Polityka

[masus]

Że będziemy korzystali z dorobku kultury europejskiej, ale udając, że nie wiemy, skąd się wziął? Wtedy stanie się kompletnie niezrozumiały.

Porozmawiajmy o paleniu zniczy, większości świąt i innych "chrześcijańskich" obrządkach.

[Wojtek]

Z całym szacunkiem, ale nie wiesz o czym piszesz Ryszard, ani też nie wiem do czego pijesz tutaj w kontekście Polski i jej świeckości.

W USA, dekorowanie publicznych szkół symbolami religijnymi jest konstytucyjnie zakazane.
Argumentacja za tym jest taka sama jak w moim poprzednim poście skierowanym do Tarkusa - wieszanie takiego czy innego symbolu (nie musi to być krzyż, może to być 10 przykazań itp.) oznacza z automatu poparcie dla takiej czy innej wiary.

[Szelak]

Mega proste, ale dla Tarkusów trudne.
Dola przykładnego katola?

Już się zaczyna. Oczekiwania, szacunku i tolerancji, a tu wyskakuje słowo „katol”, co raczej jest pejoratywnym stwierdzeniem.

Jak wskazywałem, że w Polsce trwa walka z naszą historią i tożsamością to jestem atakowany.
Raczej uważam słowa poniżej.

Kard. Stefan Wyszyński: ,,Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła gdyż Kościół jest siłą tego narodu”.

Józef Piłsudski: „Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”

Jan Paweł II: „ Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości"

Wyszyński: „ nasza miłość należy się przede wszystkim naszej Ojczyźnie, mowie, dziejom i kulturze, z której wyrastamy na polskiej ziemi. I chociażby obwieszczono na transparentach najrozmaitsze wezwania do miłowania wszystkich ludów i narodów, nie będziemy temu przeciwni, ale będziemy żądali, abyśmy mogli żyć przede wszystkim duchem, dziejami, kulturą i mową naszej polskiej ziemi, wypracowanej przez wieki życiem naszych praojców.

Kraków, 12 maj 1974 r.

[Tarkus]

Kościół i jego przedstawiciele wywierają nacisk na społeczeństwo i na polityków, mało to było przykładów przez ostatnie 8 lat?.

To jest wpływ wyłącznie moralny, któremu ulega ten, kto chce ulegać. Trudno byłoby w kościele być chrześcijaninem, a w lokalu wyborczym lub sejmie już nie.

Ja sam pamiętam jak się do kościoła chodziło dla świętego spokoju by Ci ksiądz dupy w kościele nie obrabiał, a nie z miłości Kościoła. Miałem przez ten czas okazje poznać w śród księży porządnych ludzie jak i wredne sadystyczne świnie.

To jest Twoja pamięć, ja mam inne wspomnienia. Pamiętam z czasów szkoły średniej wspaniałego księdza katechetę (zajęcia z religii jeszcze wtedy nie odbywały się w szkołach) i chodzenie do kościoła, żeby spotkać się z Chrystusem. Sadystycznych świń parę spotkałem, ale akurat nie wśród księży. Tak, że jak już pisałem, generalizacje nie mają większego sensu.

Co zaś do tożsamości kulturowej to może i w pewnych okresach kościół wnosił pozytywne tendencje (np. w okresie rozbiorów), ale można wskazać dużo więcej tych negatywnych cofających rozwój Europy w kierunku ciemnogrodu.

Większość z tego to mity stworzone w czasach tzw. Oświecenia (np. Galileuszowi dopisali "a jednak się kręci"). Ale ja pisałem tu o czymś innym. Kultura Europy jest zbudowana m.in. na chrześcijaństwie. Bez chrześcijaństwa (niekoniecznie jego wyznawania, ale na pewno jego znajomości) staje się niezrozumiała i kaleka. Zatem wykluczenie chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej równałoby się wykluczeniu wielu arcydzieł światowej kultury z tejże przestrzeni.

Tak więc niech wszelakie religie głoszą swoje idee w świątyniach, a wyznawcy tychże przestrzegają ich w swoich domach

Bo Ty tak chcesz? Ale przestrzeń publiczna należy do wszystkich, w tym do wierzących. Widzisz, ja jestem demokratą i pluralistą. A kim Ty jesteś?

To, że ta osoba wie że sobie tego nie życzę, ale mimo to dalej ma w dupie moje zdanie/poglądy itp, bo "jej racja jest więcej warta niż moja".

Może źle na to patrzysz? Czy ta osoba, mówiąc Ci "szczęść Boże", próbuje Cię w jakiś sposób obrazić? Nie, to pozdrowienie jest jak najbardziej przyjazne. Znaczy ono: "niech Bóg sprawi, by spotkało Cię szczęście". Osoba, która je do Ciebie kieruje, dobrze Ci życzy (to, jakie historie Ty sobie do tego dopowiadasz we własnej głowie, to już Ty, nie on). I nie musisz na te słowa odpowiadać w sposób, jaki Ci nie odpowiada.

A dodatkowo, jest to osoba dobrze ustosunkowana w obecnych układach pisowsko/kościelnych, więc każde moje działanie skończy się szykanami w postaci np. dojazdów ponad sto kilometrów. Fajne i takie katolickie, prawda?

Mam nadzieję, że Cię to nie zdziwi, jeśli powiem, że takie praktyki uważam za naganne bez względu na to, kto się do nich ucieka.

Polska jest krajem wszystkich Polaków, więc każdy, niezależnie od wyznania ma prawo czuć się dobrze.

Ale wielu ludzi, żeby czuć się dobrze, potrzebuje wyrażać siebie w przestrzeni publicznej. LGBT mogą sobie demonstrować, o ile nie robią nikomu krzywdy. Ja mam prawo pójść w kontrdemonstracji z tym samym zastrzeżeniem. I to jest piękne.

Kto wyraża poglądy? Nie uczeń, nie nauczyciel, ale dyrektor szkoły, jako organ państwowy, a tego mu nie wolno.

Powtarzam: to tylko jedna z interpretacji neutralności światopoglądowej, nie lepsza i nie gorsza od innych. Zresztą jeśli szkoła ma być bez światopoglądu - to proszę bardzo, ale w tym również bez ateizmu. Zgadzasz się?

Inaczej jeden powie "Szczęść Boże", a drugi będzie ubolewał nad ciemnotą i ograniczeniem umysłowym pierwszego, oczywiście też ze współczucia..

To jest demokracja. Na dobre i na złe.

A przypuśćmy, załóżmy tylko, że jakiś chłopak, młody, 20 latek, całe życie przed nim, zakocha się w Tobie i będzie chciał "spędzić z Tobą noc", albo spędzi, albo się zabije... Poświęcisz się? Okażesz tolerancję i altruizm? Uratujesz mu życie?

Ale krzyż w przestrzeni publicznej nie przymusza Cię do klęknięcia przed nim ani do modlitwy. Tolerancja nie polega na tym, że zgadzasz się ze wszystkim, co inni mówią i robią, tylko na tym, że im nie przeszkadzasz mówić i robić tego, co wzbudza Twój sprzeciw.

informacje o wyznaniu są danymi wrażliwymi i nie mam obowiązku ich ujawniać, nikt nie może mnie zmuszać też do ich ujawniania

No to ich nie ujawniaj, przecież nie musisz. Tylko nie przeszkadzaj innym, którzy chcą swoje ujawniać.

Obojętnie która wiara, mniejsza czy większa, ma powyższe w dupie i wiesza w miejscach publicznych swoje symbole - jest nietolerancyjna wobec reszty społeczeństwa.

Dziwnie pojmujesz tolerancję. Tolerancja nie polega na tym, że nie umieszczam swoich symboli w przestrzeni publicznej, tylko na tym, że nie przeszkadzam innym umieszczać swoich.
Różnica między nami jest taka, że ja jestem za pluralizmem, a Ty za - nazwijmy ją tak - "opcją zerową".
Tyle że świeckość rozumiana jako laicyzacja - tzn. nieobecność jakiegokolwiek sacrum w przestrzeni publicznej - także jest pewną narzuconą ideologią, która nie każdemu odpowiada.

Nikt tutaj nie pisze żeby przekreślać historię.
Natomiast jak najbardziej można zrzucić "narzut" kościelny idąc do przodu.

Ja nie mówię o historii, mówię o dorobku kultury, a dokładniej o możności jego zrozumienia. Jeśli chcesz nauczyć nauczyć studenta konserwatorium o Bachu, to nie możesz abstrahować od części stałych liturgii. Ucząc przyszłego literaturoznawcę o Dostojewskim, nie uciekniesz od chrystologii. Mało tego, nawet ateistki Szymborskiej nie pojmiesz bez Biblii.

Masz coś z głową jeśli myślisz że jesteśmy wszyscy "skazani" na taką czy inną wiarę tylko dlatego że miała znaczny wpływ na życie w Europie.

Nikt nie jest "skazany" na taką czy inną wiarę, gdyż jest ona kwestią indywidualnego wyboru. Natomiast bez znajomości takiej czy innej wiary nie zrozumiesz kultury, która z niej wyrosła (Sofokles bez mitologii też będzie bełkotem).
Nową kulturę bez metafizyki oczywiście można tworzyć. Próbowano tego choćby w socrealizmie. Kłopot w tym, że rezultaty są z reguły płytkie i miałkie. Jak czytam noblistkę Alice Munro, mocno na wyrost porównywaną z Czechowem, to już wolę naszą Tokarczuk z jej okultyzmem. Tam przynajmniej jest jakaś głębia, choćby nawet nie była oceaniczna... Ale to już są sprawy kultury, nie polityki.

[Peter007]

Atak nożownika na dzieci w Poznaniu. Myślałem że prawa strona zamilknie bo ostatnio po zabiciu przez muzulmana dwóch Szwedów w Belgii byli w ekstazie i teraz będzie im głupio że Polak takiej masakry chciał dokonać. Myliłem się. Odpalili się jak debile. Teraz narracja jest taka, że tak wyglądają pierwsze dni rządów Tuska to co będzie dalej. Chcieliście Tuska to macie. Debilom jeszcze chyba nikt nie powiedział że póki co dalej rządzi pis

[MacPhisto]

Zaczyna się

https://twitter.com/Jupiter300571/statu ... jc1Bw&s=08

Wystarczy czytać program partii, na którą się głosuje. Ludzie są mega dziwni. Zero zaangażowania od siebie, a tylko oczekiwania. Trzy kliknięcia przed postawieniem krzyżyka:

Dobrowolny ZUS dla mikrofirm zagrożonych niewypłacalnością

Polskich przedsiębiorców duszą horrendalne koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Jednym z nich są stale rosnące składki na ZUS, które płacą niezależnie od uzyskiwanego dochodu. Zmienimy to. Wprowadzimy wakacje od składek na Zakład Ubezpieczeń Społecznych dla mikroprzedsiębiorców w kłopotach finansowych.

Przedsiębiorcy płacą zasiłek chorobowy, a i tak muszą płacić za pierwsze 33 dni zwolnienia lekarskiego. Wprowadzimy zasadę, że to ZUS będzie płacił zasiłek już od pierwszego dnia choroby.

Przedsiębiorcom zagwarantujemy stabilność prawno-podatkową i wsparcie w inwestowaniu w rozwój firm. Zaczniemy od regulacji składki zdrowotnej. Przez zmiany wprowadzone przez Polski Ład nie można odliczyć jej od podatku i de facto stała się ona nowym podatkiem. Cofniemy tę regulację.

Przedsiębiorcy nierzadko zmagają się z nierzetelnymi kontrahentami, opóźnieniami w spłatach, a nawet ich brakiem. Wprowadzimy zasadę, zgodnie z którą VAT i PIT będzie płacony tylko od uregulowanych faktur.

Źródło: https://polska2050.pl/trzecia-droga/12- ... iej-drogi/

PSL miał inny program nie było mowy o wakacjach. Nieporozumienie takie

[Piterski]

Dla mnie przytoczone poniżej hasła mają wydźwięk nacjonalistyczny.

Kard. Stefan Wyszyński: ,,Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła gdyż Kościół jest siłą tego narodu”.
Józef Piłsudski: „Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”

Dlaczego tak uważam? Otóż dla mnie kościół nie jest gwarantem jedności narodu. Z lekcji historii wyniosłem przekonanie że najsilniejszy nasz kraj był w okresie Polski wielonarodowej i tolerancyjnej dla innych religii i wyznań. Tak więc twierdzenie że tylko kościół katolicki jest spoiwem naszego Państwa jest dla mnie demagogiczny.

Jak rozumieć szacunek dla przeszłości? Czy to ma być lekcja historia czy gloryfikacja wszystkiego w czambuł bez oceny skutków i przesłanek.
Czy przewrót majowy i rządy endecji są takim wzorem do naśladowania. Dla niektórych ówczesnych polityków są i nawet wprowadzali je w życie tylko społeczeństwo jakoś tak bez zrozumienia do tych świetlanych idei do tego podeszło. Dla mnie polityka Piłsudskiego to nie jest świetlany okres naszej historii międzywojennej? Byli mężowie stanu większego kalibru, którzy przyczynili się do uzyskania niepodległości tego Państwa.

No i trzeci z tych cytatów.

Jan Paweł II: „ Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości"

Własne dzieci zabijali Niemcy, jakoś o mordowaniu niemowląt w naszym kraju nie słyszałem. Zaś o tuszowaniu krzywd jakie czynili przedstawiciele kościoła katolickiego to już mi się o uszy obiło i to nie tylko w tym pięknym kraju nad Wisłą.

[MacPhisto]

O kurde grubo, ciekawe co na to Hołownia.

https://x.com/xOstatniaProsta/status/17 ... Lkl5A&s=08

[Szelak]

O kurde grubo, ciekawe co na to Hołownia.

https://x.com/xOstatniaProsta/status/17 ... Lkl5A&s=08

I oto chodzi Panie Ferdku

[Tarkus]

Dlaczego tak uważam? Otóż dla mnie kościół nie jest gwarantem jedności narodu. Z lekcji historii wyniosłem przekonanie że najsilniejszy nasz kraj był w okresie Polski wielonarodowej i tolerancyjnej dla innych religii i wyznań. Tak więc twierdzenie że tylko kościół katolicki jest spoiwem naszego Państwa jest dla mnie demagogiczny.

Tolerancja religijna to "wynalazek" katolicki. Pierwszy oficjalnie wygłosił jej postulat ks. Paweł Włodkowic.
Polska wielonarodowa i tolerancyjna - i tu dotykamy sedna - nie była bynajmniej Polską laicką w rozumieniu dzisiejszej Francji. Była Polską oficjalnie katolicką. Dla odmiany najbardziej nietolerancyjną epoką był programowo "świecki" stalinizm. Jak więc widzisz, nie takie to wszystko proste.

Tolerancja (przypominam: od "tolerare" - "znosić", "wytrzymywać") polega na tym, że pozwalam innym wyrażać ich światopoglądy, a nie na tym, że przemilczam swój własny. Za to już żądanie od kogoś, aby przemilczał swój światopogląd, to właśnie jest nietolerancja. W tym sensie ten, kto wiesza krzyż, jest bardziej tolerancyjny od tego, który go zdejmuje.

[masus]

Tym samym nie miałbyś problemu, jeśli ktoś by ten krzyż odwrócił do góry nogami.

[Piterski]

Wieszanie takich symboli religijnych skojarzyło mi się z posikiwaniem terenu przez zwierzęta i tyle to ma wspólnego z tolerancją i demokracją czy rozdziałem kościoła od Państwa.

[Tarkus]

Wieszanie takich symboli religijnych skojarzyło mi się z posikiwaniem terenu przez zwierzęta i tyle to ma wspólnego z tolerancją i demokracją czy rozdziałem kościoła od Państwa.

Błąd! Obecność krzyża nie znaczy "teren tylko dla wierzących", a jedynie "tu są wierzący".

Tym samym nie miałbyś problemu, jeśli ktoś by ten krzyż odwrócił do góry nogami.

Rozumiem, że mówisz o św. Piotrze. Idea hierarchicznego Kościoła rzeczywiście jest mi bliska.

[Piterski]

Jeśli jesteś wierzący to powieś sobie symbol swojej wiary na szyli na łańcuszku lub np. w postaci przypiętego znaczka.
Ty chcesz wieszać krzyże, to czy ja mam powiesić pacyfę, ktoś inny np symbol satanistów, kolejny półksiężyc itp? Czy dalej będziesz się upierał, że nie rozumiesz rozdziału państwa od kościoła?

PS. jeszcze jeden jest element, który chyba jednak pominęliśmy. Angażowanie kościoła i religii w działanie państwowych instytucji i urządzanie przy tej okazji obrządków religijnych w tychże instytucjach.

[masus]

Rozumiem

Myślę, że wiesz o czym mówię. Tak samo, używając słowa "swastyka" zazwyczaj nie mam na myśli hinduskiego symbolu szczęścia, ani protoplasty słowiańskiego kołowrotu.