Hejka Cannon!
Na wstępie, nikt nie zarzucił Ci, że zajmujesz się trupami ze śmietnika. Ciekawiło nas jedynie to, że wypuszczasz gramofony po obróbkach plinty, więc to albo pasja lub też zlecenia od klienta końcowego. Jak już wcześniej wspominałem, nie ma złomu na aukcjach w JPN, można kupić takie wynalazki ale tylko osobiście. Bardziej chodziło nam o serwis, gdyż wiadomo, że jedyny od serwisu na forum nie jesteś a Pawelec troszkę inaczej postrzega jego wartość.
Piszę to dlatego, że skoro zdecydowaliśmy się być na tym forum, to w głównej mierze aby sobie pomagać i czerpać z niego wiedzę

. Ja sam zdecydowałem się na Pioneera 70, sprawy remontowe odsunęły mnie od tego zakupu. Później uparłem się na P3, znalazłem oferenta w sieci mającego na stanie P10, ale gdy pogadaliśmy dłużej to okazało się, że jego pojęcie „serwis” kończy się na wytarciu rozlanego oleju. A jak wiadomo, sam gramofon w drodze do PL lekko nie ma. To postoi na na nogach, to przekręci się na pokrywę, to pół drogi samolotem spędzi na boku, olej cieknie i migruje po tej wieży a wiadomo, że łożyska oporowe ruchu pionowego oleju nie lubią.
Wiadomo, że Pioneer 50 czy 70 się podoba, jest chwytliwy, lubiany i kupowany. Jednemu 5-6 koła przychodzi lekko, inny zbiera pół roku

. Fajnie,że sprzęty od Cb mają pełen serwis uwzględniający pomiary zasilania silnika (pomruk przy starcie talerza), przegląd okablowania wieży (przetarcia na wyjściu z tulei pionowej), wypłukany olej z kulek i ustawienie czujnika Halla.
Zauważyłem też, że w przeciwieństwie do aukcji w JPN nie prezentujesz swoich gramofonów z bocznego ujęcia ramienia

. Japończycy prawie w każdej aukcji pokazują ujęcie wieży wraz z ramieniem i przeciwwagą. Piszę o tym, gdyż kiedyś wyczytałem, że te Pioneery mają problem z opadającą przeciwwagą. Wszystko jest extra w przepadku lekkich wkładek, jednak ciężkie ramię S + wkładka MC + headshell = przeciwwaga szuruje po lakierze. Jak rozwiązujesz sprawę tej kwestii? Pawelec jest zdania, że sam materiał użyty do tłumienia przeciwwagi ma ogromne znaczenia, a po tylu latach w przypadku podjęcia ratunku rozpada się w rękach, z kolei Przemo sam drukuje te tłumiki na drukarce 3D z użyciem ekstrudera do gumy.
Nikt nikomu nie jest wrogiem, tylko ja, wydając te 5 tys, chciałbym, aby ktoś po drugiej stronie był godzien przyjąć te 5 tys. za swoją uczciwą pracę. Ja niestety szukając poza forum dość mocno się rozczarowałem, bajki szukające frajera, kupiłem sam na aukcji w JPN, trwało długo ale przyszedł z papierkiem jak poniżej.