Prawdavinylpiotrek pisze:Degradacja taśmy nie jest znowu takim znaczącym zjawiskiem, jak się nieraz uważa.
Remastery..jesteś za ..czy przeciw????
-
eenneell
- Posty: 4157
- Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
- Lokalizacja: K-ków
Re: Remastery..jests za ..czy przeciw????
- vinylpiotrek
- Posty: 2197
- Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
- Lokalizacja: Łódź
- krolix
- Posty: 937
- Rejestracja: 03 sie 2011, 00:39
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Remastery..jests za ..czy przeciw????
Robert ma rację. Można płytę wydać tak, aby brzmiała maksymalnie podobnie do oryginalnego wydania a można też brzmienie "ulepszyć" i wtedy mamy to coś, co klasycznie nazywamy remasterem.Winters pisze:W przypadku starego materiału jest z tym trudno i poprawki są zazwyczaj konieczne, chyba że chcesz słuchać zniekszttałceń i dropoutów wynikających z naturalnej degradacji nośnika - taśmy. Mastering w przypadku płyt winylowych to przygotowanie lakierowej kopii z której później powstaje matryca i takie lakiery mają ograniczoną trwałość. Co innego w przypadku DMM.Robert007Lenert pisze:Mozna wznowic material, bez zabiegow "upiekszajacych"
Co do procesu masteringu dla winylu, to już kiedyś o tym tu dyskutowaliśmy i chyba wszyscy wiemy, że ten proces obejmuje także etap w studiu, czyli np. zaczyna się jeszcze przed powstaniem master lacquer.
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Remastery..jests za ..czy przeciw????
Od samego leżenia nie ma strasznych problemów, chociaż to wszystko zależy od rodzaju taśmy. Niektóre nie nadają się do niczego, bo zostały zniszczone w skutek nieodpowiedniego przechowywania albo rozmaitych głupich zabiegów. Tak czy inaczej - taśma magnetofonowa nie jest wieczna. Taśmy też giną i wtedy nie ma innego wyjścia jak zlokalizowanie kopii.
Na przykład oryginalna taśma matka od Kind of Blue ucierpiała w skutek próby "konserwacji" w latach 80. Mix mono pierwszego albumu Doorsów jest bardzo zaniedbany, bo ktoś coś spartaczył w latach 70.
Poza tym, czasami oryginał brzmi marnie i zmiany są konieczne.
Na winylu można nagrać wszystko bez drastycznej obróbki studyjnej.
Na przykład oryginalna taśma matka od Kind of Blue ucierpiała w skutek próby "konserwacji" w latach 80. Mix mono pierwszego albumu Doorsów jest bardzo zaniedbany, bo ktoś coś spartaczył w latach 70.
Co? Jeżeli dla kogoś "remaster" to jest wersja poprawiona to nie wie o czym mówi. Remaster to ponowny mastering, ostateczna obróbka materiału przed tłoczeniem i koniec.krolix pisze:Robert ma rację. Można płytę wydać tak, aby brzmiała maksymalnie podobnie do oryginalnego wydania a można też brzmienie "ulepszyć" i wtedy mamy to coś, co klasycznie nazywamy remasterem.
Poza tym, czasami oryginał brzmi marnie i zmiany są konieczne.
W jakim studiu? Nagraniowym? Studio masteringu to coś innego niż nagraniowe. Oczywiście master można przygotować i tu i tam, potrzebna jest odpowiednia aparatura.krolix pisze:Co do procesu masteringu dla winylu, to już kiedyś o tym tu dyskutowaliśmy i chyba wszyscy wiemy, że ten proces obejmuje także etap w studiu
Na winylu można nagrać wszystko bez drastycznej obróbki studyjnej.
DIOMEDES KATO
- Robert007Lenert
- Posty: 1521
- Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
- Kontakt:
- krolix
- Posty: 937
- Rejestracja: 03 sie 2011, 00:39
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Remastery..jests za ..czy przeciw????
Ta, i dlatego jedne płyty to po prostu wznowienia a inne opisuje się jako remasterowane, z opisami jak usunięto szumy, sybilanty, poprawiono dynamikę itp. Wiadomo, że w obu przypadkach wykonywano zabiegi w studiu, jednak nie zawsze w dokładnie takim samym celu i zakresieWinters pisze: Co? Jeżeli dla kogoś "remaster" to jest wersja poprawiona to nie wie o czym mówi. Remaster to ponowny mastering, ostateczna obróbka materiału przed tłoczeniem i koniec.
Jasne, że można nagrać a płyta będzie brzmiała do bani, igła będzie skakać itd.krolix pisze: W jakim studiu? Nagraniowym? Studio masteringu to coś innego niż nagraniowe. Oczywiście master można przygotować i tu i tam, potrzebna jest odpowiednia aparatura.
Na winylu można nagrać wszystko bez drastycznej obróbki studyjnej.
Każdy materiał przed tworzeniem master lacquer przechodzi specjalny mastering, znajdziesz sobie nawet odpowiednie info na ten temat na strnie tłoczni w Lodenicach.
Ostatnio zmieniony 04 gru 2012, 23:34 przez krolix, łącznie zmieniany 1 raz.
- Robert007Lenert
- Posty: 1521
- Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
- Kontakt:
Remastery..jests za ..czy przeciw????
Mamy tutaj na forum fachowca plastyka...ciekawe co on by powiedzial na pomysl podkoloryzowania Guernicy – Pabla Picassa ?
- Kocewicz
- Posty: 739
- Rejestracja: 25 lip 2012, 19:12
- Lokalizacja: Zgierz
- Kontakt:
Remastery..jests za ..czy przeciw????
Aż mi się przypomniał motyw z wycinaniem myśliwego z obrazu w "Vinci"
Are you Shure?
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Re: Remastery..jests za ..czy przeciw????
To jest marketing. Co to ma do rzeczy?krolix pisze: Ta, i dlatego jedne płyty to po prostu wznowienia a inne opisuje się jako remasterowane, z opisami jak usunięto szumy, sybilanty, poprawiono dynamikę itp.
W takim razie z czego wg Ciebie robi się "po prostu wznowienia"? Ze starych, zużytych matryc?
Czy zakładasz, że oryginalne wydanie zawsze będzie brzmiało lepiej niż oryginał?
Przez drastyczną obróbkę miałem na myśli pracę PRZED masteringiem. Zarówno obróbka mająca na celu dopasowanie muzyki do formatu (wszelkie modulacje rowka, poziom itd.) jak i samo cięcie lakieru to jest mastering.krolix pisze: Jasne, że można nagrać a płyta będzie brzmiała do bani, igła będzie skakać itd.
Każdy materiał przed tworzeniem master lacquer przechodzi specjalny mastering, znajdziesz sobie nawet odpowiednie info na ten temat na strnie tłoczni w Lodenicach.
Robert007Lenert pisze: Troszke sie mylisz Winters
DIOMEDES KATO
- Robert007Lenert
- Posty: 1521
- Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
- Kontakt:
Remastery..jests za ..czy przeciw????
Re...czyli ponownie... a jak ponownie to znaczy, ze inaczej, bo po kiego ponownie tak samo? Teraz juz lapiesz o co mi chodzi?
- krolix
- Posty: 937
- Rejestracja: 03 sie 2011, 00:39
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Remastery..jests za ..czy przeciw????
Zaczynamy się kręcić w kółko. Gdyby remastering oznaczał sam "neutralny" brzmieniowo proces technologiczny w celu możliwie wiernego odtworzenia oryginału nie byłoby tego tematu. Tymczasem temat powstał dlatego, iż remastery, o których tu mówimy brzmią inaczej od oryginalnych wydań. Dzieje się to celowo, bo ktoś miał wizję, że oryginał "szumiał", "nie brzmiał dostatecznie dynamicznie", "wokal był schowany" więc nowa edycja (rzekomo) wymaga poprawki.Winters pisze:To jest marketing. Co to ma do rzeczy?krolix pisze: Ta, i dlatego jedne płyty to po prostu wznowienia a inne opisuje się jako remasterowane, z opisami jak usunięto szumy, sybilanty, poprawiono dynamikę itp.
W takim razie z czego wg Ciebie robi się "po prostu wznowienia"? Ze starych, zużytych matryc?
Brzmienie pierwszego wydania jest po prostu oryginalnym brzmieniem wydawnictwa i takie po prostu wolę, nie odmawiając oczywiście nikomu prawa, do odmiennych upodobań.Czy zakładasz, że oryginalne wydanie zawsze będzie brzmiało lepiej niż oryginał?
No to ja nie wiem, czemu znajomi wydający winyle przed wysłaniem materiału do produkcji dostają dwie wersje materiału do tłoczenia winylu i CD: http://www.gzcd.cz/vinyl-27/technical-h ... vinyl-541/Przez drastyczną obróbkę miałem na myśli pracę PRZED masteringiem. Zarówno obróbka mająca na celu dopasowanie muzyki do formatu (wszelkie modulacje rowka, poziom itd.) jak i samo cięcie lakieru to jest mastering.
- Robert007Lenert
- Posty: 1521
- Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
- Kontakt:
Remastery..jests za ..czy przeciw????
Potwierdzam ostatnie zdanie Krolixa...z autopsji... wykonywany zawod i doswiadczenia z tym zwiazane.
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Remastery..jests za ..czy przeciw????
Dopisujesz do znaczenia tego słowa nowe treści, których tam nie powinno być. Remastering może być jak najbardziej neutralny i w pełni oddawać brzmienie zarejestrowane na taśmie matce. Ba, może być bardziej neutralny niż stare wydania.krolix pisze:Gdyby remastering oznaczał sam "neutralny" brzmieniowo proces technologiczny w celu możliwie wiernego odtworzenia oryginału nie byłoby tego tematu.
Na dodatek w przypadku oryginalnych edycji często mamy do czynienia z wieloma wersjami pochodzącymi z różnych krajów. Jeżeli ktoś powie, że np. dodawanie echa, zmiana EQ, sztuczne ustereofonicznianie (głównie przez amerykańskie wytwórnie) było w zamyśle niejednego wykonawcy, w tym Beatli i Stonesów w latach 60. to bredzi. Co więcej, oryginalne mixy stereo wielu płyt z pierwszej połowy lat 60. powstawały bez wkładu muzyków, w sprawie masteringu również często nie mieli nic do powiedzenia, co zaznaczyłem wcześniej.
Nie rozumiem, bo ponownie nie znaczy inaczej. Przynajmniej nie dla mnie.Robert007Lenert pisze:Re...czyli ponownie... a jak ponownie to znaczy, ze inaczej, bo po kiego ponownie tak samo? Teraz juz lapiesz o co mi chodzi?
Na dodatek "wznowienia" z, powiedzmy, 10 lat po premierze płyty to najczęściej remastery. Brzmią inaczej? Brzmią, bo mogli robić je inni ludzie, na innym sprzęcie. To nie jest tak, że jak robimy nowy mastering (co nieraz jest koniecznością) to wszystko poprawiamy na siłę, żeby było fajnie. Wszystko zależy od podejścia i oceny osoby wykonującej to zadanie.
Na stronie GZ podanej przez krolixa są tylko proste wskazówki przygotowania materiału źródłowego do tłoczenia i tam nie ma raczej żadnych drastycznych zmian, których nie mógł by wykonać inżynier mastera (np. wyciszenie infra- i ultradźwięków).
Oddzielne materiały na CD i LP mogą być wymagane, ale nie jest to przymus. Po pierwsze - ułatwia to pracę przy masteringu i CD oznacza format 16/44, podczas gdy na płycie winylowej rodzielczość pliku (jeżeli tłoczymy cyfrowo) nie ma znaczenia, bo i tak głowica nacinająca dostaje sygnał analogowy. Ważne tylko, żeby zapis był wolny od bardzo wysokich częstotliwości, bo może to doprowadzić do przegrzania rylca.
DIOMEDES KATO
- matik7777
- Posty: 90
- Rejestracja: 20 mar 2010, 18:34
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Remastery..jesteś za ..czy przeciw????
Powiem tyle: zależy jak remaster jest zrobiony.
Z reguły nie sięgam po te "zwykłe" remastery, bo zazwyczaj jest to zwyczajne przepuszczenie albumu przez radiowy procesor dźwięku (wg. mnie tak to przynajmniej brzmi). Najpewniej celem tego "żyłowania" dźwięku jest "dobre" brzmienie na bumboksach i innych tego typu słuchafonach. Przykładem może być wydana kilka miesięcy temu płyta MJ "Bad 25", z dodatkowym stuffem na 25-lecie. Mimo, że na płycie jak byk pisze "2012 Remaster" to nie zauważyłem zmiany od 2001. No po prostu kaszanka. Tylko na to spójrzcie:

Pozostawię to bez komentarza.
Co ciekawe, koncert wydany wraz z albumem jest zremasterowany bardzo dobrze. Co najważniejsze całkiem głośno, ale bez przesady.

Widać da się pogodzić jedno z drugim.
Inaczej sprawa się ma w przypadku wydań "audiofilskich" typu MFSL, Sony Mastersound i tak dalej. Tutaj zazwyczaj można liczyć na naprawdę dobry remastering. Ostatnio dostałem na święta płytę TOTO IV (Sony MasterSound). I naprawdę jest to sam miód. Słuchałem tej płyty kilkanaście razy i za każdym odkrywałem coś nowego. Polecam.
Jestem za masterami, ale tylko jeśli są porządnie zrobione.
Z reguły nie sięgam po te "zwykłe" remastery, bo zazwyczaj jest to zwyczajne przepuszczenie albumu przez radiowy procesor dźwięku (wg. mnie tak to przynajmniej brzmi). Najpewniej celem tego "żyłowania" dźwięku jest "dobre" brzmienie na bumboksach i innych tego typu słuchafonach. Przykładem może być wydana kilka miesięcy temu płyta MJ "Bad 25", z dodatkowym stuffem na 25-lecie. Mimo, że na płycie jak byk pisze "2012 Remaster" to nie zauważyłem zmiany od 2001. No po prostu kaszanka. Tylko na to spójrzcie:

Pozostawię to bez komentarza.
Co ciekawe, koncert wydany wraz z albumem jest zremasterowany bardzo dobrze. Co najważniejsze całkiem głośno, ale bez przesady.

Widać da się pogodzić jedno z drugim.
Inaczej sprawa się ma w przypadku wydań "audiofilskich" typu MFSL, Sony Mastersound i tak dalej. Tutaj zazwyczaj można liczyć na naprawdę dobry remastering. Ostatnio dostałem na święta płytę TOTO IV (Sony MasterSound). I naprawdę jest to sam miód. Słuchałem tej płyty kilkanaście razy i za każdym odkrywałem coś nowego. Polecam.
Jestem za masterami, ale tylko jeśli są porządnie zrobione.
about:blank
-
gLan anoNim
- Posty: 6
- Rejestracja: 30 kwie 2016, 02:24
Re: Remastery..jesteś za ..czy przeciw????
Czy sluchal juz ktos "nowy remastering" z winyla Kult-Tata Kazika ? Ta plyta gra, jakby byla kopia nowego wydania CD. Zero analogowego brzmienia. Sam fakt produkcji winyla jeszcze nie swiadczy o tym, ze bedzie gral tak, jak te z poprzednich dekad.
Dla porownania LP Spalam sie Kazika wyd. Arstonu gra przesmacznie i wart jest kilku zer. Tu nie bylo komputerowej machlojki.
W moim odczuciu reedycje z cyfrowej epoki to ladnie opakowana tandeta, ktora zazwychaj niestety nie dosciga jakoscia wczesniejszych wydan. To jedno. Z drugiej strony kupowanie nowych albumow na winylu a nie na CD jest poniekad sluszne (tzn. jesli sie ma pecha, to nie - patrz Tata Kazika) jesli chce sie uniknac kompresji dynamicznej. Czy winyl albo CD graja dynamicznie lepiej czy gorzej od innego wydania dowiedziec sie mozna tu:
http://dr.loudness-war.info/
Dla porownania LP Spalam sie Kazika wyd. Arstonu gra przesmacznie i wart jest kilku zer. Tu nie bylo komputerowej machlojki.
W moim odczuciu reedycje z cyfrowej epoki to ladnie opakowana tandeta, ktora zazwychaj niestety nie dosciga jakoscia wczesniejszych wydan. To jedno. Z drugiej strony kupowanie nowych albumow na winylu a nie na CD jest poniekad sluszne (tzn. jesli sie ma pecha, to nie - patrz Tata Kazika) jesli chce sie uniknac kompresji dynamicznej. Czy winyl albo CD graja dynamicznie lepiej czy gorzej od innego wydania dowiedziec sie mozna tu:
http://dr.loudness-war.info/
Ostatnio zmieniony 03 maja 2016, 14:59 przez gLan anoNim, łącznie zmieniany 1 raz.
