Mam parę X65 i podejście do sprzętu zdecydowanie użytkowe. Tym nie mniej dopiero ostatnio pewna kwestia do mnie dotarła. Chodzi o tryb pracy ramienia, który nazwałbym tak jak w tytule. To hybryda. Powszechnie wiadomo, że ramię w X65 nieco różni się od podobnych optycznie PUA-7. W swoim czasie nazwałem je nieco kąśliwie Mark 2. Ramię inaczej zachowuje się niż klasyczna wersja, ale jak się okazuje, sprawa ma głębsze dno.
Pewnie część forumowiczów wie co to jest Biotracer. Ba. Są tacy, dla których jest to najlepsze ramię na świecie. Dla innych dam może krótkie i mocno uproszczone wyjaśnienie. Biotracer to opracowana pod koniec lat 70-tych przez Sony, wykorzystująca elektronikę technologia, usprawniająca w sposób elektromagnetyczny pracę ramienia. Zarówno w osi pionowej, jak i poziomej ramienia znajdują się cewki, które z jednej strony odczytują położenia ramienia, a z drugiej wprawiają go w dodatkowy (kompensacyjny) ruch. Ich wpływ podzieliłbym na część statyczną i dynamiczną. Ta pierwsza wydaje się dosyć oczywista. W osi pionowej składowa statyczna po prostu określa stałą siłę nacisku ramienia na igłę. W czasie kalibracji nowej wkładki użytkownik ustala jedynie pozycję równowagi przesuwając ciężarek na osi ramienia. Docisk zapewnia już elektronika sterowana za pomocą potencjometru, którym możemy sobie kręcić nawet w czasie odtwarzania (np. badając jego wpływ na dźwięk). W przypadku ruchu poziomego ramienia statyczna wartość siły odpowiada za AS, przesuwanie podniesionego ramienia, a i można ją wykorzystać do napędu samej windy.
No dobrze, ale nie ma co ukrywać, że znacznie ciekawsza jest dynamiczna część pracy sytemu Biotracer. W momencie kiedy igła zaczyna pracować w rowku zaczyna się "magia". Elektronika odczytuje ruch ramienia (zarówno w pionie jak i w poziomie) i stara się na bieżąco zapobiegać niepożądanym efektom drgań przenoszonych z igły na ramię. Przede wszystkim chodzi o wszelakie rezonanse, które w klasycznych, grawitacyjnych ramionach ograniczają ich możliwości współpracy z szeroką gamą różnych wkładek. Dlatego zawsze staramy się prawidłowo dobierać układ wkładka-ramię. W przypadku Biotracer, w zasadzie nie ma takich ograniczeń. Na fizycznie lekkie ramię możemy zapakować zarówno lekkie, miękkie wkładki jak i te ciężkie z twardym zawieszeniem. Nie twierdzę, że takie rozwiązanie da nam zawsze najlepszy efekt soniczny (wysokiej klasy ramię grawitacyjne być może wyciśnie więcej z dobrze dobranej wkładki), ale niewątpliwie pozwala użytkownikowi na sporą dowolność w kwestii wkładek. W każdym przypadku zapewnia godne odtwarzanie dźwięku.
W przypadku Sony PS-X65 mamy do czynienia z hybrydą Biotracera i PUA-7. Dotychczas sądziłem, że cewki napędu ramienia obsługują jedynie statyczną część oddziaływania na ramię (AS, ruch ramienia nad płytą, napęd windy). Otóż nie. To jest pełny Biotracer z dynamiczną eliminacją niepożądanych drgań ramienia choć oczywiście działa to tylko w poziomie. Docisk pozostaje grawitacyjny wykorzystując zmodyfikowane ramię PUA-7. Nie da się w tym przypadku określić masy efektywnej takiej hybrydy bo cewki przynajmniej częściowo eliminują rezonans rozszerzając przedział możliwych do zastosowania wkładek natomiast w kwestii praktycznej to powiem tylko, że aby z DL-103 uzyskać podobny basik jak na X60 trzeba dać cięższy headshell (ok. 2g). Z kolei zaskakująco dobrze grają lekkie wkładki. Do tych ostatnich wolę jednak zastosować liniowy PS-X555ES. Hmmm. Też Biotracer
