie bardzo rozumiem o co pytasz, ale po przejrzeniu wspomnianego wątku rozumiem, że pijesz konkretnie do tego zdania:superdisc pisze:Było o tym w wątku "Żywotność płyty" ale jaki to jest zaawansowany szlif ?
Podział na szlify igieł pod względem zaawansowania:Wojtek pisze:Sam typ igły ma znaczenie, a szczególnie szlif. Im bardziej zaawansowany tym mniejszy nacisk jest potrzebny, co oczywiście też ma przełożenie na zużywanie się nośnika.
sferyczny -> eliptyczny -> hipereliptyczny (i tym podobne odmiany)
Każdy producent igieł ma własne patenty na wytwarzanie danego szlifu, stąd "szlif szlifowi" nierówny, przynajmniej w obrębie różnych marek, ale także zdarzały się różnice w obrębie tej samej serii wkładek/igieł.
Shure np. swojego czasu oferował szlify eliptyczne w 3 skalach, od najtańszego/najmniej dokładnego/wymagającego większego nacisku do najdroższego/najbardziej dokładnego/wymagającego mniejszego nacisku, a ponad te jeszcze były jeszcze odmiany igieł hipereliptycznych

O tak, w rzeczy samej. Jakość tłoczenia płyty jest chyba najbardziej znacząca, od strony czynników związanych z samą płytą.superdisc pisze:No i na koniec czy producent płyty ma znaczenie tzn. nie chodzi tu o jakość dźwięku tylko właśnie fizycznie wykonane tłoczenie płyty - lepsze lub gorsze.
Jasne, nie dziwię się.superdisc pisze:Co z tego jak po zapodaniu na talerz nie da się słuchać. Jeden wielki trzask,pyknięcie za pyknięciem słyszalne nawet w głośnych fragmentach.
To o czym już wspomniałeś, a mianowicie kiepska jakość tłoczenia. Współczesne masowe wydawnictwa firmowane przez wielkie wytwórnie są z tego znane.superdisc pisze:Zastanawia mnie więc co jest powodem tego stanu.
Oszczędzają na tłoczeniach jak i na samym tworzywie winylowym.
Tu docieramy do debaty "nowe vs. stare tłoczenia", poruszanej już wielokrotnie na łamach kilku wątków na forum

Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum