Rady? nie podróżować z kotami

Były takie czasy, że musieliśmy...
Jeden był cichy do czasu kiedy robił kupę, siku i rzygał a potem wył. Drugi wył całą drogę, tym gardłowym miaukiem kiedy kotu niedobrze i robił to co pierwszy tylko w kolejności odwrotnej. Generalnie horror. Pamiętam taką drogę kiedy mój syn, wtedy może pół roku, płakał non stop na samej końcówce drogi, koty wyły na przemian z rzyganiem a ja śpiewałem arię Skołuby bo tylko to uciszało całe towarzystwo na sekundę.
Teraz jak już tamte odeszły i nowe koty wiozę już tylko do weta to sytuacja jest podobna. Radę da, podróże były niejedne i 2h i 5h ale to nic dobrego. Kontenery wyłożyć podkładami higienicznymi, papierowe ręczniki suche i mokre, coś uspokajającego? wet coś dawał.