Dla mnie zawsze najlepszym punktem odniesienia byla jest i będzie cena.
Jeżeli kupuję pre za 3-5-10K to porównuję, czy konkurencja w niższych kwotach jest faktycznie szłabsza no a druga kwestia to oczywiście dopasowanie klocka do reszty toru.
Mam za sobą kolejne pół dnia z Chinookiem... jako że zaraz trzeba będzie go oddać nie bawię się w testowanie 10 różnych wkładek, wolę skupić się na MC20 Super MK II bo tutaj mam jakąkolwiek referencję ostatnio.
Próbowałem mariażu z LGM - rzeczywiście tonalnie jest ciekawie. LGM ile by basu nie dostały ze wzmaka/preampa zawsze grają go krótko i szybko, natomiast chwilowo dysponuję tylko swoimi kablami - żyletkami i o ile jak zwykle barwa na Tannoyu była czarująca, a wokale nie miały sobie równych... to z moim obecnym wzmakiem zdecydowanie wolę granie ze Snelli bo 845 ma dużo góry, a góry akurat LGM nie trzeba
Snellom w moim metrażu basu nie brakuje... toteż kiedy do ręki brałem płytę dobrze zrealizowaną, bez loudnessu to dół był jak trzeba, natomiast jak wziąłem realizowaną pod przysłowiowe AudioPhysiki to robiło się już zazwyczaj za gęsto. Generalnie
dół różni Husarię i Mańka najbardziej. Husarka woli nie zejść przesadnie nisko, ale być o czasie, albo nawet przed czasem... Bas z Manleya jest za to bardziej miękki, cieplejszy, schodzi niżej - nie brakuje mu jednak faktury, czy jakości. To jest różnica jak picie whisky i wina - inne doznanie w trakcie i inny rodzaj fazy po fakcie

Zdecydowanie więcej dzieje się też w dolnej średnicy, która jest lepiej zaznaczona - tego u mnie trochę w systemie brakuje więc z dużą przyjomnością poczułem tą zmianę na bębnach, czy na niektórych wokalach, czy pocharkiwaniach.
Żałuję że do testu nie mam głośnikowców
Lucarto Songolo, bo wydają się być stworzone do Chinooka - odrobina sprężystości mu nie zaszkodzi z pewnoscią, natomiast kolega aarset będzie mogl 3 słowa napisać bo z tego co się chwalił Songolo już sobie zamówił
Generalnie bardzo polubiłem się z Chinookiem bo to preamp, który subtelnie pcha brzmienie w kierunku tej mitycznej analogowości, ciepła gramofonowego - jest lekko relaksujący, ale nie pozbawiony audiofilskich smaczków w postaci dobrej sceny, wspaniałej barwy, czy dużej ilości detalu. Nie jest to na pewno najlepszy typ dla fana hiper rozdzielczości, szybkości , punktualności, chociaż trudno mówić w jego przypadku o jakimś zamuleniu - po prostu poświęca więcej uwagi innym aspektom, o ktorych pisałem wczesniej.
Jeśli wystarczy czasu spróbuję jeszcze skalibrować Super OM30 i zobaczyć jak gra sekcja MM.
Husarię zdecydowanie poleciłbym do zamulonych systemow, za ciepłych, czy wręcz kluchowatych, albo takich, którym nic nie brakuje i mają mniej więcej zachować obecną charakterystykę.
Chinooka tam gdzie nie zaszkodzi odrobina dociążenia, gdzie jest moze zbyt technicznie, zbyt tranzystorowo, tam gdzie priorytetem jest relaks - nie punktualność.