chciałbym się podzielić historią reklamacji płyty, którą dzisiaj złożyłem w Media Markt.
Otóż płytę zamówiłem wysyłkowo, przyszła z jakimiś wyraźnymi wgniotkami na obu stronach, co oczywiście przekładało się na trzeszczenie.
Postanowiłem osobiście pojechać do sklepu, żeby spróbować wymienić płytę na miejscu 1 do 1, żeby mieć ją od razu.
Na dziale reklamacji dowiedziałem się, że mogę złożyć reklamację zgodnie z normalną procedurą, ale mogę spróbować udać się na dział płyt porozmawiać ze sprzedawcą nt. bardziej elastycznego rozwiązania.
Udałem się więc na rzeczony dział, sprzedawca potwierdził, że nośnik posiada wgniotki, po czym poszedł się radzić kierownika.
Kierownik orzekł co następuje:
Sklep ŁASKAWIE pójdzie mi na rękę, i mogę się udać na dział reklamacji i złozyć reklamację (czyli to, co przed chwilą mogłem zrobić bez łaski), bo normalnie nośnik z prawami autorskimi po otwarciu nie podlega reklamacji, gdyż mógłym umyślnie taką płytę kupić, przegrać sobie, po czym zrobić uszkodzenie, zeby ją oddać

Złożyłem więc normalnie reklamację i poinformowałem jegomościa, że już nigdy zakupów płytowych w tym sklepie nie zrobię, bo po co mi ryzykować zepsutą płytę z możliwością braku reklamacji.
Nie wiem czy to w ogóle legalne, czy to fantasmagorie tych cudaków i wprowadzanie w błąd klienta, bede musiał pozniej sprawdzić.
Niemniej jednak jestem ciekawy waszych doświadczeń z tym sklepem i z całego serca nikomu go nie polecam.