Mówiłem: cytuj większe partie tekstu, żeby nie trzeba było zgadywać, do czego pijesz!
Mawis pisze: ↑07 paź 2022, 14:56
Pitu pitu....
Po jakiemu to?
Mawis pisze: ↑07 paź 2022, 14:56
to jest właśnie metafizyka....
To znaczy co to jest?
Mawis pisze: ↑07 paź 2022, 14:56
tzn. ze ludzie maja nie myslec tylko glupkawo oddawac sie temu co szaman mowi że Bóg ma na mysli???
Wiara zasadniczo polega na tym, że się uznaje, iż to a to jest prawdą. Zaś prawdę zasadniczo się poznaje, a nie tworzy. (Notabene jeśli ktoś jest ateistą, to też w coś wierzy, i to bardzo mocno - mianowicie wierzy, że Boga nie ma.)
Oczywiście zazdroszczę tym, którym Jezus ukazał się osobiście. Tylko ciekawe, że oni akurat z Kościoła nie odeszli...
Mawis pisze: ↑07 paź 2022, 14:56
Inna sprawa ze Kościół jest najdluzej istniejącą dyktaturą...
Wymaga uzasadnienia. Albo przewrotnie zacytuję Stalina: "ile papież ma dywizji", żeby utrzymywać tę rzekomą dyktaturę?
MaciejT pisze: ↑07 paź 2022, 15:46
(Trochę więcej niż połowa odpowiedzi jako powód odejścia wskazuje negatywne zjawiska zachodzące w Kościele. Najwięcej spośród tego typu odpowiedzi (12 proc.) zostało sklasyfikowanych jako ogólna krytyka Kościoła, ale zaraz potem (10 proc.) sytuuje się bardziej personalna krytyka księży. Na dalszych miejscach znajdujemy bardziej szczegółowe uwagi krytyczne – dotyczące pedofilii i jej ukrywania, uwikłania w politykę czy chciwości materialnej kleru. Pozostałe odpowiedzi wskazują jako powód jakieś wydarzenia z osobistej historii odpowiadających (sprawy zdrowotne, wpływy rodzinne, drugi związek, wyrzucenie z lekcji religii itp.).
Dziękuję za uściślenie - obojętność religijna jest przeważającym czynnikiem wśród młodych Polaków, nie wśród ogółu Polaków.
Swoją drogą nie miałem pojęcia, że w Kościele jest się dla księży.
Ciekawe... A ja myślałem, że ze względu na Chrystusa!
kinky pisze: ↑07 paź 2022, 15:33
Ciekawy artykuł na ten temat autorstwa Ks. Henry'ego, wykładowcy teologii dogmatycznej St Patrick’s College w Maynooth w Irlandii.
Ciekawe spojrzenie na Kościół w Irlandii. Ale sednem wydaje się w nim być coś innego: w Irlandii (w mniejszym stopniu i w Polsce) katolicyzm bazuje mniej na wierze, bardziej na zwyczaju. "Bóg stał się jedynie kwestią dobrego wychowania" - to, o ile dobrze pamiętam, Nietzsche. A także - tu również są pewne paralele - kwestią patriotyzmu (tam katolicyzm przeciwstawiony angielskiemu protestantyzmowi, tu - radzieckiemu ateizmowi). Dużo polityki, mało wiary. Przypomina się przypowieść o domu zbudowanym na piasku: gdy przyszły deszcze, podmyły go i runął. Reasumując...
Jeśli ktoś wierzy w Boga (i w Kościół też), to księżowskie skandale mu tej wiary nie zabiorą ani z Kościoła go nie wyprowadzą. Gorzej gdy ktoś wierzy w księży.
Ja mam wrażenie, że owe skandale - bolesne, ale jednak ilościowo znikome w porównaniu z ilością księży w choć w miarę przyzwoitych - są dla wielu wygodnym pretekstem, żeby nie trzymać się dłużej niewygodnych dla siebie zasad. Osoby w związkach niesakramentalnych są tu bardzo "dobrym" przykładem.
kinky pisze: ↑07 paź 2022, 15:33
Tak pogardliwego uproszczenia już dawno nie słyszałem.
To nie jest pogardliwe, raczej smutne. Gdyby ktoś powiedział, że nie uznaje twierdzenia Pitagorasa, bo nauczyciel matematyki okazał się pedofilem, nie byłoby to chyba mądre, co?