COVID - jak przechodzę przez chorobę. Objawy, samopoczucie, leki.

[pawlos]

No fajnie , wszystko fajnie . Nie odzywałem się w tym temacie ,bo uważam ,że to śliski temat , ale zaczęliście segregować ludzi .

Teraz powiem Ci , Olsza ja Ciebie rozumiem i współczuję .

Byłem w pazdzierniku 2020 roku na Arkonskiej ( głowny szpital covidowy) na kardiologi w szczycie szczytów x fali. Jakoś tam tłoku nie było. Na sali po 1-2 osobie . w 2 pokojach osobnych po jednym dodatnim, notabene do domu wyszli szybciutko.
Mogę wkleic wypis ze szpitala.

W tym czasie moj tesc ( nowotwór na płucach nieoperacyjny po chemioterapii w Zdunowie) był w czasie radioterapii na Golęcinie , po 2 tygodniach wyszedł mu pozytywny . Przewiezli go na Jagielonską , Po 2 dniach zmarł. Powód śmierci Covid ( to tak jakbyś umarł na raka i wpisali Ci grypę ) . Jak dzwonił to mówił ze nawet mu wody nie podali .

Pozdrawiam nie dajcie się podzielić

[Myszor]

Jak wklejamy to prosze .

To już byyyyło. Nuda panie.
Alternatywni podniecają się tym listem jak minister Kamiński filmem na którym "uchodźca" posuwa krowę.

[grzehu82]

Powód śmierci Covid (to tak jakbyś umarł na raka i wpisali Ci grypę

Pracuję w służbie zdrowia. To jest standardowe działanie, niemal wszystkie osoby zakażone wirusem, jeśli umierają mają wpisane, zgon powodowany przez Covid.

nie dajcie się podzielić

Nie dzielmy się, mimo wiadomo różnych poglądów. Na podziałach zależy tym co ciągną sznurki u góry, wtedy można łatwiej sterować społeczeństwem.

[pawlos]

grypę
Pracuję w służbie zdrowia. To jest standardowe działanie, niemal wszystkie osoby zakażone wirusem, jeśli umierają mają wpisane, zgon powodowany przez Covid

Znaczy z pozytywnym wynikiem testu, nawet bezobjawowo .
Tak się tworzy statystyki w celu zastraszania i wymuszaniu na społeczeństwie nieracjonalnych zachowań.

Najpierw tworzymy potrzebę na dany produkt , a później wmawiamy że bez tego nie da się żyć.

Ja wiem ,że sporo osób ma obawy że dobrze zrobili ale nie obarczajcie alternatywnych swoimi lękami.

[ebola1972]

Po przyjętej wczoraj ok.17:00 dawce przypominającej Pfizer nic się nie wydarzyło. O ile pół roku temy po Astrze w nocy miałem dreszcze tutaj jakby szczepienia wogóle nie było. Tydzień temu po szczepionce na grypę też nic dziwnego się nie działo.

[wojtekf]

Tak się tworzy statystyki w celu zastraszania i wymuszaniu na społeczeństwie nieracjonalnych zachowań.

Serio próbujesz nam powiedzieć, że doszukiwanie się takich teorii to RACJONALNE zachowanie?

[Wojtek]

Znaczy z pozytywnym wynikiem testu, nawet bezobjawowo .
Tak się tworzy statystyki w celu zastraszania i wymuszaniu na społeczeństwie nieracjonalnych zachowań.

Skoro były to osoby zakażone to jaki miały wynik testu?

Robienie wszystkiego by przeciwdziałać śmiercionośnemu wirusowi nie jest nieracjonalnym zachowaniem dla człowieka chcącego przeżyć.

Najpierw tworzymy potrzebę na dany produkt , a później wmawiamy że bez tego nie da się żyć.

Czy wg Ciebie szczepionki podawane z automatu noworodkom (przeciw gruźlicy czy żółtaczce) to też jest taki sztucznie wytworzony twór i jest niepotrzebnie wciskany ludziom?

Ja tak generalnie w gruncie rzeczy to bym się z Tobą zgodził pawlos - jak ktoś jest zdebilałym kretynem któremu nie zależy na zwiększeniu szansy na swoje własne przeżycie - niech się nie szczepi, a co tam. Pójdzie do grobu to świat statystycznie zmądrzeje o jakiś promil.
Brak empatii, czysty pragmatyzm.

Tylko jest jeden szkopuł, który mi w powyższym przeszkadza - przenoszenie wirusa na innych, którzy mogą być zgoła odmiennego zdania (czytaj: niekoniecznie chcą zawierzyć swoje szanse przeżycia bardziej Bogu czy jakimś innym wierzeniom tudzież ideologiom aniżeli nauce).

Dużo hipokryzji jest w tym wszystkim i dlatego też siłą rzeczy dojdzie do segregacji społeczeństwa.

Swoją drogą, rozbawiło mnie użycie pojęcia "alternatywny" w tym kontekście.
Czy kibol to taki alternatywny kibic?

Dzięki "alternatywnym" powróciła m.in. odra, uważana dotąd za chorobę pokonaną przez ludzkość.
Dzię-ku-je-my!.... ?

[Quarter]

Ja żałuję, że pozwoliłem sobie na wypowiedzenie się w dyskusji. Od paru (nastu) lat mam taki problem - spotykam czy poznaję w sieci kogoś, świetnie się gada, podobają mi się jego/jej poglądy na wiele spraw albo sprawia mi przyjemność dyskusja, gdy w czymś się nie zgadzamy. I w sumie jest fajnie, ciekawie, wydaje mi się, że mam przyjemność obcowania z kimś o zbliżonym światopoglądzie, sposobie myślenia itp. I nagle, nieopatrzne, pojawia się temat polityki, ekologii albo covid - i, kurcze, jak ice bucket challange normalnie. Nagle spada na mnie jak grom z jasnego nieba informacja, że dana osoba jest po kompletnie innej stronie postrzegania świata na tych polach.

Oczywiście, naiwnością jest sądzić, że skoro poznaliśmy kogoś w pizzerii, to oznacza, że jego gusta kulinarne pokrywają się z naszymi w kontekście innych potraw także. A jednak...no, jakoś ciężko mi się uporać z tym, że ktoś z kim - wydaje się - mam tyle wspólnego nagle tak diametralnie różni się ode mnie w ocenie zjawisk, które (w swoim z kolei zadufaniu intelektualnym) uważam za tak oczywiste jak istnienie Australii. Może to wrażenie, ale chyba dawniej takie sytuacje się nie zdarzały tak często, albo różnice dotyczyły spraw mało istotnych typu czy słodzić kawę czy nie. Teraz nauczyłem się (jak widać, nie do końca), że jeśli z kimś mi fajnie rozmawiać o winylach, czy samochodach, czy gitarach, czy kotach, czy filmach, czy czymś tam jeszcze, to powinienem trzy razy ugryźć się w język zanim dotknę jednego z tych tematów. Bo okaże się, że:
a) jesteśmy po dwóch stronach barykady,
b) jesteśmy obaj/oboje kuloodporni i nieprzemakalni na argumenty, okopani po jedynie słusznej stronie,
c) włączą się emocje, bo tematy są poważne i dotykają podstawowych kwestii życiowych.

Był taki czas, jeszcze z 8-10 lat temu, że przyznanie się w towarzystwie (moim, w każdym razie) do bycia zwolennikiem pewnej opcji politycznej wywoływało wyraz niedowierzania i zaskoczenia na twarzach, porównywalnego z reakcją na stwierdzenie "mam syfilis, ale się nie leczę i bzykam na potęgę, bo trzeba go upowszechniać". Te czasy minęły, polaryzacja przeszła w poprzek wszystkich podziałów. Czasem mam wrażenie, że Polska powinna podzielić się terytorialnie na dwa państwa o odrębnych systemach politycznych.

Dynamika zmian w społeczeństwie, w sferze postrzegania świata i konsumpcji informacji w obliczu mnogości jej źródeł i trudności w weryfikacji ich jakości jest nie do opisania. Jak żyć?

Pozdrawiam wszystkich - wybaczcie takie "słowo na sobotę"

[kinky]

"1,41 proc. w pełni zaszczepionych zostało zakażonych" w Polsce
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Zaledw ... 36704.html
Nie sprawdzałem na str. ministerstwa, wrzucam tak jak trafiłem artykuł.

[Myszor]

zostało zakażonych

To jakiś błąd lub zła definicja. Szczepionka nie chroni przed zakażeniem tylko pozwala łatwiej i szybciej zwalczyć wirusa.
Kolega wraz z rodziną (wszyscy szczepieni) mają właśnie covida. On bez objawów, żona i córka lekki stan podgorączkowy i objawy grypowe.
Nic powaźnego. I tak to ma działać. Szczepionka to nie jest nietykalność. Często jest to mylone i stąd tyle zamieszania.

[kinky]

nie chroni przed zakażeniem tylko pozwala łatwiej i szybciej zwalczyć wirusa

Nie, no jasne, nie ma 100% szczepionek i leków. Chodziło mi o to, że w końcu jakieś info MZ podało co do statystyk: naiwniacy dający sobie wstrzyknąć nieprzetestowany preparat vs "alternatywni"
Dla naiwniaków (jak ja) to bardzo dobre wieści, tylko 1.4% ze 100% złapało wirusa. A tylko 6,7% zmarło ze 100% liczby wszystkich zgonów na covid.
Czyli pozostali zmarli, 93,3 to niezaszczepieni.
To się samo komentuje, warto i tyle.
Mogę tylko współczuć wszystkim tym (i ich rodzinom), którzy nie zdążyli zanim dotarła szczepionka

[Rekiniasty]

Opierając się na danych MZ z dnia 12 listopada kiedy to:
Resort zdrowia podał, że od początku rozpoczęcia szczepienia drugą dawką w Polsce zmarło 42 503 osoby.
Liczba zgonów wśród osób w pełni zaszczepionych po upływie 14 dni od pełnej dawki wynosi 1 494 czyli 3,51%
a tymi najnowszymi danymi, czyli:
Resort zdrowia podał, że od początku rozpoczęcia szczepienia drugą dawką w Polsce zmarły 49 074 osoby.
Liczba zgonów wśród osób w pełni zaszczepionych po upływie 14 dni od pełnej dawki wynosi 3 304 czyli 6,73%

to z matematyki wynika że w okresie niecałego miesiąca zmarło 6571 z czego 1 810 w pełni zaszczepionych czyli 27,5%
jeśli chodzi o zakażenia w tym samym czasie było 447765 z czego 173046 w pełni zaszczepionych czyli 38,64%

[Bacek]

Zakładająć że dane są ścisłe a nie że jak to u nas w polsce wszysko jest byle jakie. Szczepionki są takie same jak były także ponad dziesięciokrotny wzrost umieralności ludzi zaszczepionych i to w czasie krótszym niż jeden miesiąc był by lekko dziwny.

[Myszor]

Znany i lubiany dr Tomasz Rożek o omikronie, pandemii i szczepieniach w jednym z najlepszych programów informacyjnych w tym kraju.
Warto posłuchać.

https://raportostanieswiata.pl/odcinki/ ... ial=000632

[pawlos]

Tylko jest jeden szkopuł, który mi w powyższym przeszkadza - przenoszenie wirusa na innych, którzy mogą być zgoła odmiennego zdania (czytaj: niekoniecznie chcą zawierzyć swoje szanse przeżycia bardziej Bogu czy jakimś innym wierzeniom tudzież ideologiom aniżeli nauce).

Jakies badania ,że biorący w tym eksperymencie zarażają mniej niż alternatywni poproszę .

Skoro były to osoby zakażone to jaki miały wynik testu?

Napisałem że Ci co mają pozytywny wynik to nie jest równoznaczne z zarażonymi (chyba że bezobjawowo)

Czy wg Ciebie szczepionki podawane z automatu noworodkom (przeciw gruźlicy czy żółtaczce) to też jest taki sztucznie wytworzony twór i jest niepotrzebnie wciskany ludziom?

Ja w przeiwienstwie do Ciebie uważam ze szczepionki są dobre . My mówimy o preparacie w fazie testów za który nikt nie chce wziąść odpowiedzialności . ( dlatego min. od roku nie ma głównego inspektora sanitarnego )

pozdrawiam , dużo zdrowia