RadTang pisze: ↑30 mar 2020, 20:14
Lubię, to co lubię
Oczywiście masz rację, to Twój gust i upodobania. Faktem jest że jesteś nieosłuchany. Jak czasem czytam jakich to kapel nigdy nie słyszałeś to się zastanawiam czy nie ściemniasz. Dochodzę do wniosku że żyjesz pod pod szklanym (muzycznym) kloszem. Dobrze że dajesz szanse nowym dla siebie wykonawcom, świat się nie kończy na Niemenie (którego nie lubię, a co, mogę!), Beatlesach (których uwielbiam) czy Purlplach. Jest tyle muzy do odkrycia, fajnie że próbujesz. Niepotrzebnie tylko ferujesz sądy (Bylejakitramp). To był akurat zespół składający się z wybitnych muzyków, i naprawdę akurat w tym przypadku taki epitet był nieco chybiony. Crime to faktycznie świetny progresywny krążek, w moim przekonaniu również ustępuje tylko debiutowi. Śniadanie w Ameryce to już nie to samo, więcej popu i kawałki pod publiczkę, melodyjne, takie do podchwycenia. To miał być sukces komercyjny, i był. Czy przetrwał próbę czasu? Moim zdaniem nie. Crime of Century natomiast cały czas się broni. Podobnie jak Even in the Quietest Moments... (taki z fortepianem przykrytym śniegiem na okładce). Posłuchaj sobie Lovers in the wind na youtube, to z debiutanckiej płyty jednego z frontmanów Supertramp, Rogera Hodgsona. Myślę że Ci się spodoba.
A znasz Camel, Genesis, Marillion, wczesne Scorpions, Wishbone Ash, Moody Blues, Eltona Johna, Manfred Man's Earth Band? Można by tak wymieniać bez końca. Chcę Ci uświadomić że warto się otwierać na nowe dla siebie zespoły, próbujesz, i dobrze. Nie kwestionuj tylko dorobku wirtuozów. Dziel się wrażeniami, koledzy może zaproponują nowe kierunki poszukiwań.
Marillion-lubię.