


Wodą do picia z butelki. Zawsze myje nią płyty i dodaję malutką kropelkę płynu do naczyń. Nigdy nic złego się nie działo, zawsze płyty były czyste i brzmiały świetnie. Pewnego razu robiąc to samo, po odtworzeniu płyty, na powierzchni ukazał się biały pył, który siedział w rowkach. Próbowałem ten pył jakoś spłukać samą wodą (butelkowaną oczywiście) ale nic to nie dało, pył tylko ukrył się w rowkach i po odtworzeniu znowu jest na wierzchu. Żaden mięciutki pędzelek nie zbiera tego pyłu, pod wpływem wody rozmazuje się on po płycie. Jak to dziadostwo wytępić ?
Woda do picia jest o wiele czystsza niż ta z kranu, nigdy nie myję płyt pod kranem
Wiesz może czym to zniknąć ? Denerwuje mnie ten pyłek
Nie mam, bo rzadko kiedy trafi mi się egzemplarz wymagający mycia
Tak jak zawsze, namoczoną mięciutką gąbeczką bardzo delikatnie przejeżdżam po całej płycie. Nigdy nic się złego się nie wydarzyło, wręcz przeciwnie
Właśnie się pojawił, bo był myty w tej samej puli
Płukałem je wczoraj trzy razy w polaris, nic nie dało, tylko się to białe rozmazało po całej płyciewinylwoy pisze: ↑03 wrz 2022, 15:12Sam zatem widzisz że myjka do winyli jest niezbędnym wyposażeniem każdego kolekcjonera. Zawsze przychodzi czas aby wyczyścić (umyć) swoje zbiory, nie ma innego sposobu. Pytanie tylko na którą z nich Cię stać. Myślę że opłukanie tych płyt w wodzie destylowanej, demineralizowanej może pomóc. Na tzw. sucho niczego nie zdziałasz tylko je porysujesz.