kinky pisze: ↑23 lis 2022, 02:40
Tych stu tysięcy obiecanych mieszkań, żeby się młodzi z dzieciakami mieli gdzie podziać też nie potrafili przez 7 lat wybudować? (...) Deweloperzy budują ok. 200 000 mieszkań rocznie, a państwo PiS nie potrafi 100 tys. przez 7 lat?
Tak jakbym nie napisał:
Tarkus pisze: ↑22 lis 2022, 23:10
Co nie zmienia faktu, że w minionych 7 latach dałoby się z pewnością osiągnąć więcej.
kinky pisze: ↑23 lis 2022, 02:40
Dla porównania - z zawieszonego (udupionego) przez PiS z powodów ideologicznych w 2016r. rządowego (PO) programu leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego (in vitro) na lata 2013-2016 urodziło się 22 191 dzieci.
In vitro to temat do dyskusji. Nie wykluczam, że całkowite przekreślanie go z powodów
światopoglądowych (ideologia to coś całkiem innego) jest błędem.
chudy_b pisze: ↑23 lis 2022, 04:45
Grubo. Odważna teza.
Nie moja.
Przechwycenie władzy w NSZZ przez gdańskich liberałów było faktem. I było możliwe li tylko w Solidarności podziemnej w wyniku stanu wojennego. W latach 1980-81 Solidarność była ruchem zbyt demokratycznym, żeby ludzie pokroju Balcerowicza mogli tam zyskać większe znaczenie. Gdyby ktoś z nich powiedział głośno, jakiej Polski chce, robotnicy by go pogonili.
chudy_b pisze: ↑23 lis 2022, 04:45
Szczególnie jak popatrzy się na osobę obecnego przewodniczącego który prowadzi oczywiście politykę frontem do społeczeństwa a nie partii rządzącej.
Co mi się w polityce obecnego rządu podoba, a co nie, to osobna sprawa. To że nie lubię Tuska nie znaczy, że w 100% akceptuję wszystkie działania PiS. Unikaj klisz myślowych.
chudy_b pisze: ↑23 lis 2022, 04:45
No a jak to sobie inaczej wyobrażałeś? NSZZ obalił komunizm, więc musiał wziąć odpowiedzialność za nowe państwo. Inaczej powstałaby próżnia i chaos.
Nie chodzi o to, ze ktoś musiał rządzić, tylko o to, czy ten konkretny pomysł, jaki mieli na Polskę ci konkretni ludzie, był najlepszy.
chudy_b pisze: ↑23 lis 2022, 04:45
A władza obrała kierunek na kapitalizm, zresztą słusznie przecież.
Słusznie, tylko że są różne kapitalizmy. Ten kapitalizm, jaki w Polsce wprowadzono, był pod istotnymi względami "thatcheryzmem na sterydach". Najkrócej mówiąc: polityka taniej siły roboczej (zero socjalu, ograniczenie prawa do strajku, możliwie duże bezrobocie - żeby pracodawca trzymał pracownika w szachu) plus brak troski o krajowy przemysł, bo przecież "niewidzialna ręka rynku" (taki bożek współczesności) ma zawsze rację. W Polsce ta "ręka" często przypomina swoim działaniem latającą rękawicę z "Żółtej łodzi podwodnej". Tymczasem w większości krajów kapitalistycznych (nawet w USA) tej "ręce" z reguły nie dawano aż takiej swobody. Amerykanie np. uratowali swój przemysł motocyklowy, podnosząc cła na japońskie motocykle. Bardzo nieliberalne zagranie - i bardzo skuteczne. U nas można było uratować np. Diorę.
Wojtek pisze: ↑23 lis 2022, 09:57
Brak długoterminowej polityki gospodarczej nam przeszkadza w rozwoju, bo co wchodzi inna ekipa to totalnie przestawia wajchę. A tak się nie da.
Jak najbardziej słuszna uwaga i nigdy nie uważałem inaczej. Tylko to się w żaden sposób nie wyklucza z ochroną krajowego przemysłu ani z odgórnymi środkami presji płacowej, do których zalicza się socjal.
Wojtek pisze: ↑23 lis 2022, 09:57
Aż cud że wielkie projekty infrastrukturalne udało się przeprowadzić (wspomniane autostrady czy terminal LNG w Świnoujściu np.).
Tu też moja pełna zgoda. Zresztą chyba już na tym forum oddałem sprawiedliwość rządom PO-PSL za kontynuację projektu zapoczątkowanego decyzją gabinetu Marcinkiewicza. Negatywnym przykładem była kasacja rurociągu północnego przez rząd Millera.
chudy_b pisze: ↑23 lis 2022, 04:45
Naprawdę tak źle im to wyszło? Powiedz to Ukraińcom którzy w 1990 mieli podobne PKB na głowę co my i o wiele bardziej zindustrializowane państwo niż my. Nie mam na myśli obecnej wojny, bo to zupełnie inna historia. Inne państwa regionu mające podobną historię, są w mniej więcej tym samym lub gorszym miejscu patrząc na zamożność społeczeństwa.
O tym, że rządy liberałów były lepsze od wszechobecnej korupcji i złodziejstwa w biały dzień, nie trzeba mnie przekonywać. Czy były inne państwa regionu mające podobną historię - to osobna sprawa. Ukraina i kilka innych państw na wschód od nas było w ZSRR, a to jednak różnica. Czechy, owszem startowały z trochę wyższego pułapu niż my. Chyba jednak istotniejsze jest, że ich rządzący bardziej zdecydowanie bronili interesów swego państwa i społeczeństwa. Taka Skoda podobno zawarła z VW najlepszy kontrakt, jaki na całym świecie ktokolwiek zawarł z VW - ale tego trzeba było chcieć.
chudy_b pisze: ↑23 lis 2022, 04:45
Jedni powiedzą, że lepsze było bezkrwawe przejęcie władzy, ale też miękkie lądowanie komuny. Inni, że komuna była słaba i nic już nie mogli, więc śmiało można było i trzeba było używać ich zamiast liści.
Ludzie, tu nie chodzi o jakieś masowe krwawe samosądy, tylko o normalne, cywilizowane rozliczenie. Niechby sobie żyli, innej opcji nigdy nawet nie rozpatrywałem, niechby nawet dalej mieszkali w swoich willach (a nie np. w M3), ale nie jako najwięksi kapitaliści.
Wojtek pisze: ↑23 lis 2022, 09:57
Fajnie że sobie wyobrażasz pokojowy i bezkrwawy przewrót bez żadnych gwarancji ochrony czy dobrobytu dla ustępujących, ale to takie trochę sci-fi mimo wszystko.
Na pewno? To już nie był rok 1981. Próba rozliczenia komunistycznej nomenklatury nie spowodowałoby militarnej interwencji ZSRR, to już nie były te czasy. A na dłuższą metę jedyną siłą PZPR było poparcie z ZSRR.
Mawis pisze: ↑23 lis 2022, 11:36
ja tylko przypomne ze uczestnikami obrad Okrągłego stołu byli też bracia Kaczyńscy
Jest to argument przeciw Kaczyńskim (na tyle, na ile mieli wówczas wpływ na podejmowane decyzje - co do tego nie mam wiedzy, więc się nie wypowiem), a nie za wszelkimi decyzjami Okrągłego Stołu.
Wojtek pisze: ↑23 lis 2022, 09:57
Minęło już przeszło 30 lat. Trzeba w końcu patrzeć do przodu.
Fajnie, fajnie... ale niestety tak się nie da. Historia to nie stopień rakiety nośnej, który można odłączyć i lecieć dalej bez niego. Przeszłe decyzje mają istotny wpływ na przyszłe możliwości, inaczej nie ma. Jeśli się pozwoliło jakiejś klice gdzieś się okopać, to ona będzie rządziła naszym dziś i jutrem, póki się jej stamtąd nie wykopie. A jak działa klika, tego nie muszę chyba nikomu tłumaczyć.
chudy_b pisze: ↑23 lis 2022, 04:45
Zwycięstwo SLD zapewniły wewnętrzne żenujące spory w środowisku post Solidarności i różne radykalne prawicowe twory typu ZCHN
To także istotna część prawdy, bynajmniej nie negująca tego, co było wyżej. ZChN nigdy nie popierałem, mimo że (a raczej dlatego że) byłem i jestem katolikiem. Niepotrzebnie skupiali się na prawnym wymuszaniu katolickiej obyczajności (obyczajność to jeszcze nie moralność), zamiast na istotnych sprawach. PiS jest pod tym względem o wiele lepsze, choć nie ukrywam, że nie jest to partia moich marzeń.
Nie zmienia to faktu, że gdyby nomenklaturę rozliczono i uniemożliwiono jej uwłaszczenie, SLD nie stanowiłoby takiej siły, jaką stanowiło (i jaką nadal stanowi w Polsce lewica). Co gorsza, nieformalny sojusz lewicowo-liberalny, jak to się mówi, "odkopnął drabinę", utrudniając kolejnym osobom i grupom osiągnięcie tego, co oni osiągnęli. "Liberalna" biurokratyzacja gospodarki za rządów SLD to tylko jeden z przykładów.
chudy_b pisze: ↑23 lis 2022, 04:45
Jeśli chodzi o dzietność i przyczyny jej spadku, to może niech każdy kto ma dziecko sobie odpowie jaka była jego/jej pierwsza myśl na wieść o potomku w drodze. U mnie z pewnością były to kwestie bytowe. Czy żona da radę wrócić do pracy, bo z jednej pensji młodego gówniarza raczej nie wyżyjemy wynajmując mieszkanie w dużym mieście. Czy też raczej trzeba będzie z podkulonym ogonem prosić o pomoc rodziców? U mnie to było już dośc dawno temu. Udało się bez pomocy dzięki dużemu szczęściu, determinacji i wielu nieprzespanym nocom. Od tego czasu sporo zmieniło się na lepsze. Dłuższe urlopy macierzyńskie, lepsza dostępność żłobków i przedszkoli, większa świadomość pracodawców. 500+ również ma duże znaczenie, choć zasady ustawiłbym inaczej. 500+ z kryterium dochodowym i tylko do 6 roku życia (początek szkoły). Za to nie 500, a 2000. To byłoby realne wsparcie dla młodej rodziny i dało czas kobiecie na spokojny powrót do pracy.
Kwestia do dyskusji. Możliwe, że taka pomoc byłaby lepsza. Największe wątpliwości mam co do kryterium dochodowego - wyegzekwowanie go mogłoby okazać się droższe od samych wypłat. Niemniej lepsza taka pomoc, jaką rodziny otrzymują teraz, niż żadna, zgodzisz się chyba ze mną?
Merrick pisze: ↑23 lis 2022, 14:46
tego akurat nie rozumiem po jaką cholerę PiS wtrąca się w sprawy kobiet. Kobieta musi sama decydować czy rodzić czy nie.
Wszystko zależy od tego, za co lub kogo uważamy embrion ludzki. Jeśli uznajemy go za przedmiot (ale to trzeba najpierw uzasadnić), to oczywiście musi być ktoś, kto ma prawo o nim decydować. Jeśli natomiast mamy do czynienia z istotą ludzką (co uzasadnię, jeśli ktoś poprosi), to o jej życiu i śmierci (sic!) nie ma prawa decydować żaden człowiek - ani polityk, ani prawnik; ani lekarz, ani ksiądz; ani tata, ani mama. Odkąd minęło niewolnictwo, nikt nie jest właścicielem nikogo.
Ogólnie każdy trzymający się kupy system etyczny działa tak, że z logosu (co uważamy za prawdę, a co za fałsz) wynika etos (co uważamy za złe, a co za dobre). Dostosowywanie obrazu rzeczywistości do tego, co naszym zdaniem powinno być dozwolone, a co nie, jest stawianiem sprawy na głowie. Tak to widzę.