No to blyskawica jestes , jak kopiowalem linka to jeszcze byla

No ciekaw jestem twojej opinii.
Kurcze pewnie sie okaze ,ze waz w kieszeni to nie najlepszy doradca

No to blyskawica jestes , jak kopiowalem linka to jeszcze byla
Bo trabka czy saksofon musi byc dobrze zarejestrowny czy to na lp czy cd.
Do Blue train jeszcze nie dorosłem. A Davisy są różne i cięższe i lżejsze. Ja lubię sobie czasem puścić Seven Steps to Heaven. Ale tak czy siak w przeciwieństwie do jakichś smooth jazzów czy innych smętnych kobiet to nie jest muzyka którą jestem w stanie znieść w tle. Wtedy mnie irytuje. Do tego muszę siąść i słuchać, próbować rozplątywać tą zagadkę która się tam pojawia i nie zajmować się niczym innym. Wtedy wciąga jak chodzenie po bagnach.MaciejT pisze: ↑10 sie 2022, 15:07No właśnie Panowie, gdyby nie Jacintha to bym się nie odezwał. Ale jak już jestem, to muszę się przyznać, że większość klimatów o których tutaj piszecie do mnie po prostu nie trafia. Czytam wątek, przesłuchuję sobie na YT w nadziei że coś zaiskrzy... Zachwycacie się Coltranem, kilka razy próbowałem przebrnąć przez Kind of blue, ale ta trąbka mnie przytłacza i po prostu nie daję rady. Ta muzyka nie sprawia mi przyjemności, ot taki przypadek.
Podpisuję się pod tym ręką i nogą. Miałem przygotowany długi, z mocnymi argumentami tekst dotyczący kupowania dobrych wydań. Skasowałem. Dlaczego? Ujmę to krótko.
OooTy to mnie potrafisz zaskoczyc
Umili Ci czekanie np to
Kupiłem tak jak obiecałem. Odsłuchałem. Dwa razy. Powiem Ci Piotr tak: Wisisz mi kapcie!
ciesze sie, klapki mam tylko, w dodatku kubotySimonTemplar pisze: ↑14 sie 2022, 21:45Kupiłem tak jak obiecałem. Odsłuchałem. Dwa razy. Powiem Ci Piotr tak: Wisisz mi kapcie!![]()