W takim razie pytanie brzmi: czy można zamówić nowy i ile to aktualnie kosztuje? Bowiem poza wspomnianą usterką ogromnie mi się ta maszynka "zapodobała". Jedyne, czego mi w niej brak, to możliwość ustawienia "gain". Przy wkładce Philips to nie problem, natomiast już przy Szczurze musiałem trochę mocniej rozkręcać głośność (ale podobnie było i przy "wewnętrznym" phonostage'u wzmacniacza, i przy Cambridge'u).
Zastanawiałem się też nad kwestią "pojemności wejściowej", czy jakkolwiek to się po polsku nazywa. Np. taki Philips w instrukcji miał podane "250pF lub mniej", a u mnie satysfakcjonujące brzmienie uzyskał przy 150 pF. Z kolei instrukcja do Shure M97xE podaje "od 200 do 300pF", a moim zdaniem przestał mulić dopiero przy 100! Domyślam się, że to kwestia indywidualnych upodobań brzmieniowych (i/lub założonej igły oraz ustawionego VTF).
Poza tym sprzęcik jest... Cóż, na pewno lepszy od wszystkiego, z czym dotychczas się zetknąłem w dziedzinie wzmacniania / korekcji sygnału płynącego z wkładki MM. Dość powiedzieć, że np. słuchając "W jakim obcym domu" Prońko, po raz pierwszy dosłyszałem, że chór, zanim zaczyna powtarzać za solistką "i pojadę", wcześniej robi w tle delikatne "uuuuuuuuuuuu", o czym dotąd nie miałem pojęcia.

Z mniej wesołych odkryć: zauważyłem, że m.in. przy podnoszeniu (i trochę przy opuszczaniu) windy ramienia, a także przy automatycznym nastawianiu / powrocie, gramofon dostaje cichych, ale słyszalnych trzasków. Wskutek tego na razie poszedł do serwisu.
"Dla spokoju sumienia" podłączę jeszcze BuPhono do innego wzmacniacza i sprawdzę, czy tam będą te same stuki, co przy 190-ce.