
Pozwalam sobie przytoczyć cytat z wypowiedzi przemek696 co by się do niego odnieść w tym kontekście (kwestia samych nacięć już została wyjaśniona na łąmach wyżej wspomnianego wątku, więc ją pomijam).
No nie, były znakowane w zupełnie inny sposób i raczej nie można te sposoby określić jako barbarzyńskieprzemek696 pisze:Witam !
Mój pierwszy wpis także proszę o wyrozumiałość
Te nacięcia na płytach to tzw. "Promo".Wytwórnie, zespoły itp.wysyłały do stacji radiowych płyty w celach promocyjnych za "free" a więc jeśli otrzymano je za darmo nie mogły być sprzedawane,dlatego były tak barbarzyńsko znakowane aby każdy wiedział [widział] o tym.
Oczywiście płyty trafiały na szeroki rynek ale cena była znacznie mniejsza od "rynkowej".
pozdrawiam

Okładki były stemplowane z wyraźną informacją, że jest to płyta promo i nie nadaje się do odsprzedaży. Kolejny popularny sposób to wyróżnienie tego na labelu albo po prostu wydanie płyty na zupełnie białym labelu (+ tekst), co oznaczało płytę promocyjną. Czasami też bardzo wczesne płyty promo trafiały do rąk DJi bez faktycznej okładki, ot płyta w gołym kartonie.
Mam w swojej kolekcji zarówno płyty promo stemplowane jak i takie z napisem na labelu. W wolnej chwili wrzucę tutaj zdjęcia

No i tutaj cała historia nie trzyma się kupyprzemek696 pisze:Oczywiście płyty trafiały na szeroki rynek ale cena była znacznie mniejsza od "rynkowej".

Otóż, płyty promo są znane z tego, że pochodzą z najpierwszych tłoczeń. Wszak bezsensu byłoby wytłoczyć pierw dziesiątki tysięcy płyt, a dopiero potem rozsyłać te do celów promocyjnych. Płyty promo często trafiały do rozgłośni i sklepów jeszcze zanim nastąpiła premiera danego albumu.
Dodatkowo, były to przecież płyty, które z definicji nie miały trafić do obrotu handlowego. Coś jak prototypy czy modele pokazowe.
Tak więc nie rozumiem dlaczego te rzadkie płyty miałyby być znacznie tańsze na rynku wtórnym, ani wtedy ani dzisiaj, co też praktyka pokazuje
