Dzisiaj jest wyjątkowy dzień. Wyjątkowo nie będę przynudzać o fakturach i Krainie Faktur. Bo Bohaterem jest ten przystojny chad / czad ze zdjęcia nr 3 (z moich wspomnień na FB): Technics SL-D303. Jestem z nim w związku od 4 lat, dzisiaj wypada czwarta rocznica! W winylach siedzę dłużej a płyty (CD) zbierałem jeszcze dłużej ale z tym Technicsem to mógłbym wziąć ślub.

Z okazji Jego urodzin sprezentowałem mu płytę (testowanie będzie w weekend pewnie, koniecznie trzeba umyć) i dałem mu poryć igłą w tej oto płycie ze zdjęcia.
To jest git nad gity, ucieleśnienie, może nawet wzorzec z Sèvres wszystkiego co gitowe. To jedna z najbardziej zrysanych płyt u mnie. A jednak nie przeskakuje i fajnie się tego słucha. Ma powera, ma tę moc. A dziś brzmiała wyjątkowo cudownie.
To pierwsze wydanie UK z 1965 w mono. Help od Beatlesów. Jedna z najważniejszych płyt w mojej kolekcji, jedna z tych które ją definiują. To album, który mam w największej ilości egzemplarzy (12 różnych wydań). Tak wyszło.
Dążę (mniej lub bardziej oficjalnie) do tego by Helpy w różnych wersjach stanowiły jakiś 1% mojej kolekcji. Teraz mam 1301 pozycji w Discogs więc przydałby się jakiś jeszcze jeden....