Ano Stoewer, nasza lokalna duma obok Junaka i Paprykarzu

Stolik bardzo fotogeniczny tylko mu nogi uciąłem, poza tym nie byłem tam robić zdjęć tylko urodziny świętować

Dzięki Chłopaki w imieniu szwagiejrów!
Ano Stoewer, nasza lokalna duma obok Junaka i Paprykarzu
121/131 to bardziej klasyczny design, bardziej konwencjonalny.Regsoft pisze: ↑10 lut 2019, 12:06Najważniejsze, że jesteś zadowolony![]()
Znaczy saga trwa!![]()
No dobrze. 121/131 bardziej mi pasują optycznie niż "paskudny" 441
A z czarną ramką to nawet bym powiedział, że Ci pasuje
Oczywiście gratulacje
Znaczy jaki?Pilota dorobili? Czekaj, może w końcu masz chociaż coś z autostartem?
![]()
Dziękuję za próbę pomocy w określeniu "innego poziomu zabawy"charliez88 pisze: ↑10 lut 2019, 12:37... klasyczny ... konwencjonalny ... imponujący ... lepsze nóżki ... cięższa konstrukcja ... smuklejszy ...
Aha
Ja też. Autostart głównie służy mi do ochrony igieł i płyt. I uspakaja
Zuch. Nie idź na łatwiznę. Czas na kolejny krok. Prawdziwy hardkor nie używa windy
Cała przyjemność po mojej stronie! Szczególnie, że mogłem komuś sprawić przyjemnośćgravediggie pisze: ↑10 lut 2019, 11:13Co prawda nie mój, tylko szwagrowej, ale wrzucam fotkę. Dual 604 spod ręki Maestro @olsza84.
Dzięki Kamil raz jeszcze!
604.jpg
A ja właśnie lubię celowankę w rowek, a ile radości jest jak trafisz w ścieżkę pomiędzy 2 a 3 trackiem?
No dokładnie ... 441 nie podoba mi się optycznie (w sumie ma to dla mnie drugorzędne znaczenie) ... natomiast oba odpadają u mnie funkcjonalnie (to niestety jest ważniejsze) więc ich sobie na pewno nie kupię ... gratulując po prostu cieszę się Twoim szczęściem bo przecież o to tu chodzi prawda?
charliez88 pisze: ↑05 lut 2019, 12:22Oficjalnie dołączam do klubów Luxmanowo zakręconych
aha, docisk to tak ozdobnie założyłem, bo dostałem z innym gramofonem w zestawie![]()
Spokojnie, myszy grasują po podłodze jak szefowa śpi...
Myszor, wiem że nie przepadasz za lampkami, ta Missego nie przeszkadza mi w ogóle. Tak jak lubię zmieniać regularnie wkładki, tak też przepinam co jakiś czas wzmaki, w zależności na co przyjdzie ochota. Nie lubię przyzwyczajać się do dźwięku, a przez to doceniam walory każdego z osobna. Trzeba też podkreślić, że Chevioty u Ciebie grały w wielkim salonie, a uwierz mi, że jak dla mnie w obecnych dwudziestu paru metrach ich granie jest zupełnie inne i w takim metrażu czują się najlepiej. Wiec nie odczuwam zbytniego ocieplenia, choć nie jest to samo co z tranzystorem.