Jeśli poprzedn własciciel zeznaje, że nic nie było robione to należałoby przyjąć, że robi to w dobrej wierze i wie co mówi.
Akurat nie ma to raczej znaczenia dla Twojego problemu. Grzebanie jeśli było, mogło mieć miejsce podaczas kontroli jakości dajmy na to czy czymś takim jeszcze u producenta. Zakładam, że to sprzęt od pierwszego własciciela, a nie od trzeciego.
Powodzenia życzę, bo w sumie jakiś postęp jest
No tak.Poprawki lutowania widać na przewodach międzymodułowych i na trzech opornikach. Trudno nazwać to jakąś poważną naprawą. Raczej właśnie poprawka zimnych lutów. Od biedy sprawdził bym ze schematem wartości tych trzech rezystorów, ale nie podejrzewam tam dywersji.
Te poprawione lutowania nie są dziełem mojego serwisanta,zanim zabierze się do podmianki płytek to sprawdzi te podejrzane zimne luty co je widać na foto.
zresztą na zdjęciach jest ich kilka (J1 i J2) - do poprawienia co to jest???
Podejrzane lutowania zostały naprawione ale to nic nie dało.
No OK, ale co z pomiarami? Tam są trzy płytki, do każdej jest schemat + rozpiska elementów, napięć itp itd. Nie ma co próbować w ciemno, bo w tym tempie to faktycznie zejdzie do Bożego Narodzenia
Serwisant twierdzi, że wszystko pomierzył sprawdził wartości z instrukcją serwisową i jest ok, chodź moje przeczucie mówi mi co innego. Dzisiaj mi powiedział, że kiedyś naprawiał pewien gramofon przez pół roku.
Bufor IC402 (svim53217p) jest dostępny na ebay'u za 7E z przesyłką. Podmieńcie go. Jeśli to nic nie da, to zostaje procesor. Obwód przycisku REPEAT jest dobry do testów, bo jest najprostszy i niezależny od czujników itp. Na jego działanie ma wpływ tylko bufor i procesor. Można pokusić się o rozkminę stanów logicznych i próbę ich symulowania ręcznie. Pozwoliłoby to sprawdzić procesor.
Mi nie daje jedna rzecz spokoju, mój serwisant (powtarzam jego słowa) sprowadził sprawny gramofon (taki sam model) od kolegi z Katowic kurierem UPS zapewniając mnie przy tym że jest on na części i może być dawcą. Zrobił podmiankę procesorów i zadzwonił, powiedział że padł MN1400PA i zaprosił mnie do warsztatu, byłem pewien, że po odbiór naprawionego gramofonu.Okazało się na miejscu, że źle zrozumiał kolegę, gramofon był przysłany na próbę i go musi odesłać bo idzie na sprzedaż. A ja mam poszukać sprawny procesor, wręczył mi ten zepsuty do ręki. I tu rodzi się wątpliwość czy ten procesor jest z mojego sprzętu czy jego kolegi? Co ciekawe nic nie mówił o kosztach wysyłki gramofonu kolegi w obie strony. Takie poświęcenie dla mnie na swój koszt? Może jednak się mylę? Na foto procesor, który został wymontowany z mojego sprzętu(według słów serwisanta).