Mawis pisze: ↑15 mar 2024, 08:37
Arkadyo pisze: ↑14 mar 2024, 14:33
Powiedzmy wprost to sf klasy C, akcja klasy B a zdjęcia i montaż klasy A
Raczej go nie polecam

podobnie jak starszych MM - miały swój czas ale dzisiaj to żal patrzeć
Ja akurat lubie te starsze MM, pierwsze trzy. A co powiesz na pierwszego Highlandera? To co prawda bardziej fantasy ale tez juz klasyka. No i oczywiscie pierwszy Terminator.
Z mało znanych pozycji a moim skromnym zdaniem bardzo dobry, klimatyczny, w stylu post-apo i warto obejrzec to Hardware. Trzeba poszukac w sieci bo film kultowy a malo dostepny. Mial slabą dystrybucje i gdzies sie szwendal na Vhesach w drugim obiegu. Kiedys go odszukalem w sieci ale juz nie pamietam gdzie, YT? CDA? Chyba wroce do niego bo ma klimat.
Prawda Hardware jest świetny aż mi wstyd, że umknął mi w poprzednich postach ale pisałem z głowy i napewno jeszcze wygrzebałby kilka pozycji które tutaj nie padły a warto je zobaczyć. W niektórych gdzieś, coś mi tam dzwoni ale nie mogę sobie przypomnieć na tyle żeby mieć punkt zaczepienia i poszukać w guglu.
Np cos fajnego oglądałem o konflikcie z obcymi będącymi czystą energią - wydaje mi się, że to coś z serii battlestar galactica z którą do bliższego zapoznania przymierzam się od dłuższego czasu.
Z Highlanderem mam ten problem, że to fantasy a to nie moja bajka, choć jak pokazała Gra o tron można to zrobić naprawdę dobrze ale ogólnie dobrego fantasy w kinie zwyczajnie brak.
Nieśmiertelnego pamiętam jeszcze z dużego ekranu - w PRL takie filmy to było wydarzenie kulturowe

Mam z tego względu do niego ogromny sentyment. Dobrze się to wtedy oglądało ale duża w tym zasługa socrealizmu w którym jakikolwiek powiew świeżości był czystym złotem. I człowiek nie był takim malkontentem jak dzisiaj.
To były czasy gdzie siła imperium i ciemnej mocy bijąca od Dartha Vadera wgniatała gówniarza jak ja w kinowy fotel. A z dzisiejszej perspektywy Star Wars, nawet te "pierwsze czwarte"...
Jedni używają sprzętu do słuchania muzyki, drudzy używają muzyki do słuchania sprzętu.
Ja błądzę gdzieś po środku...